25 lis 14, 10:30
Spielberg jest już starszym panem, ma 68 lat. Nie za bardzo chce, aby go dręczyć wywiadami i prośbami o autografy. Woli wskoczyć do ciepłej pierzyny i wygrzać się w łóżku niż marznąć na planie. Jego ekipa to cały sztab filmowy i jak on sam nie może być na planie to temat pociągnie dalej młody duchem i ciałem Janusz Kamiński czy jego asystent Adam Somner (stały asystent Spielberga i Ridleya Scotta, czasem także Martina Scorsese - pracował przy "Wilk z Wall Street").
Jeżeli nie jesteś mieszkańcem którejś z ulic planu zdjęciowego i nie jesteś z ekipy, to nie zobaczysz nic. Możesz tylko zobaczyć przez płot kawałek scenografii, paru statystów i bardzo dużo blockersów-ochroniarzy.
Szansa na ponowną wizytę Spielberga może być za rok, jak zdecydują się na oficjalną polską premierę we Wrocławiu. Wtedy Stevie mógłby odwiedzić KNH. Rewelacyjnie nadawałoby się to jako otwarcie 6. edycji American Film Festival. Nie wiem tylko na ile chciałoby mu się przyjeżdżać ponownie. To niestety nie są już czasy "Listy Schindlera", gdzie gdy kręcił miał 46 lat, dużo entuzjazmu i werwy do działania. Wiadomo jak bardzo był związany osobiście z tematem tamtego filmu. "Lista Schindlera" powstawała prawie w całości w Krakowie i w Oświęcimiu. Był wtedy u nas bardzo długo i przyjechał po roku ponownie na premierę w Polsce.
Jakby co to ekipy już w Polsce nie ma.