8. FF Pięć Smaków 2014

Festiwale, przeglądy, retrospektywy. Zapowiedzi. Wasze wrażenia.
Avatar użytkownika
doktor pueblo
 
Posty: 952
Na forum od:
21 lip 08, 14:29

Post 27 paź 14, 13:37

Opublikowano program tegorocznych Pięciu Smaków. Czytam program konkursowego Nowego Kina Azji i jestem zachwycony, a następnie znajduję program edycji wrocławskiej i kolejny już raz przekonuję się, że nie mieszkam w żadnej stolicy kultury, tylko na totalnej prowincji, na której nie warto pokazywać czegokolwiek ambitniejszego niż horrory lub kino sensacyjne. A w każdym razie tak to najwyraźniej wygląda z warszawskiej perspektywy...

Mam nadzieję, że ktoś mnie wyprowadzi z błędu i wskaże jakieś arcydzieła na liście poniżej, choć żal na pewno pozostanie...

21.XI, 20:00 – Bez przebaczenia / Unforgiven, reż. Lee Sang-il, Japonia 2013, 135'
22.XI, 20:00 – Po twoim trupie / Over Your Dead Body, reż. Takashi Miike, Japonia 2014, 90'
23.XI, 20:00 – Niech zatańczą kule / Let the Bullets Fly, reż. Jiang Wen, Hongkong/Chiny 2010, 132'
24.XI, 20:00 – Miss Zombie / Miss Zombie, reż. Sabu, Japonia 2013, 85'
25.XI, 20:00 – Zagubiona dusza / Soul, reż. Chung Mong-hong, Tajwan 2013, 111'
26.XI, 20:00 – Metamorfoza / Quick Change, reż. Eduardo Roy, Filipiny 2013, 82'
27.XI, 20:00 – Dama z Seulu / Man on High Heels, reż. Jang Jin, Korea Płd. 2014, 125'
I do not care to belong to a club that accepts people like me as members.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 27 paź 14, 13:58

Program jest dostępny od prawie tygodnia, ale jakoś nie miałem ochoty o nim pisać, wklejać linków, ani umieszczać go tutaj, bo nie ma tam w zasadzie nic interesującego, niestety. Problemem nie jest to, że Wrocław traktowany jest po macoszemu, ale to, że nastąpił wyraźny regres w stosunku do poprzedniego roku. Wtedy program był nierówny, ale w większości co najmniej interesujący na papierze (przynajmniej z naszego punktu widzenia). W tym są wyłącznie filmy dla szerokiej publiczności, z których żaden mnie specjalnie nie pociąga. Zapewne tak czy siak się na coś wybiorę, ale na niewiele i bez przekonania.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 27 paź 14, 19:24

we Wrocławiu odbywają się za to inne ciekawe przeglądy których w Warszawie nie ma, chociaż trzeba przyznać, że w tym roku ten zestaw wrocławski bardzo zachowawczy; a jak było z frekwencją w zeszłym roku ?

Avatar użytkownika
doktor pueblo
 
Posty: 952
Na forum od:
21 lip 08, 14:29

Post 28 paź 14, 9:41

Nikt nie ma obowiązku robić replik festiwali, ale jak już się robi, to fajnie byłoby puścić coś ciekawszego. Z wrocławskiej edycji Planete jest co wybierać, do NH tournée też brane są najlepsze i reprezentatywne filmy. A tu... ech.

Podejrzewam, że frekwencja była nie najlepsza, ale życzę organizatorom, żeby w tym roku była jeszcze gorsza.
I do not care to belong to a club that accepts people like me as members.

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 28 paź 14, 9:57

W programie zabrakło przede wszystkim Han Gong-ju Su-jin Lee, zwycięskiego filmu z Rotterdamu (chyba nikt go u nas nie pokaże), i Formy Ayumi Sakamoto. W tym roku na Pięciu Smakach dużo kina gatunkowego - ciekawe, czy faktycznie cieszy się ono u nas większą popularnością niż filmy arthouse'owe. Dla mnie azjatyckie horrory i sensacje są bardziej hermetyczne i trudniejsze w odbiorze. ;)

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 1 lis 14, 9:33

doktor pueblo napisał(a):A tu... ech.


No ja się na te filmy również w Warszawie nie wybieram, może na Dame z Szanghaju z rozpędu jak będę miał nastrój. Wybrałem do zobaczenia zupełnie inne filmy.

worren
 
Posty: 200
Na forum od:
15 sty 11, 11:47

Post 8 lis 14, 17:00

okon napisał(a):W programie zabrakło przede wszystkim Han Gong-ju Su-jin Lee, zwycięskiego filmu z Rotterdamu (chyba nikt go u nas nie pokaże),


Zwycięski film z Rotterdamu pokaże w grudniu Festiwal Filmów Młodego Widza Ale Kino w Poznaniu, więc jednak jakieś pokazy tego filmu się w Polsce odbędą..

Szczegóły: http://www.alekino.com/zgloszenie/han-gong-ju

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 9 lis 14, 9:48

worren napisał(a):Zwycięski film z Rotterdamu pokaże w grudniu Festiwal Filmów Młodego Widza Ale Kino w Poznaniu, więc jednak jakieś pokazy tego filmu się w Polsce odbędą..

Szczegóły: http://www.alekino.com/zgloszenie/han-gong-ju


Co ten film robi na tym festiwalu ?!? W programowym opisie zaznaczono, że film jest sugerowany od lat 18.

Avatar użytkownika
psubrat
 
Posty: 909
Na forum od:
30 cze 05, 15:47

Post 10 lis 14, 10:46

okon napisał(a):W programie zabrakło przede wszystkim Han Gong-ju Su-jin Lee, zwycięskiego filmu z Rotterdamu (chyba nikt go u nas nie pokaże)

I bardzo dobrze, naprawde nie ma nad czym ubolewac....
"let's just imitate the real, until we find a better one..."

Avatar użytkownika
kubak
 
Posty: 614
Na forum od:
8 gru 04, 10:49

Post 22 lis 14, 15:15

Drodzy,
Nie mogę zgodzić się z tym, że tegoroczny program wrocławski jest lżejszy od ubiegłorocznego. Jest raptem jeden film, który nazwałbym "rozrywkowym" - "Niech zatańczą kule", ale jest to wciąż znakomity film. Cała replika jest bardzo starannie i świadomie przygotowana. Bardzo mnie dziwi, że oceniacie poziom programu jeszcze przed pierwszym pokazem. Czy w ten sposób myśli nowohoryzontowy widz? Przyznam, że jestem zszokowany tym malkontenctwem. Jang Jin, Chung Mung-hong, Takashi Miike, Sabu czy nawet Lee Sang-il - przecież to są nazwiska z najwyższej półki, absolutne gwiazdy kina autorskiego w Azji. Jeszcze bardziej dziwi mnie, że zwracacie uwagę na brak filmów, które naszym zdaniem są słabe ("Han Gong-ju") i wyłącznie z tego powodu nie trafiły do programu festiwalu. Na jakiej podstawie formułujecie swoje opinie? Na podstawie trailerów? Przepraszam, ale po uczestnikach Forum Nowe Horyzontów spodziewałbym się lepszego rozeznania w kinie. Nie wiem, może Wam chodzi o to, by pokazywać filmy, które dostają nagrody w Cannes czy Wenecji - takie filmy też są, ale naszym zdaniem, w przypadku filmów z Azji, nagrody na międzynarodowych festiwalach dawno przestał być wykładnikiem, na którym warto polegać. Nie będziemy pokazywać "One on One" Kima Ki-duka tylko dlatego, że otwierał Wenecję - w Korei powstaje rocznie kilkaset filmów, w tym naprawdę wiele dużo lepszych, ale nie są one w stanie przebić się na europejskie festiwale, bo nie reżyserują i nie występują w nich ograne nazwiska, a takie preferują duże imprezy. Na tą wtórność wyborów na dużych festiwalach uwagę zwracał w swojej relacji z ostatniego Cannes Roman Gutek.

Oczywiście, jeśli oczekujecie radykalnych obrazów, w stylu głównego konkursu na Nowych Horyzontach, to takich filmów na Pięciu Smakach jest niewiele i pokazujemy je wyłącznie w Warszawie, dlatego, że tylko w Warszawie jesteśmy w stanie zgromadzić na takich pokazach sensowną liczbę widzów. W tym roku był to np. "Supernatural" Thunski Pansittivorakula. Pokaz w Muzeum Sztuki Nowoczesnej zgromadził pełną salę, ale pokaz dla kilkunastu osób we Wrocławiu byłby, powiedzmy sobie, fetyszem.

Zachęcam Was bardzo do obejrzenia nowego filmu Miike (reżyser w najwyższej formie, masa smaczków, klimat jak z "Odishion"), przełomowego thrillera Sabu "Miss Zombie" (Mrozikos podczas prelekcji wysunął tezę, że to remake "Persony" Bergmana) oraz "Damę z Seulu" (znakomity przykład łączenia gatunków w wielopoziomowe dzieło). To moim zdaniem najlepsze punkty repliki. Wiem, że są osoby z Warszawy, dla których zabrakło biletów na seanse "Damy" w Warszawie i które wybierają się do Wrocławia, żeby obejrzeć ten powalający film na dużym ekranie.

Frekwencja na Pięciu Smakach we Wrocławiu rok temu była raczej niska. W tym roku nie spodziewam się wyraźnej poprawy. Moim zdaniem wynika to z wielu aspektów, m.in. z takiego, że nie jesteśmy w stanie we Wrocławiu wnieść do repliki całego tła, które tworzymy w Warszawie - dobrych prelekcji, wykładów w ramach Akademii Azjatyckiej, opracowań w mediach, gier azjatyckich i wielu innych dodatkowych "czynników". W Kinie Nowe Horyzonty odbywa się bardzo dużo wydarzeń, Pięć Smaków jest jedną z mniejszych imprez, upchniętą gdzieś do małej sali, prezentowaną właściwie bez żadnego wprowadzenia i kontekstu. Co roku zastanawiamy się, czy robienie tej repliki ma sens. Kino Nowe Horyzonty nas bardzo chce, dlatego replika się odbywa, ale nie wiem czy to nie jest zbyt ekstrawaganckie wydarzenie. Sprowadzenie tych filmów z drugiego końca świata jest bardzo kosztowne, widzowie w Warszawie to doceniają (w tym roku padł kolejny rekord frekwencji 9500 widzów), a we Wrocławiu marudzą, że nie ma naćkanego gadżetami, pustego jak wydmuszka "Han Gong-ju" :-)

Pozdrawiam,
10. Festiwal Filmowy Pięć Smaków / listopad 2016 / piecsmakow.pl

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 22 lis 14, 15:47

Ja może powiem tak (aż powracam po to na forum po długiej nieobecności ;) ) - wiem, że "kino gatunkowe" generalnie nie jest Waszym ulubionym rodzajem kina. Ale jednak uważam, że w gatunkowości proponowanej przez Pięć Smaków we Wrocławiu jest sporo autorskości. "Miss Zombie" to faktycznie świetny dialog z "Personą" (te filmy nawet trwają tyle samo i to nie jest przypadek), do tego przecudnie nakręcony. "Zagubiona dusza" to thriller, tak, ale z pięknymi zdjęciami, które są dziwne nie bez powodu - dużo tu buddyzmu, onirycznej atmosfery i generalnie nie jest to standardowy filmy, określiłbym go jako - mimo sztafażu gatunkowego - abstrakcyjny. Ostatnią rzeczą, jaką bym o nim powiedział, jest to, że skierowano go do szerokiej publiczności. Na pewno do szerszej niż Benning, ale nie przesadzajmy. Akurat to może się Wam spodobać. "Dama z Seulu" pewnie wyda się Wam za prosta w swojej queerowości, ale może docenicie bardzo sprawne mieszanie różnych konwencji - w każdym razie ja ten film biorę bez popity. "Niech zatańczą kule" to faktycznie nie jest coś, co się komukolwiek na forum spodoba, za to jeśli ktoś ceni sobie "Bez przebaczenia" Eastwooda, powinien przyklasnąć japońskiemu remakowi - jest bezbłędny i fajnie przenosi amerykańskie smaczki na wyspiarski grunt. Więc cóż, w sumie to trochę rozumiem biadolenie, ale, po pierwsze, jeszcze tych filmów nie widzieliście, po drugie - przynajmniej takie bardziej dziwne rzeczy w stylu "Zagubionej duszy" powinny się Wam spodobać.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 22 lis 14, 17:52

Kiedy czytałem to, co można znaleźć o tych filmach w sieci, Zagubiona dusza też wydała mi się najbardziej interesująca. Niestety we wtorek nie mogę, bo mam wieczorem zajęcia :(. Bez przebaczenia Eastwooda nie lubię, więc chyba dobrze, że nie poszedłem. Wybieram się dziś na Miike, ale tego pana też nie lubię, więc wiele dobrego się nie spodziewam. Pozostałe filmy, o których piszesz, to też chyba nie dla mnie... Także po raz pierwszy idę tylko na jeden film na 7 Smakach.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 22 lis 14, 18:51

kubak napisał(a):Przepraszam, ale po uczestnikach Forum Nowe Horyzontów spodziewałbym się lepszego rozeznania w kinie [...]


Jako uczestnik FNH oraz widz Pięciu Smaków muszę jednak stwierdzić, że nie interesują mnie filmy grozy (japońskie, włoskie czy francuskie) i czy są pokazywane na Nowych Horyzontach czy w konkursie głównym w Cannes - to niczego nie zmieni. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Interesuje mnie "arthouse" (modernizm i nemodernizm), filmy dotyczące problemów społecznych i egzystencjalnych - tego się trzymam.

Avatar użytkownika
kubak
 
Posty: 614
Na forum od:
8 gru 04, 10:49

Post 22 lis 14, 19:41

Jestem zszokowany tym co czytam. Jak to możliwe, że festiwal Nowe Horyzonty, który uczy otwartości na sztukę, zachęca do odkrywania i poszukiwania oryginalnych rozwiązań w kinie, sprawił, że niektórzy widzowie wręcz utrwalają tu pewne wyświechtane stereotypy? No bo z jakiego powodu filmy grozy nie mogą być "arthousowe" i nie mogą dotyczyć problemów społecznych i egzystencjalnych???? "Zagubiona dusza" na przykład to czysty arthouse, modernizm pełną gębą, to thriller psychologiczny od reżysera "Czwartego portretu", to film twórcy wywodzącego się z tego samego środowiska filmowców co Tsai Ming-liang czy Hou Hsiao-hsien, oczywiście w innym stylu, ale równie oryginalnym i autorskim. Tangerine, moim zdaniem dużo tracisz taką postawą. Idź i obejrzyj, gwarantuję, że się nie rozczarujesz.
Obejrzyj także "Miss Zombie" i zobacz jak można stylistyką thrillera budować głęboką psychodramę, porównywaną do "Persony" Bergmana.

Nas nie interesują głupkowate horrory o niczym. Wybieramy wyłącznie mądre filmy, na najwyższym poziomie artystyczny. Mam wrażenie, że zafiksowaliście się na punkcie jakiejś jednej stylistyki (która zresztą staje się wtórna i zjada własny ogon, imho) i tracicie całą masę przyjemności, jaką dziś może dostarczyć kino świata.

Grzes - a "Metamorfoza", a "Dama z Seulu" - z jakiego powodu odrzuciłeś te filmy? Co mogłeś dotąd przeczytać, skoro te filmy miały co najwyżej kilka pokazów na świecie? Bo nie kojarzysz nazwisk twórców? "Bez przebaczenia" - ja także nie lubię wersji Eastwooda, ale to jest Lee Sang-il, główną rolę gra Ken Watanabe, jak można tak lekceważyć mistrza? No nie mogę zrozumieć i zaakceptować takiej postawy u forumowiczów Nowych Horyzontów. Co Wam się, chłopaki, stało?
10. Festiwal Filmowy Pięć Smaków / listopad 2016 / piecsmakow.pl

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 22 lis 14, 22:52

Tzn. ja w sumie rozumiem, że ktoś nie bardzo chce oglądać pewne typy filmów. Ja oglądam wszystkie, ale wolnoć Tomku w swoim domku. I jestem pewien, że Grzes zrobił najlepszy research, jaki tylko mógł (bo zawsze robi ;)). Mimo wszystko poza "Niech zatańczą kule" (który mi się nie podobał) i "Metamorfozą" (której nie widziałem) wszystkie filmy z wrocławskiego programu przypadły mi do gustu, a wszystkie poza Miikem - bardzo. Tak więc polecam się nie zniechęcać ;)

I generalnie podoba mi się idea poszukiwania "nowych horyzontów" właśnie w kinie gatunkowym. Bo czasy prostych macho-historyjek z lat 80. czy jeszcze wcześniejszego kampowego sci-fi dawno już minęły i teraz właśnie kino gatunkowe ma często bardzo dużo do zaoferowania w kwestii przełamywania schematów, łączenia konwencji, nastrojów, patentów narracyjnych oraz - tak! - ważnych tematów, egzystencjalnych też. Jasne, ktoś może po prostu nie lubić określonej stylistyki, ale myślę, że czasem warto zrobić apdejt tego, co się w szeroko rozumianym kinowym światku dzieje :) Neomodernizm neomodernizmem, lecz dużo fajnych rzeczy czeka też gdzie indziej. Oczywiście jeśli ktoś nie zamierza iść na dany film, bo zwyczajnie nie przypadł mu do gustu opis, zwiastun, czy jeszcze coś innego, to droga wolna. Ale krytykowanie samego pomysłu na szerszą reprezentację kina gatunków w ramach repliki? E.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 22 lis 14, 23:21

Na Miikem się nie zawiodłem - Po twoim trupie podobało mi się tak jak wcześniejsze filmy tego Pana, czyli niezbyt. Co do zafiksowania na jednej stylistyce - oglądam całkiem dużo filmów w innych stylistykach - wystarczająco, żeby ocenić, co ma szansę mi się spodobać. Nic też nie poradzę, że kino gatunków relatywnie mało mnie interesuje (zresztą głównie ze względu nie na ich treść, ale na styl, który jest dla mnie prawie zawsze zbyt "fajny", a ja jestem smutnym facetem, i nic na to nie poradzę). Kino queerowe (też azjatyckie) z jego wszystkimi przerysowaniami rzadko mi się podoba, koreańskie filmy akcji zwykle mnie irytują, zabawa konwencjami (nawet bardzo udana) mnie nie kręci. Jaka jest szansa, że spodoba mi się Dama z Seulu? Półamatorskie kino filipińskie spod znaku Khavna De La Cruza i jemu podobnych doprowadza mnie do szału, za Almodóvarem (do którego Metamorfoza jest porównana chociażby na stronie festiwalu) nie przepadam, o kinie queerowym już pisałem - nie moje kredki. Wniosek: Metamorfozę też uważam za film dużego ryzyka - przykro mi. O obu filmach są zresztą w sieci pojedyncze teksty, do obu są dostępne trailery - akurat tyle, żeby wyrobić sobie jakieś (być może fałszywe, ale cóż na to poradzę) zdanie. A na Bez przebaczenia, wyobraź sobie, się wybierałem (głównie ze względu na nazwisko reżysera), ale w piątek byłem zmęczony i go zwyczajnie przespałem. Szkoda że nie chwaliliście go wcześniej - nastawiłbym sobie budzik ;).

I jeszcze jedno - nie przeszkadzałoby mi prezentowanie w ramach 5 Smaków kina gatunków, jeśli byłoby (na wrocławskiej replice) jeszcze jakieś inne.

Avatar użytkownika
kubak
 
Posty: 614
Na forum od:
8 gru 04, 10:49

Post 22 lis 14, 23:56

Mnie też półamatorskie pierdy Khavna De La Cruza doprowadzają do szału, o co Ty mnie podejrzewasz? Moim zdaniem to co on robi ostatnio to nie jest kino, tylko jakieś para-teledyski. "Metamorfoza" to zupełnie inna klasa, Eduardo Roy śmiertelnie obraziłby się na takie zestawienie. Khavn jest przedmiotem kpin wśród filipińskich filmowców, podobnie jak selekcjonerzy którzy dają się nabrać na jego cyniczne sztuczki i zagrania, polegające na przypodobaniu się zachodniemu widzowi.
Grzes, bardzo generalizujesz, nie ma czegoś takiego jak wspólna estetyka dla całego kina queerowego w Azji czy na świecie. My przez "kino queer" rozumiemy filmy z tematem LGBTI, bardzo różnych gatunków i stylów, a nie jakieś cukierkowe komedyjki w stylu Almodovara, w którym także osobiście nie gustuję.

"Dama z Seulu" to nie jest żadna zabawa, to nie jest kino gatunkowe. To śmiertelnie poważny film, który wielu widzów na festiwalu rozłożył na łopatki.

Oczywiście, jeśli chcesz kierować się swoimi uprzedzeniami i stereotypowymi wyobrażeniami - Twoja sprawa. Ale gdzie się podziało przesłanie "nowych horyzontów" i zmysł poszukującego kinomana, gdzie ochota na ryzyko, bo doświadczyć czegoś niecodziennego?

Przecieram oczy ze zdumienia kiedy czytam, że widz nowohoryzontowy wyrabia sobie zdanie o filmie Pięciu Smaków po przeczytaniu jakichś skrawków tekstów w sieci i obejrzeniu trailera. Przepraszam, ale mnie to uraża. Wychowałem się na Nowych Horyzontach i nie byłbym w stanie cynicznie wciskać widzom jakiegoś syfu. Proszę, okażcie trochę zaufania i szacunku do naszej pracy i przynajmniej spróbujcie pochylić się nad naszymi propozycjami :-).

Metamorfoza, Zagubiona dusza, Dama z Seulu, Miss Zombie - proszę, obejrzyj te filmy Drogi Widzu, potem podyskutujmy :-)
10. Festiwal Filmowy Pięć Smaków / listopad 2016 / piecsmakow.pl

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 23 lis 14, 0:32

Ja bym Grzesia tak tu nie "wyróżniał" - w końcu na jakiejś zasadzie wybieramy filmy, na które chodzimy do kina. Dużo bardziej smuci mnie podejście holistyczne, które prowadzi do całościowo negatywnego oglądu kina gatunków i do sformułowań typu "nie warto pokazywać czegokolwiek ambitniejszego niż horrory lub kino sensacyjne", jak napisał doktor. Tak jakby tego rodzaju filmy nie mogły być ambitne. Bo o tangerinie nie wspominam, on już jest nie do uratowania :D
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 23 lis 14, 0:48

Zagubionej duszy i Miss Zombie nie obejrzę, bo nie mam wtedy czasu (drugiego też w jakimś stopniu ze względu na osobę reżysera, którego żaden film mi się jak dotąd nie podobał). Co do pozostałych - z podejmowaniem ryzyka jest jak z zakładem Pascala - jeśli jest mała szansa, że film mi się bardzo spodoba i większa, że go całkowicie odrzucę - ryzyko jest warte podjęcia (przez to "bardzo" - bardzo mało filmów podoba mi się bardzo). Jeśli czytam o jakimś filmie jak najbardziej pochwalne teksty, a nie znajduję w nich NIC, co mnie interesuje (w szczególności filmy LGBT zwykle mają temat, który mnie mało obchodzi), ale za to trailer zapowiada stylistykę, której nie lubię (a tak jest w przypadku obu filmów), to ryzyka nie podejmuję. Nie twierdzę, że wciskasz syf, a tym bardziej, że robisz to cynicznie. Najzwyczajniej w świecie - czasu na oglądanie mam niewiele (nie robię tego zawodowo - są rzeczy, którymi muszę się zająć wcześniej), a filmów czekających na obejrzenie w domu, w kinie, całe mnóstwo (jak sobie coś kupię na dvd, czy innym blu-rayu, to zwykle czeka na półce rok i dłużej), więc jakaś selekcja jest konieczna. A to, że dany film polecasz Ty, Roman Gutek, czy ktokolwiek inny, ma dla mnie znaczenie trzeciorzędne - miałoby istotne, gdybym wierzył, że nasze gusta są bardzo zbieżne (z różnych rozmów korytarzowych, Twoich wyborów jako selekcjonera itp. śmiem twierdzić, że nie są). Na koniec - na Damę może się wybiorę, jeśli znajdę czas - jeśli mi się uda, zobaczymy na ile się zgadzamy w jej przypadku. W przypadku Miikego już wiem, że wcale - wynudził mnie ten film strasznie - jedyne, co z niego zapamiętam na plus, to ładne zdjęcia.

PS: O pomysłowym łączeniu konwencji jako największej zalecie Damy pisał Mrozik, o kinie gatunków w jej kontekście pisałeś Ty, o Almodóvarze w kontekście Metamorfozy ktoś na stronie Twojego festiwalu - ja nie uogólniam - odnoszę się wyłącznie do tego, co ktoś napisał. No i Han Gong-ju na festiwalu chciał okon, czyli ktoś z Warszawy.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 23 lis 14, 7:41

Przyznam, że nie mam pojęcia, co "Metamorfoza" ma wspólnego z Almodovarem... Dla mnie nic. To surowe kino, gdzieś na granicy form dokumentalnej i fabularnej, z udziałem naturszczyków. Nie skupia się na dyskryminacji czy problemach z tożsamością, co w nurcie LGBT, którego odpryski do nas docierają, jest nagminne i staje się już po prostu nudne, ale na uniwersalnym problemie - produkcji i dystrybucji nielegalnych farmaceutyków, które kupowane przez biedaków zabijają, z drugiej strony - pokazuje motywacje określonej grupy ludzi (lady boys), którzy poddają się tym "operacjom" na własnym ciele. To ciekawy film - mimo tego, że opowiada prostą historię i jak wiele w tym nurcie jest rodzajem kina interwencyjnego. Z polskiej perspektywy, gdzie kurczowo trzymamy się sztywno opisanych przez kulturę dwóch biegunowych płci, ciekawszy wydał mi się film z Tajlandii "Będzie lepiej", podobał mi się też bardzo wzruszający filipiński "Bwakaw" (przyniosłam widzom na projekcję pudełko chusteczek), "Supernatural" okazał się rzeczywiście trudnym w odbiorze eksperymentem.

Avatar użytkownika
doktor pueblo
 
Posty: 952
Na forum od:
21 lip 08, 14:29

Post 23 lis 14, 17:13

kubak, sam sobie trochę przeczysz. Z jednej strony piszesz, że kino puszczane we Wrocławiu jest jak najbardziej awangardowe i nie mamy na co narzekać, a z drugiej, że jednak pewne filmy ("radykalne") postanowiliście puścić tylko w Warszawie. Więc jednak gdzieś ta linia została postawiona, prawda? Bez oglądania filmów trudno coś oczywiście wyrokować, ale mam chyba prawo przyjmować, że najciekawsze filmy proponujecie w konkursie. A ile mamy filmów z konkursu we Wrocławiu? Jeden ("Metamorfozę"). Trudno, żebyśmy się z tego cieszyli, zwłaszcza, że mamy świadomość, że jak nie na Pięciu Smakach, to pewnie nigdzie tych filmów nie zobaczymy.

W pełni się zgadzam, że w tzw. kinie gatunkowym pojawiają się ciekawe rzeczy. Np. Shiona Sono (którego film, notabene, do Wrocławia nie dotarł) uważam za jednego z najciekawszych współczesnych reżyserów światowych. Ale jeżeli w programie filmów prezentowanych we Wrocławiu jest wyłącznie kino gatunkowe, to trudno mi to uznać za zbieg okoliczności.

W zaistniałej sytuacji wybieram się tylko na 2 filmy: "Miss Zombie" i "Zagubioną duszę". Miike skończył się na Kill'em All ;)
I do not care to belong to a club that accepts people like me as members.

Avatar użytkownika
paNMieczyslaw
 
Posty: 256
Na forum od:
10 cze 05, 8:48

Post 23 lis 14, 18:33

Ech, macie festiwal i kino Nowe Horyzonty, American Film Festival, McDonalda i wybory Miss Dolnego Śląska, mało? W Warszawie z Nowych Horyzontów w ramach tournee można zobaczyć kilka najpopularniejszych filmów, które i tak potem będą na DVD, a z AFF to mamy w Warszawie plakaty.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 23 lis 14, 19:49

Cóż, skoro tak, Agnieszko, twierdzisz, to być może Metamorfoza jest filmem bardziej interesującym niż to, co napisałem gdzieś tam wyżej. Rzecz w tym, że w momencie, kiedy (kilka tygodni temu) podejmowałem decyzję o tym, na które filmy ewentualnie iść, z całą pewnością miałem świadomość, o czym to jest, i w jakiej stylistyce (i uznałem, że nie warto). Ale decyzja, jak w przypadku Damy, nie jest ostateczna, więc może pójdę, jeśli czasu starczy.

A teraz bardziej ogólnie (i myślę, że co najmniej doktor się ze mną zgodzi): główny problem z wyborem filmów do obejrzenia w ramach wrocławskich 5 Smaków polegał na tym, że poza Zagubioną duszą wszystkie te filmy wywoływały we mnie reakcje co najwyżej letnie - tu nie ma żadnego filmu, który bym czuł, że zobaczyć muszę (ich gatunkowość bądź jej brak nie ma większego znaczenia). Jednocześnie w programie warszawskim takich filmów byłoby co najmniej kilka - między innymi wymieniony przez Agnieszkę Bwakaw, wspomniany przez doktora ostatni Sono, Proces, teraz już zwycięzca festiwalu, czyli tajwańskie Drzwi, itd. - prawda jest taka, że gdybym był w trakcie festiwalu w Warszawie, to zapewne żadnego (poza Zagubioną duszą) z filmów pokazywanych we Wrocławiu bym nie wybrał. Nie wiem, dlaczego miałbym wybierać je wyłącznie dlatego, że we Wrocławiu innych nie ma.

Jeszcze do Agnieszki: A ty się dałaś namówić na Damę z Seulu? Jeśli tak, to jakie są Twoje wrażenia (bo dla mnie to o wiele bardziej miarodajne niż to, co twierdzi Mrozik, kubak, czy inny Thane)?

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 23 lis 14, 20:21

kubak napisał(a): No bo z jakiego powodu filmy grozy nie mogą być "arthousowe"...


Mnie takie filmy nie interesują.

kubak napisał(a): [...] Tangerine, moim zdaniem dużo tracisz taką postawą. Idź i obejrzyj, gwarantuję, że się nie rozczarujesz.


Ale problem polega na tym, że ja wiem co mnie interesuje, i nawet jak filmy grozy kręci taki zawodnik jak Lars Von Trier to i tak nie oglądam. Wystarczy zobaczyć trailery, jak ktoś jest w stanie dotrzymać do ich końca. Oldboya do dzisiaj nie widziałem, tzn. fragmenty w telewizji i odpadłem, więc proszę nie pisz, że się nie rozczaruję, bo to nie ma pokrycia w niczym. O porównaniach do Bergmana to już nie chcę się wypowiadać bez zażycia środków uspokajających. Swoją drogą Bergman nakręcił jeden wspaniały film grozy: "Godzina wilka" (1968).

Avatar użytkownika
doktor pueblo
 
Posty: 952
Na forum od:
21 lip 08, 14:29

Post 23 lis 14, 22:10

paNMieczyslaw napisał(a):Ech, macie festiwal i kino Nowe Horyzonty, American Film Festival, McDonalda i wybory Miss Dolnego Śląska, mało?


Nie wiesz, że apetyt rośnie w miarę jedzenia? :)

Powiedziałbym, że kluczowe w przypadku Pięciu Smaków jest to, że niepotrzebnie narobiłem sobie nadziei. Najpierw Thane nakręcił mnie, że w tym roku mnóstwo świetnych filmów, potem przejrzałem program pełny i znalazłem sporo interesujących tytułów, więc wyczekiwałem co z tego pojawi się we Wrocławiu. A jak się już program pojawił, to niestety okazało się, że obejdę się pięcioma smakami, bo - podobnie jak Grzes - nie takich tytułów oczekiwałem. Ale mam szczerą nadzieję, że te dwa tytuły, na które wybieram się jutro i pojutrze nieco osłodzą rozczarowanie.
I do not care to belong to a club that accepts people like me as members.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 23 lis 14, 22:23

tangerine napisał(a):Oldboya do dzisiaj nie widziałem, tzn. fragmenty w telewizji i odpadłem, więc proszę nie pisz, że się nie rozczaruję, bo to nie ma pokrycia w niczym.

Ja Old Boya widziałem, i mi się nie podobał. Ale pewnie powinien był się spodobać, tylko się nie znam (i na tym wiele tracę oczywiście) :P.

Avatar użytkownika
psubrat
 
Posty: 909
Na forum od:
30 cze 05, 15:47

Post 25 lis 14, 14:47

A dla mnie Oldboy jest jednym z lepszych filmów dekady 2001-2010. Pozdrawiam kubaka! ;-)
P.S. W moim przypadku zrezygnowałem z wyjazdu do Wrocławia na replikę z uwagi na zaledwie jeden film wyświetlany każdego dnia.
"let's just imitate the real, until we find a better one..."

Avatar użytkownika
doktor pueblo
 
Posty: 952
Na forum od:
21 lip 08, 14:29

Post 25 lis 14, 23:30

Jako że zacząłem od narzekań, to na tym razem coś pozytywnego. Oba filmy, na które zdecydowałem się wybrać (Miss Zombie, Zagubiona dusza), okazały się fajne (choć zdziwiłbym się gdyby zachwyciły Grzesia ;)). Inne projekcje albo mało mnie zaintrygowały (też nie jestem fanem filmów z nurtu LGBT), albo nie miałem na nie czasu.

Cieszę się, że tym razem bez porażek w ramach Pięciu Smaków, bo w poprzednich latach bywało z tym gorzej (np. w zeszłym roku poza niezłymi Wilgotnymi snami i świetnym 36, trafili mi się siermiężni Biedni ludzie, "szlachetny" Jiseul i okropny Wielki mistrz). Nie zmieniam jednak zdania, że wybór był we Wrocławiu nie za duży (zainteresowało mnie tylko 2,5 filmu, poza wymienionymi jeszcze nowy Miike, ale opinie kilka osób mnie skutecznie zniechęciły).
I do not care to belong to a club that accepts people like me as members.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 25 lis 14, 23:41

Byś coś rozwinął. "Fajne" to jeden z najmniej precyzyjnych komplementów, jakie można napisać (bo ciekaw jestem, dlaczego mnie by nie zachwyciły).

Avatar użytkownika
doktor pueblo
 
Posty: 952
Na forum od:
21 lip 08, 14:29

Post 25 lis 14, 23:54

Miss Zombie: film czarno-biały, jak szara rzeczywistość Miss Zombie kupionej przez pewne małżeństwo do prac domowych. Na początku absurdalność filmu nieco irytuje (trzymają w domu zombie, bez asekuracji, mimo olbrzymiego ryzyka i mimo że jedyne co robi, to banalne i mało produktywne szuranie szczotką po kamieniach), ale z czasem widz się do niej przyzwyczaja i wchodzi w rytm szurania, bo Miss Zombie, szur, szur, do roboty, i w robocie też szur, szur szczotką, potem szur, szur do domu... Tragedia wisi w powietrzu i oczywiście ma miejsce, choć jej okoliczności są inne niż byśmy się spodziewali. Nie sądzę, żeby Ci się ten film spodobał, bo choć jest oryginalnie opowiedziany, to jednak błahy.

Z kolei Zagubiona dusza, to takie skrzyżowanie Davida Lyncha z Apichatpongiem Weerasethakulem (a to chyba nie do końca Twoi reżyserzy?). Fantastyczny klimat miejsca akcji (góry, las deszczowy, mgła, orchidee). Jeśli chodzi o fabułę, to mamy tu głównego bohatera, który bądź oszalał pod wpływem traum z dzieciństwa, bądź jego dusza opuściła ciało i zamieszkał w niej ktoś inny. Opowiedziane jest to subtelnie i niejednoznacznie i ogląda się świetnie (dobre zdjęcia, sztuczki montażowe), ale nie sądzę, żeby Tobą jakoś mocno wstrząsnęło.
I do not care to belong to a club that accepts people like me as members.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 26 lis 14, 0:01

Jak o tym piszesz (Zaginionej duszy znaczy), to brzmi nawet ciekawie. Lynch to faktycznie nie do końca mój reżyser (żeby nie powiedzieć, że to do końca nie mój reżyser, choć to mógłbym raczej powiedzieć tylko o jego ostatnich filmach), ale Apichatpong już zdecydowanie bardziej. A poza tym lubię filmy, w których liczy się głównie klimat, i które są niejednoznaczne. Szkoda, że akurat to musiałem odpuścić. Miss Zombie tak bardzo nie żałuję. W każdym razie cieszę się, że Ty w niej nie dostrzegasz nowej Persony (jak Mrozik).
Ostatnio edytowano 26 lis 14, 0:07 przez Grzes, łącznie edytowano 1 raz

Avatar użytkownika
kubak
 
Posty: 614
Na forum od:
8 gru 04, 10:49

Post 26 lis 14, 0:06

"Biedni ludzie" i "Jiseul" to były "porażki"?!
Rozumiem, że te filmy Ci się nie podobały, ale nazywanie ich w ten sposób jest co najmniej nieeleganckie. Już choćby ze względu na dziesiątki nagród, które te filmy dostały i publiczność, które je w ten sposób doceniła, należy im się odrobina szacunku od kinomana.

Panowie, jeśli za rok będą chciał zabiegać o Waszą uwagę - będą pamiętał: wybrać filmy z dobrym trailerem (bez zbędnej dynamiki, najlepiej w jednym ujęciu) i z opublikowanym w sieci egzystencjalnym esejem. A, no i unikać LGBT, bo te "zwykle mają temat, który mnie mało obchodzi". Dobry trop? :-)

Mam nadzieję, że niepewnych trochę zachęciłem do ostatnich seansów we Wro, czyli "Metamorfozy" i "Damy z Seulu". A tych, co oceniają autorskie filmy trailerami albo "fragmentami z telewizji" przekonywanie nie ma po prostu sensu, bo przy wyborze filmów kierują się logiką, której chyba nie ogarniam :-)
10. Festiwal Filmowy Pięć Smaków / listopad 2016 / piecsmakow.pl

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 26 lis 14, 1:05

To dopiero. Wyobraź to sobie, że ja (jak każdy inny) wybieram filmy dla siebie - dla nikogo innego. I to ja wiem, jakie tematy mnie interesują, wiem, jakie stylistyki mi odpowiadają, a jakie nie - Ty nie masz o tym zielonego pojęcia. Wybieranie filmów na podstawie jak największej ilości przypadkowych informacji z sieci oraz od znajomych ma o wiele więcej sensu niż wybieranie ich na podstawie rekomendacji tego, kto je wybrał do prezentacji na festiwalu. To oczywiste, że Ty będziesz je chwalił (skoro je wybrałeś, to Tobie się podobały). Zbierając informacje z wielu źródeł (nawet kiepskich) dowiaduję się o wiele więcej - bo pojawią się różne punkty widzenia (Twoja opinia, podobnie jak trailery, nad którymi tyle się rozwodzisz, to tylko jeden z nich - lepszy o tyle, że nie jesteś dla mnie zupełnie anonimowy (i wyłącznie z tego powodu - nie dlatego, że Twój gust pełni dla mnie rolę wyroczni)). Jeśli w sieci będzie egzystencjalny esej o jakimś filmie, to też będzie tylko jedno z wielu źródeł (być może przesądzające o tym, że na dany film pójdę, a równie prawdopodobne, że nie). Co do LGBT, to powinienesz się liczyć z tym, że wielu przyjdzie na filmy opatrzone tym "znaczkiem" wyłącznie z jego powodu, podobnie jak z tym, że wielu z jego powodu na nie nie przyjdzie (i to nie dlatego, że są homofobami, ale że, jak ja, na palcach jednej ręki potrafią policzyć filmy tego nurtu, które ich cokolwiek obeszły). Przyznam, że Twoje posty w tym wątku są nieco dziecinne - wszystkie, a zwłaszcza ostatni, na zasadzie "ja, dyrektor, wybrałem dla was to, co najlepsze, a wy, motłoch głupi, nie chcecie skorzystać z mojej szczodrości". A nawet jak z niej skorzystamy, i stwierdzimy, że jednak jest do kitu (tak - Jiseul to porażka - z tego, co wiem, niewiele znajdziesz na tym forum osób, które film widziały i uważają inaczej, Biedni ludzie byli toporni realizacyjnie, ale, jak dla mnie, mimo wszystko interesujący), ty strzelisz focha i stwierdzisz, żę w takim razie nie można nas poważnie traktować. Ja rozumiem, że Pięć Smaków to Twoje dziecko i masz do niego emocjonalny stosunek, ale wypisując takie rzeczy nie ośmieszasz nas, tylko siebie, i poddajesz w wątpliwość dokładnie to, czy Twoje opinie można traktować poważnie.

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 26 lis 14, 3:01

Jeszcze co do "Miss Zombie" - nie chodzi o to, czy widzę w tym nową "Personę" (bo takie sformułowanie sugeruje film równie ważki, mocny itd., a MS, choć swoją moc ma, to jednak nie ta kategoria), jakkolwiek uważam dzieło Sabu za wyśmienite (i na pewno nie błahe). Chodzi mi tylko o to, że pewnych podobieństw nie da się zlekceważyć i jest ich zbyt wiele, by były przypadkowe (czerń i biel oraz 85 minut to tylko początek, potem przychodzą skromna scenografia i nieco odrealnione miejsce akcji, a w końcu - dramat dwóch kobiet, z których jedna nie mówi, a które z biegiem czasu coraz wyraźniej wymieniają się rolami). Zresztą Sabu od samego początku reżyserskiej kariery wplata w swoje filmy mniej lub bardziej oczywiste nawiązania i jestem przekonany, że wszystko to, co wymienione powyżej, było celowe i mnie taki intertekstualny dialog z wykorzystaniem zombie kręci bardzo, jest szalenie inteligentny. Jednak faktycznie mogę zgodzić się z doktorem w tym, że raczej nie jest to film, który zmieniłby Twoje życie (choć nie jest bardzo podobny do wczesnych filmów reżysera - które nie przypadły Ci do gustu - czy to pod względem tempa, czy konstrukcji narracji).

W ogólnej dyskusji, którą tu kontynuujecie, nie mam już nic do powiedzenia, bo przybrała nader dziwny obrót. Bo przecież to chyba oczywiste, że objawienie dla jednego może być porażką dla innego, co tu jest kontrowersyjnego?
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
doktor pueblo
 
Posty: 952
Na forum od:
21 lip 08, 14:29

Post 26 lis 14, 8:59

kubak napisał(a):Panowie, jeśli za rok będą chciał zabiegać o Waszą uwagę - będą pamiętał: wybrać filmy z dobrym trailerem (bez zbędnej dynamiki, najlepiej w jednym ujęciu) i z opublikowanym w sieci egzystencjalnym esejem. A, no i unikać LGBT, bo te "zwykle mają temat, który mnie mało obchodzi". Dobry trop? :-)


Pudło, trailerów nigdy nie oglądam.

Jeśli za rok będzie we Wrocławiu Pięć Smaków - będę pamiętał: filmy, które podobają się Dyrektorowi muszą podobać się mi, bo w przeciwnym razie nie jestem prawdziwym kinomanem.
I do not care to belong to a club that accepts people like me as members.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 26 lis 14, 10:29

O trailerach to ja napisałem, tyle że też nie traktuję ich jako najważniejszej zmiennej (rzadko nawet oglądam je w całości) - to tylko odrobina informacji o tym, jaki jest wizualny styl filmu. I trochę też o tym, kogo twórcy chcą zainteresować swoim filmem - z myślą o kim go kręcili (jeśli o kimś w ogóle). W niewielkim stopniu przesądza o tym, czy na dany film pójdę (może w przypadku jednego filmu na 20). Więc w moim przypadku to może nie pudło, ale strzał w brzeg tarczy.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 26 lis 14, 11:46

Dla mnie pytanie >na jakiej podstawie wybieramy lub nie dany film< jest naprawdę fascynujące, choć nie wiem jeszcze na ile warte badań, na ile utopijne. Każdy ma swoje obsesyjki. Mnie na przykład bardzo zainteresował opis pewnego filmu z programu festiwalu, jednak na samym końcu pojawiło się palące wszystkie mosty zdanie o tym, że "film jest zabawny". Nie mogłam sobie z nim poradzić. :)

Ale wracając do meritum - wszyscy chcemy, żeby replika Pięciu Smaków docierała do Wrocławia i żeby gromadziła widzów. Co można zrobić, żeby >było lepiej<? I organizacyjnie i merytorycznie. To chyba mniej utopijne pytanie.

Na przykład: czy replika (zwykle 7 filmów) powinna być skupiona w krótszym czasie - piątkowy wieczór (rodzaj otwarcia) i weekend (po 3 filmy w sobotę i niedzielę), taki Azjatycki Weekend z kinem i imprezami towarzyszącymi (jedzenie, wykłady/wprowadzenia przed filmami, spotkania z twórcami, inne atrakcje?), żeby przenieść nieco festiwalowej atmosfery z Warszawy do Wrocławia? Może wtedy udałoby się zgromadzić widzów zainteresowanych nie tylko kinem, ale i ogólnie azjatycką kulturą. Czy uczestniczylibyście w takim weekendzie? Mając to na uwadze, można by tak skonstruować program repliki, żeby odzwierciedlał wszystkie nurty i tematy obecne na warszawskich Pięciu Smakach. Czy wtedy wzięlibyście całość, czy skupilibyście się na >swoich< filmach? Może warto w ankiecie zapytać widzów o ich preferencje? Forum może też pełnić funkcję platformy wymiany pomysłów czy tytułów, które chcecie obejrzeć. Roman Gutek deklaruje: "Chętnie zaproszę forumowiczów do konsultacji programu kina, przeglądów i festiwali." Co Wy na to?

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 26 lis 14, 12:48

Generalnie (piszę wyłącznie w swoim imieniu - nie wiem, jak inni) nie jestem skłonny do przyjmowania kota w worku, czyli całego programu, który mam obowiązek obejrzeć od A do Z, więc, tak czy inaczej, wybierałbym to, co mnie interesuje. Oczywiście takie zgrupowanie filmów w weekend ma (z punktu widzenia organizatorów) pewne plusy - jeśli intersuje mnie film o 16 i inny o 20, to nawet na gejowski film akcji w wideoklipowym stylu (ze wstawkami komediowymi) o 18 być może pójdę, bo co innego bym miał robić przez ten czas (jeśli jestem miejscowym, to raczej nie mieszkam w pobliżu kina). Minus dla odmiany jest taki, że liczba osób zainteresowanych "życiem festiwalowym", tzn. siedzeniem w kinie od południa do wieczora, jest ograniczona (ale prawdopodobnie w takiej sytuacji pojawiliby się ludzie spoza Wrocławia). Zróżnicowanie repertuaru i dodanie innych, nie filmowych, atrakcji do programu festiwalu to też dobre pomysły (bo, być może, przyciągnęłyby dodatkowych widzów (mnie też by zainteresowały)). Poza tym, jeśli organizatorzy naprawdę chcą przyciągnąć kinomanów na wszystkie filmy, to przydałyby się na taki minifestiwal karnety - nic tak nie zachęca do podjęcia ryzyka i obejrzenia filmu, który z dużym prawdopodobieństwem może się człowiekowi nie spodobać, jak świadomość, że już się za niego zapłaciło.

Ale mam świadomość, że oparcie programu festiwalowego o głosy z forum nie musi być dobre dla organizatorów, bo jesteśmy dosyć specyficznym segmentem widowni - że może być tak, jak z tą Owcą z NH2014 (ostatnie miejsce w festiwalowym plebiscycie publiczności, które dla mnie jest jak dotąd filmem roku, a i innym na forum się bardzo podobało). W ogóle to kubakowe przekonywanie nas, że Dama z Seulu to dla nas pozycja obowiązkowa jest dla mnie zabawne, bo dokładnie te rzeczy, które mnie od niej odpychają, powinny przyciągnąć do kina wielu widzów. Wydaje mi się całkiem prawdopodobne, że to będzie największy sukces frekwencyjny wrocławskiej edycji, mimo że mnie pewnie nie będzie na widowni.

Avatar użytkownika
kubak
 
Posty: 614
Na forum od:
8 gru 04, 10:49

Post 26 lis 14, 13:06

Grzes, wracając do wcześniejszych postów: oczywiście, każdy ma swój system wybierania filmów. Problem polega na tym, że o większości filmów, które są na festiwalu jest bardzo niewiele informacji z sieci, bo one rozpoczynają dopiero swój festiwalowy obieg. Dlatego śmiem twierdzić, że tym razem wróżysz z fusów.
Oczywiście, masz prawo do takiego systemu, jeśli jest Ci z nim dobrze.

W ostatnich dniach ukazało się sporo recenzji po polsku (w tym także People's Jury), teksty publikuje także teraz korespondent Twitchfilm. Polecam lekturę, jeśli interesuje Cię porządny research, a nie opieranie się na poszlakach.

Obaj próbujecie przypisać mi słowa i postawy, które są mi tak obce i tak dalekie od faktów, że trudno mi je komentować. Wyjaśnię może tylko, że filmy na festiwal nie wybiera "dyrektor" tylko czteroosobowy zespół, który robi to bardzo starannie przez cały rok, oglądając chyba wszystko co jest do obejrzenia. Poza tym bardzo wsłuchujemy się w głos i potrzeby widzów, nawet rozczarowanych. Jesteśmy chyba jedynym festiwalem, który prowadzi rozbudowany proces ewaluacji, które częścią jest wywiad bezpośredni, poprzez ankietę. Wyniki ewaluacji wpływają na kierunek rozwoju festiwalu. Prawdą jest, na co zwraca uwagę Agnieszka, że nie badamy praktycznie publiczności wrocławskiej - byłoby to trudne, bo nie my jesteśmy bezpośrednimi organizatorami repliki we Wro. Ale doświadczenia pokazują, że to trzeba zmienić.

Film "Jiseul", "Biedni ludzie" i "Wielki mistrz" to nie są porażki. Nie są z definicji, wystarczy zajrzeć do słownika co oznacza słowa "porażka" i zorientować się jaka jest pozycja tych filmów w światowej kinematografii. Wszystkie trzy odniosły sukces, a nie porażkę. Dlatego nie przyjmuję takiego języka. Możesz oczywiście pisać co chcesz, ale nie podoba mi się, że próbujesz usankcjonować swoją radykalną opinię argumentami typu "na forum prawie wszyscy tak uważają".

Dla tych, którzy nie chcą wróżyć z fusów, wywiad z Eduardo Royem:
http://bad-taste.pl/sie-prorokiem-wlasn ... do-roy-jr/

I trochę recenzji "Damy z Seulu":
http://5kilokultury.pl/podwojne-wykluczenie/
http://kulturaliberalna.pl/2014/11/25/k ... ec-smakow/
http://www.piecsmakow.pl/aktualnosc.do?id=152&page=1


Teraz co do planów na przyszłość - jeśli za rok replika miałaby się odbyć we Wrocławiu, będzie to wyglądało zupełnie inaczej. Rzeczywiście filmy skumulujemy w krótszym czasie i w znacznie większym stopniu przejmiemy jej organizację, łącznie z promocją i przygotowaniem oprawy seansów oraz wydarzeń towarzyszących. Jeśli chodzi o filmy - raczej utrzymamy obecne proporcję jeśli chodzi o kino gatunkowe i, nazwijmy to, niegatunkowe, ale spróbujemy program podzielić na wyraźne bloki. Karnety - koniecznie. Takie są nasze pomysły na dziś.
10. Festiwal Filmowy Pięć Smaków / listopad 2016 / piecsmakow.pl

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 26 lis 14, 13:40

Przeczytałem teksty o Damie z Seulu, które podlinkowałeś. Utwierdziły mnie w przekonaniu, że nie mam na ten film iść. W dodatku praktycznie dokładnie pokrywają się z moim wyobrażeniem o filmie, które zdobyłem "wróżąc z fusów" (tak - takie "wróżenie z fusów" to najlepsza dostępna metoda). A wywiad z reżyserem trudno traktować jako źródło choćby odrobinę obiektywne. Może coś powiedzieć o intencjach twórcy, które często nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością (ale akurat Metamorfozy cały czas do końca nie przekreślam).

"Porażkę", jak każde słowo nacechowane emocjonalnie, stosuje się zwykle do określenia subiektywnych odczuć. Według Twojej "logiki" jeśli istnieje kompetentny człowiek (grupa kompetentnych ludzi o zauważalnej wielkości; pisząc "kompetentni ludzie" mam na myśli jurorów festiwali albo krytyków), który uważa dany film za sukces, to filmu nie wolno nazywać porażką, ani w ogóle mówić o nim źle. Znalazłoby się sporo filmów, których "pozycja w światowej kinematografii" jest poważniejsza niż Jiseula czy Wielkiego mistrza, które Ty osobiście uważasz za totalne G, a nie jedynie "porażkę". Ponieważ jednak Twoja prywatna, filmowa, polityczna poprawność Ci tego zabrania, nie napiszesz o nich złego słowa - czy tak? Współczuję, bo to rzadko spotykany nonsens. Mój argument dotyczący forum jest o niebo mocniejszy - przynajmniej mówi o tym, że większość jakiejś grupy, mającej o filmie jakie takie pojęcie (nawet jeśli to nie są mityczni krytycy, selekcjonerzy, czy inni jurorzy), jest przeciw niemu.
Ostatnio edytowano 26 lis 14, 18:03 przez Grzes, łącznie edytowano 1 raz

Avatar użytkownika
kubak
 
Posty: 614
Na forum od:
8 gru 04, 10:49

Post 26 lis 14, 14:01

Myślałem, że to już dawno ustaliliśmy - tak, "Dama z Seulu" nie jest dla konserwatywnych malkontentów. "Metamorfoza" też nie.

Nie zgadzam się z Twoją dedukcją, pomimo, (a może: tym bardziej) że sam jestem matematykiem. Ona jest po prostu oparta o fałszywe założenia i przeczy słownikowym definicjom słów w języku polskim.
10. Festiwal Filmowy Pięć Smaków / listopad 2016 / piecsmakow.pl

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 26 lis 14, 14:18

Zabawne jest Twoje trzymanie się kurczowo tych "słownikowych definicji". Żywy język to coś więcej niż "słownikowe definicje", głównie dlatego, że jest bardzo silnie kontekstowy. "Porażka" to epitet (choć niekoniecznie w słownikowym znaczeniu). Jeśli ich w przypadku pisania o filmach, które odniosły "obiektywny" sukces nie wolno używać, to jak w ogóle można je sensownie krytykować? A do "obiektywnego" sukcesu (festiwalowo-krytycznego) wystarczy, że spodobają się 5-10 osobom - byle były opiniotwórcze - to, co napisałem, jest dobrze ugruntowane w rzeczywistości (także nie ma mowy o fałszywych założeniach). A najzabawniejsze jest to, że "porażka" to jeden z najłagodniejszych epitetów, jakie się stosuje - używa się go bardzo często wtedy, gdy coś nie spełnia pokładanych w nim nadziei, a dużo rzadziej wtedy, kiedy się chce to totalnie zjechać (chyba że używają go gimnazjaliści, ale to wyjątkowo daleko od "słownikowych definicji").

Avatar użytkownika
kubak
 
Posty: 614
Na forum od:
8 gru 04, 10:49

Post 26 lis 14, 14:27

Ło matko. Grzes, ja się poddaję, nie jestem w stanie ogarnąć meandrów Twojego rozumowania. Wszystko co chciałem napisać, już napisałem. Pozdrawiam!
10. Festiwal Filmowy Pięć Smaków / listopad 2016 / piecsmakow.pl

Avatar użytkownika
doktor pueblo
 
Posty: 952
Na forum od:
21 lip 08, 14:29

Post 26 lis 14, 15:33

Ależ matematyków to kino przyciąga (ja też! :))

Co do słowa "porażka" (bo to ja go użyłem) - szczerze powiedziawszy nie sądziłem, że odbierzesz je tak negatywnie, dla mnie to pojęcie subiektywne i znaczy z grubsza tyle, co "nie byłem do końca zadowolony". Wydawało mi się, że to jest forum wymiany opinii, a nie "obiektywny" magazyn filmowy, w którym trzeba bardzo ważyć słowa. Wśród wymienionych filmów tylko jeden zresztą nazwałbym "gniotem", ale paradoksalnie była to najmniejsza "porażka". Mam tu na myśli Wielkiego mistrza, a problemu z tym filmem w sumie nie mam, bo oczekiwań nie miałem wielkich i uważam, że festiwal musi na czymś zarabiać (tu była chyba pełna sala). Większym rozczarowaniem był Jiseul, bo temat ważny, ale film niestety sztampowy.

Mniejsza o to, zresztą - każdy ma inny gust i co podoba się jednemu, nie będzie się podobać drugiemu. Wydaje się to truizmem i dlatego tak mnie dziwi, że próbujesz nas przekonywać, że jak film dostał nagrody, to jest dobry. Nagrody nie świadczą o niczym poza preferencjami jury. Dla mnie jedną z największych porażek w historii kina jest obsypana Oscarami Lista Schindlera i nikt mnie nie przekona, że za ten film należy się Spielbergowi szacunek :P

A co do przyszłości - jeżeli będziecie chcieli słuchać dalej głosu malkontentów, to ja chętnie się w proces opiniowania włączę. Może i narzekam, ale przynajmniej kupuję bilety i ściągam na filmy znajomych. Mogło być gorzej ;)
I do not care to belong to a club that accepts people like me as members.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 26 lis 14, 23:51

Biję się w piersi - byłem dziś na Metamorfozie, i to okazał się być dobry film. Nie pozbawiony wad - najsłabsze bodaj są te momenty (z początku filmu), kiedy stara się być zabawny. Tandetne również jest budowanie napięcia muzyką jak z taniego horroru w miejscach, gdzie go nie ma za grosz (choć być powinno), bo aktorzy-naturszczycy nie byli w stanie unieść dramatycznego ciężaru scen (w tych mniej dramatycznych radzą sobie całkiem dobrze, w czym pewnie zasługa reżysera). Film nie ma też w sobie żadnej wielkiej egzystencjalnej głębi - to prosta historia, jak pisała Agnieszka, o raczej interwencyjnym charakterze. Jednak plusy zdecydowanie przeważają nad niedociągnięciami. Niesłusznie obawiałem się strony realizacyjnej - to nie Khavn, ani równie tandetna (choć nieodparcie śmieszna) Kobieta w szambie, ani inne Przyjmując zakłady - narracja prowadzona jest sprawnie, w realistycznej manierze bliskiej Mendozie. Bardzo podobała mi się praca kamery, w której dużo jest ruchu, ale nie ma trzęsiączki typowej dla obrazów filmowanych z ręki, pod koniec filmu natomiast ruch coraz bardziej zamiera, za to kąty patrzenia kamery robią się bardziej arbitralne, mniej naturalnie dobrane, co robi pewne wrażenie. Podobało mi się także, że temat poprowadzony jest bez umoralniania, bez wyraźnie przeliterowanej tezy, ale jako rodzaj opowieści inicjacyjnej, w której bohaterka, trudniąca się chałupniczo "drobnymi zabiegami chirurgii plastycznej", przechodzi od przekonania o niewinności własnych działań do świadomości ich ciemnej strony, oraz złowrogi epilog, w którym bohaterki już nie ma, ale biznes się kręci jak zwykle. No i podobało mi się to, że w filmie zabrakło typowych tematów LGBT - tych wszystkich poszukiwań własnej tożsamości i odrzuceń przez społeczeństwo (może dlatego, że tamto społeczeństwo, choć biedne i jeszcze bardziej rozmodlone niż nasze, wydaje się bardziej tolerancyjne). Środowisko transseksualistów było jedynie mocno, dokumentalnie, zarysowanym tłem opowieści, która była na tyle uniwersalna, że mogła mnie obejść.

Avatar użytkownika
Jarosz
 
Posty: 1722
Na forum od:
5 cze 07, 7:48

Post 27 lis 14, 21:32

kubak napisał(a):Teraz co do planów na przyszłość - jeśli za rok replika miałaby się odbyć we Wrocławiu, będzie to wyglądało zupełnie inaczej. Rzeczywiście filmy skumulujemy w krótszym czasie i w znacznie większym stopniu przejmiemy jej organizację, łącznie z promocją i przygotowaniem oprawy seansów oraz wydarzeń towarzyszących. Jeśli chodzi o filmy - raczej utrzymamy obecne proporcję jeśli chodzi o kino gatunkowe i, nazwijmy to, niegatunkowe, ale spróbujemy program podzielić na wyraźne bloki. Karnety - koniecznie. Takie są nasze pomysły na dziś.


Kuba, kumulacja seansów plus karnety plus wydarzenia towarzyszące to zdecydowanie krok we właściwym kierunku :)

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 29 lis 14, 0:23

kubak napisał(a): ...każdy ma swój system wybierania filmów. Problem polega na tym, że o większości filmów, które są na festiwalu jest bardzo niewiele informacji z sieci, bo one rozpoczynają dopiero swój festiwalowy obieg.


Ja to mam od pewnego czasu inny problem: jestem sobie w stanie wyobrazić interesujący film na podstawie większości opisów, więc czytanie ich nie ma za bardzo sensu. A potem jest rozczarowanie. Pisarze tych opisów są coraz lepsi, moja wyobraźnia też daje radę. Dlatego warto jednak sięgnąć po trailer żeby spróbować określić konwencję, stylistykę, a nie wybierać na chybił trafił... Trzeba też przyznać, że zdarzają się (rzadko ale jednak) niespodzianki in plus, że jednak jakiś film totalnie zadziwi...

W tym roku festiwal to dla mnie przede wszystkim konkurs, większość filmów z tych co widziałem spełniła moje oczekiwania (Biała śmierć, Proces, Miasto cieni, Ciebie chcę, Nocny lot) aczkolwiek olśnień na miarę lat ubiegłych nie zanotowałem. Zirytowała mnie Woda 2030, zaś z Damy z Seulu wyszedłem po 35 minutach mimo że jestem w stanie wyobrazić sobie interesujący film na podstawie opisu ze strony festiwalu... Warty uwagi i inspirujący był natomiast Złoty wiek pokazany na zakończenie. Z kina grozy widziałem jeden na początku festiwalu i znowu opis lepszy niż realizacja (przede wszystkim za dużo przemocy) ale wytrzymałem do końca (chociaż po tym doświadczeniu już miałem dość tej sekcji). Najlepsza w tym filmie to ścieżka dźwiękowa (wykorzystane utwory muzyczne) ...

Mam nadzieję, że za rok będą też inne sekcje (np. nudne filmy o ludziach).


Powrót do O innych festiwalach i przeglądach filmowych