Wy pewnie przez ostatnie dni głowiliście się w Heliosie nad tym co i kiedy obejrzeć. Biegliście w przerwie na obiad do "widelca i łyżki", wieczorem do Graciarni czy Mleczarni. Było tak? Aj. zazdroszczę, jak oglądałam zdjęcia z AFF to tak bardzo chciałam tam być...
Chociaż ja w tym czasie tez miałam mala ucztę filmowa i pomyślałam,ze się z wami podzielę wrażeniami. Festiwal był dużo mniejszy, sale zazwyczaj w połowie puste i co zdziwiło mnie mało było wśród publiczności Indonezyjczyków, główna organizatorka była biała kobieta i trochę to tak wyglądało jakby większość widowni składała się z jej znajomych

Jak kupowałam karnet to tak się ucieszyli,ze aż zrobili mi zdjęcie, heh. Generalnie organizacja nie była najgorsza, biorąc po uwagę, ze było to organizowane w Indonezji, a uwierzcie tu wszystko jest na jutro...Fajne było to,ze na większości filmów byli reżyserzy, prezentowali filmy i byli chętni żeby sobie z nimi pogadać po projekcji, taka kameralna atmosfera. I ulgą był brak reklam przed filmami, pewnie dlatego,ze nie maja żadnych sponsorów heh

Chociaż chętnie usłyszałabym melodyjkę instytutu filmowego, bo to się już tak dobrze kojarzy
Jeśli chcecie poczytać więcej, na blogu zamieściłam relacje:
http://whereisbasia.blogspot.com/2011/11/balinale.html