36. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni

Festiwale, przeglądy, retrospektywy. Zapowiedzi. Wasze wrażenia.
Avatar użytkownika
waszkas
 
Posty: 162
Na forum od:
15 lip 10, 17:13

Post 1 cze 11, 17:48

ktoś się wybiera?
"Jest duża różnica między robieniem czegoś dobrze a robieniem czegoś naprawdę twórczo"

Roman Gutek
NH-Kreator
 
Posty: 1052
Na forum od:
8 gru 04, 9:10

Post 1 cze 11, 18:17

waszkas: będę w Gdyni. Myślę, że będzie też można spotkać przechadzjącą się po czerwonym dywanie aszeffel.

Najserdeczniejsze życzenia z okazji dzisiejszego święta :-)

Pozdrawiam,

Roman Gutek

Avatar użytkownika
waszkas
 
Posty: 162
Na forum od:
15 lip 10, 17:13

Post 1 cze 11, 18:54

Dziękuję :)
Ja właśnie wygrałem karnet, ale do Gdyni mam trochę daleko, a ceny zakwaterowania przerastają moje możliwości :(
"Jest duża różnica między robieniem czegoś dobrze a robieniem czegoś naprawdę twórczo"

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 2 cze 11, 12:08

mam nadzieję, że w tym roku w Gdyni z okazji zmian czerwonych dywanów nie będzie

Tomek
 
Posty: 307
Na forum od:
11 maja 10, 13:37

Post 2 cze 11, 12:55

Bardzo licze na skutecznosc wspomnianych zmian. Przede wszystkim bardzo sie ciesze ze konkurs skurczono do ilus tam filmow zamiast dotychczasowego przegladu niemal wszystkich kinowych filmow. Teraz mamy "12" i to chyba solidna. Film ktory dostanie teraz "znaczek" konkurs głowny Gdynia bedzie zachecal do obejrzenia. Brawa tez za miedzynarodowe jury, wreszcie nie bedzie tak, ze koledzy oceniaja kolegów. Bardzo licze na nowego dyrektora, ktory swoimiwypowiedziami na ten temat sprawia wrazenie kogos, kto chce stworzyc cos wartosciowego. Mam jednak watpliwosci czy srodowisko mu na to pozwoli i czy na nastepna kadencje nie zostanie powołany ktos "ugodowy", kto przywroci komercje, wepchnie do konkursu filmy za nazwisko itp.

hekuba
 
Posty: 81
Na forum od:
9 sty 11, 22:21

Post 2 cze 11, 21:11

Będę po raz pierwszy, mimo że w Trójmieście mieszkam od lat paru. Festiwal na dzień dobry poznam od zaplecza, choć mam nadzieję, że uda mi się i na salach kinowych spędzić jak najwięcej czasu! Szczególnie dział 'jak to było zrobione' mnie interesuje szczerze mówiąc, choć godziny ma takie, że chyba marne szanse na moją obecność.
Czy dobrze mi się wydaje, że oprócz konkursu głównego i reszta się dość mocno skurczyła?

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 6 cze 11, 20:48

no, nie wiem, jak ja przeżyję ten tydzień z kinem polskim...

hekuba
 
Posty: 81
Na forum od:
9 sty 11, 22:21

Post 6 cze 11, 23:26

az tak slabo? :)
ja tylko na wygranego dzis sie wbilam, jutro na cykl 'jak to sie robi' bede sie zasadzac.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 6 cze 11, 23:59

aszeffel napisał(a):no, nie wiem, jak ja przeżyję ten tydzień z kinem polskim...


chciałabyś cos nakręcić ?

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 7 cze 11, 6:06

widziałam konkursowe Lęk wysokości Konopki i W imię diabła Sas-Zdort, napiszę później kilka słów, bo teraz muszę lecieć po wejściówki

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 7 cze 11, 6:07

tangerine napisał(a):
aszeffel napisał(a):no, nie wiem, jak ja przeżyję ten tydzień z kinem polskim...


chciałabyś cos nakręcić ?


tang, czy to jest pytanie retoryczne?

hekuba
 
Posty: 81
Na forum od:
9 sty 11, 22:21

Post 7 cze 11, 22:09

aszeffel czekam na wiesci jak Lęk wysokości sie podobal, bo sie waham czy na to czy na różę iść...

bardzo nie podobalo mi sie przygotowanie dzisiejszych spotkan 'jak to sie robi' i masterclass. pomysl bardzo dla mnie interesujacy, tematy dobre, a reszta.. tak jakby wszystko bylo 5 minut przed organizowane - szkoda.

na koniec dnia poszlam na konkursowe Ki (p. Romanie, ta zagubiona duszyczka po lewej to ja byłam, pewnie pan i tak nie pamięta ale to nic :)) - brakuje temu filmowi czegoś. Czegoś czyli dopracowania. Momentami wciagał, momentami gubiłam się pytając 'ale o co chodzi?'.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 8 cze 11, 10:30

hekubo, jeżeli cenisz Erratum, to pewnie docenisz Lęk wysokości, bo temat podobny, tu: może bardziej dramatycznie, Stroiński świetny aktorsko, na Dorocińskiego miło popatrzeć, ale ja nie jestem targetem dla tego rodzaju filmów z morałem i o rodzinie, sobie zdecydowanie bym nie poleciła, zastanawiam się na marginesie, dlaczego ci współcześni synowie polscy są tacy nudni, banalni, przewidywalni, na ich tle ojcowie (patrz: popadający pięknie w obłęd Stroiński) wypadają niemal bohatersko, co się stało z tym pokoleniem?

natomiast odradzam bardzo nowy film Barbary Sass-Zdort - W imieniu diabła, tak złego filmu już dawno nie widziałam (Sobolewski napisał dzisiaj w GW, że mimo wad "nie do pogardzenia", dużo dobrej woli wymaga taka recenzja), wysłałabym karnie panią Barbarę do Wrocławia, żeby od deski do deski obejrzała w lipcu retrospektywę Dumonta i pomyślała o tym, jak można próbować pokazywać w kinie doświadczenie mistyczne, bo to, co zrobiła, to jest jakiś drewniany teatr, jasełka, Ojciec Mateusz na tropie 3, katolicka agitka, pierwsze, co bym tu zrobiła, to skreśliłabym większość dialogów, nie wiem, co się stało z językiem w kinie i kto go nam zabił, ale tego truchła nie da się po prostu słuchać, nie wiem, co zrobiłabym dalej

zabawny film widziałam wczoraj, debiut Andrzeja Barańskiego z 1979 roku - Wolne chwile, to w cyklu Nadrealizm w kinie polskim (historie polskiego kina) z dyskusją po projekcji, na której liczba prelegentów/dyskutantów przekroczyła liczbę widzów i w duchu surrealizmu nastąpiła wymiana miejsc oraz odpytywanie publiczności z wrażeń przez Piotra Mareckiego, w kontekście filmu to było bardzo na miejscu i fajne :) dzisiaj Diabeł Żuławskiego, też -mam nadzieję- będzie nietypowo

zabawna (taki zabawny dzień) była też wczoraj Czkawka Palfiego, i ciekawy - choć idący w stronę gatunku - słowiański thriller Obywatel Eurazji topowego, acz art-housowego litewskiego reżysera Sharunasa Bartasa, bardzo mnie zainteresowała ta postać, szczególnie po wprowadzeniu litewskiej krytyczki, z którego wynikało, że Bartas jest dosyć nowohoryzontowy, a ten thriller to takie odstępstwo od reguły, widzieliście jakieś jego filmy?

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 9 cze 11, 6:53

Wczoraj odrabiałam zaległości, Młyn i krzyż to chyba najbezpieczniejszy film Majewskiego i nie dziwię się, że „walą tłumy” (czekałam na projekcję w dłuuugiej kolejce), piękna, spokojna, choć brutalna lekcja malarstwa i kultury, w kolejce ktoś mi polecił Wymyk Zglińskiego, mówiąc, że to solidne, ciekawe kino psychologiczne i warto, a dziś Tadeusz Sobolewski poświęca mu w swoim tekście sporo miejsca, nazywając jak dotąd numerem jeden, więc może uda mi się jeszcze obejrzeć (choć entuzjazm Sobolewskiego coraz częściej bywa dla mnie mylący).

Wczoraj widziałam też po raz pierwszy delirycznego, gęstego Diabła Żuławskiego i jestem pełna uznania dla jego twórczej odwagi, po projekcji uprzejmie i z uśmiechem opowiadał, jak bardzo „skłamany” jest ten film, ile ukrytej treści się w nim zawiera, myślę, że to jest idealna pożywka dla badaczy, którzy analizują film scena po scenie, bo każda drgawka tu znaczy co innego, zachwycił mnie absolutnie w tym filmie Pszoniak, a – o ile sobie przypominam, bo pożyczyłam ten wydany przez KP wywiad-rzekę z Żuławskim Kletowskiego i Mareckiego i mi nie oddali, więc nie mogę wrócić – Żuławski mówił tam o Pszoniaku coś niepokojącego, o nim samym, może dlatego ta rola tak mu pasowała, jak macie tę książkę pod ręką, wróćcie do tego rozdziału, zresztą książka ciekawa i warto ją mieć.

No i Agnes Kocsis, film z 2006 roku - Świeże powietrze, historia relacji matki, która obsługuje toaletę w przejściu podziemnym i nie akceptującej jej, dorastającej córki, uczennicy szkoły odzieżowej – mam mieszane uczucia, wydaje mi się jednak za wolny, ponad miarę rozciągnięty, za mało w nim życia, choć pierwsza scena w tanecznym klubie zapowiadała coś w klimacie Jesiennego balu Veiko Õunpuu, mam nadzieję zobaczyć dzisiaj Adrienn Pal.

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 9 cze 11, 9:41

Tak, Adrienn Pal! Bardzo warto, a myślę, że Querelle zachęci jeszcze bardziej ;)
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

hekuba
 
Posty: 81
Na forum od:
9 sty 11, 22:21

Post 9 cze 11, 10:21

posluchalam kolegi i poszlam na filmy ktore mu sie podobaly. zaluje.

naprawde nie podobal mi sie moj biegun - wczesniej sie wahalam czy na to isc, bo sie obawialam papki, natomiast kolega polecil to sie wybralam. zaluje. bardzo marny i bardzo sztuczny obraz.

drugi obraz ktory nie jest konieczna pozycja do obejrzenia to 'z milosci' - przesyt doslownych scen porno. wulgaryzm, jak dla mnie brak tresci. zastanawialam sie o czym mial byc ten film i nadal nie wiem.

natomiast bardzo ciekawe bylo rozkladanie ujec kaskaderskich w ramach cyklu 'jak to sie robi'

dzis w planie na pewno 'jak to sie robi' - fragment sali samobojcow (w koncu cos co widzialam), a co pozniej to sie wciaz waham..

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 10 cze 11, 21:56

widziałam dzisiaj Wymyk Zglińskiego, tak jak mi polecano - solidny dramat psychologiczny o odwiecznym konflikcie Kain - Abel we współczesnym sztafażu, film dobry na niedzielne telewizyjne popołudnie i do ogólnoludzkiej refleksji; na Daas się nie dostałam, a chętnie zobaczyłabym w nim Chyrę (ładnie uśmiechniętego na festiwalowych korytarzach i w tym sezonie bez słomkowego kapelusika), bo publiczność dopisuje, ale jaka to publiczność... o tym za chwilę, Andrzej Barański swoim Księstwem chyba jednak zmitrężył mój czas, muszę przyznać - wyszłam z tego filmu (!), ale zaraz się usprawiedliwię: za moje wyjście z Księstwa odpowiada Łukasz Barczyk i jego Italiani (obejrzani tuż przed Księstwem), w których się zakochałam bez pamięci... uwielbiam ten film! natomiast w gdyńskiej publiczności tego filmu się nie zakochałam - chyba pierwszy raz zdarzyło mi się uczestniczyć w seansie tak grubiańsko potraktowanym przez publiczność, jestem zbulwersowana głośnymi komentarzami, śmiechami, reakcjami, to jest naprawdę skandal...

hekuba
 
Posty: 81
Na forum od:
9 sty 11, 22:21

Post 11 cze 11, 0:34

italiani jak dla mnie trudny film do zrozumienia. przyznam, ze chciałam wyjść. przemogłam się, zostałam z ciekawości i nie żałuję.

najlepszym filmem jak dla mnie był lęk wysokości. prosty, przejmujący, naturalny. dużo emocji jak dla mnie.
Wymyk również podobał mi się - mój nr 2

z innej beczki - zachwycona jestem kopią rysopisu z 1965 roku. czysta, mało rys, zadbana.. niesamowity klimat :) aż żałuję że na ten film się nie wybrałam!

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 11 cze 11, 9:08

dla chinaskiego, który czekał na mój komentarz o Róży: nie dostałam wejściówek - starałam się, byłam przy kasie dzisiaj o 8.15 (przekonana, że kasy są otwarte od 8.30, były od 8.00) i już nie było krztyny biletu, selawi, nie przejmuję się bardzo, bo i tak mam już swój numer jeden

Avatar użytkownika
Querelle
 
Posty: 874
Na forum od:
24 gru 04, 4:26

Post 11 cze 11, 11:53

aszeffel, jakie wrażenia po Adrienn Pal Kocsis? Dlaczego u nas (prawie)nikt nie robi takiego kina?! Ech. Niesamowici są ci Węgrzy.

Avatar użytkownika
kubak
 
Posty: 614
Na forum od:
8 gru 04, 10:49

Post 11 cze 11, 12:14

Szkoda tego Barczyka w Gdyni. Dziennikarze w prasie oceniają go jako najsłabszy film konkursu. Ech.. To także dla mnie jeden z najciekawszych polskich filmów ostatnich lat (nota bene, na pierwszym miejscu są niezmiennie "Przemiany" tego samego reżysera). Zastanawiam skąd się wzięła ta przepaść? Dla wielu forumowiczów to odkrycie, a dla publiczności w Gdyni - absmak. Jeszcze długa i żmudna droga do gruntownej zmiany przed tym festiwalem..
10. Festiwal Filmowy Pięć Smaków / listopad 2016 / piecsmakow.pl

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 11 cze 11, 20:47


Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 11 cze 11, 22:12

oglądałam w tvp kultura po transmisji z gali rozmowę krytyków, jedyny Marecki (oprócz Trelińskiego z wiadomych względów) bronił werdyktu jury, przekonując Sobolewskiego i innych panów (sami panowie byli), że Essential Killing to nie jest film pusty i wymienił nie wymieniane dotąd dwa tytuły eksperymentalne Italiani i Daas, że niedocenione i że szkoda (Sobolewski powiedział, że Italianich odebrał jako żart)
Ostatnio edytowano 12 cze 11, 9:51 przez aszeffel, łącznie edytowano 1 raz

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 12 cze 11, 9:26

Mnie się tam "Essential Killing" podobało, ale i tak za bezsensowne uważam nagradzanie (już samo przyjmowanie do konkursu, tak swoją drogą) filmu, który już swoje nawygrywał i był w kinach i wszyscy go widzieli itd. Zamiast nagrodzić coś, co inaczej nie ma szans na dystrybucję. Ech, nie pojmuję...
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 12 cze 11, 9:50

Treliński to wczoraj tłumaczył - że jury nie zajmuje się np - jak chciał Sobolewski - promowaniem obrazu Polski, czy promowaniem historii, które mówią o nas tu i teraz, jury wybiera najlepszy film konkursu i tym filmem według jury był EK, a podobno Skolimowski bardzo chciał wziąć udział w konkursie, bo nigdy w Gdyni nie został doceniony i organizatorzy festiwalu wyszli temu marzeniu naprzeciw

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 12 cze 11, 9:59

No tak, jak już go przyjęli do konkursu to rzeczywiście był najpoważniejszym kandydatem (czy najlepszym - nie wiem, nic innego z konkursu, oczywiście, jeszcze nie widziałem), więc w takim razie mogę przeformułować swoją wątpliwość i zapytać: po co w ogóle przyjęto ten film do konkursu? Że Skolimowski chciał być w Gdyni doceniony? To niech zrobi nowy film i go zgłosi do konkursu zanim cały świat go zobaczy ;)
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 12 cze 11, 10:02

Gdynia czy Wenecja? oto jest pytanie :)

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 12 cze 11, 10:32

Ha, nie można mieć wszystkiego, jak się wybiera Wenecję, to niech się później nie narzeka na brak obecności w Gdyni :P
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 12 cze 11, 12:27

a jednak można mieć wszystko

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 12 cze 11, 13:55

Nie można - o, na przykład tegoroczni selekcjonerzy i jury nie mają mojego szacunku :P No tak czy inaczej bez sensu takie decyzje - Smarzowski ma być w kinach podobno w styczniu, więc już sobie wyobrażam, kiedy (jeśli w ogóle) doczekamy się innych ciekawych filmów z Gdyni.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 12 cze 11, 15:32

na marginesie - nowe polskie kino historyczne (Róża), podobno było kompletnie niezrozumiałe dla członków jury z zagranicy

ayya
 
Posty: 669
Na forum od:
27 lip 09, 10:52

Post 12 cze 11, 16:50

aszeffel napisał(a):chyba pierwszy raz zdarzyło mi się uczestniczyć w seansie tak grubiańsko potraktowanym przez publiczność, jestem zbulwersowana głośnymi komentarzami, śmiechami, reakcjami, to jest naprawdę skandal...


witaj w moim świecie. 2/3 seansów kinowych, na które chodzę w Warszawie właśnie tak wygląda i nie mówię o mulitpleksach. mam mega pecha chyba

Tomek
 
Posty: 307
Na forum od:
11 maja 10, 13:37

Post 12 cze 11, 18:00

Mrozikos667: Z naszego punktu widzenia lepiej gdy cos nieznanaego wygrywa bo dzieki temu ma szanse na dystrybucje. Jednak jury nie poiwnno myslec o to komu pomoze ich werdykt ale ktory film byl najlepszy. Bez wzgledu na to czy juz otrzymal gdzies nagrody czy nie. Dlatego jestem jednym z nielicznych ludzi na tym forum, ktorzy uwazaja wybor filmu "Glod" do konkursu ENH za dobry pomysl. Niewazne, ze film wygral juz cos w Cannes. Wybiera sie filmy najlepsze i tak powinno byc, takze w Gdyni gdzie wybiera sie do konkursu najlepsze polskie filmy danego okresu.

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 12 cze 11, 19:16

Cóż, tak jak powiedziałem - jeśli już został zakwalifikowany do konkursu, to wcale nie dziwi mnie, że wygrał, natomiast nie rozumiem, dlaczego się w tym konkursie znalazł. Kryterium doboru filmów do konkursu powinno uwzględniać potrzebę zachowania przez festiwal jakiejś swojej tożsamości - najłatwiej byłoby wybrać filmy już obejrzane przez miliony lub docenione przez krytyków (bo jakie są inne - może nie obiektywne - ale chociaż intersubiektywne kryteria poziomu filmu, na które mogliby powołać się selekcjonerzy, broniąc swoich decyzji?), ale jaka jest wtedy wartość takiego festiwalu, co on wnosi poza powielaniem tego, co zdążyli zrobić już inni? Nie mówię, że Gdynia naraz powinna stać się mekką kinowego undergroundu z filmami niepokazywanymi nigdzie indziej, ale mogłaby jednak starać się wypracować sobie jakąś markę. Na litość, nawet kontrowersyjne werdykty w tym pomagają! A tu takie ciepłe kluchy - to jest po prostu nudne.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

worren
 
Posty: 200
Na forum od:
15 sty 11, 11:47

Post 12 cze 11, 20:38

W przyszłym roku taka sytuacja z pewnością się nie zdarzy bo Chaciński zapowiadał, że w konkursie pojawią się same premierowe tytuły. W tym roku ze względu na krótki czas przygotowań do festiwalu selekcja odbywała się z wszystkich tytułów mających swoją premierę od poprzedniej edycji festiwalu.. "Essential Killing" to moim zdaniem bardzo dobry film, choć wiadomo chciałbym, aby wygrało coś premierowego.. Coś mi jeszcze nieznanego.. Na festiwalu nie byłem, więc "Róży" nie widziałem, ale na ten film czekam najbardziej...

marco
 
Posty: 122
Na forum od:
19 paź 09, 22:50

Post 12 cze 11, 22:29

Wydaje się, że tegoroczny festiwal stał na dobrym poziomie. Wstępna selekcja zapewniła chyba zgromadzenie stawki interesujących filmów, eliminując z konkursu głównego te mniej udane. Co do ostatecznego werdyktu Jury, nie znając większości obrazów, trudno z nim dyskutować. Ja chyba najbardziej czekam na "Różę" Smarzowskiego i "Wymyk" Zglińskiego. Oczywiście dobrze by się stało, żeby wszystkie filmy konkursowe, które nie pojawiły się dotychczas na polskich ekranach znalazły szybko swoich dystrybutorów i trafiły jak najszybciej do kin, lub przynajmniej pokazane zostały na innych festiwalach (kibicuję, żeby na NH znalazło się ich jak najwięcej). Szkoda swoją drogą, że nie zapowiada się na przeprowadzenie repliki FPFF, przynajmniej w kilku największych miastach w Polsce, co kiedyś miało miejsce. Co do skandalicznego zachowania niektórych widzów w kinie - myślę, że dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie na wzór rozgrywek sportowych, gdzie obowiązują zakazy stadionowe, "zakazów kinowych". Rozumiem, że jeśli ktoś jest krańcowo rozczarowany jakimś filmem to może spokojnie wyjść z kina, nie przeszkadzając innym widzom. Dla tych, którzy nie potrafią uszanować innych - nie powinno być miejsca w świątyni "X Muzy", a już na pewno powinno zrobić się wszystko, żeby takie osoby nie pojawiały się na festiwalach, prezentujących wartościowe, oryginalne, radykalne obrazy.
marco

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 13 cze 11, 7:16

marco :) zabawny pomysł, ale chyba jednak nie najlepszy, za zachowanie gdyńskiej publiczności winą obarczam sam festiwal, który na tę sytuację pracował przez lata, publiczność na nim jest "dzika", teraz - mimo postulatów nowego dyrektora - radykalna zmiana nie nastąpiła, to jest nadal festiwal środowiskowy, murem oddzielony od publiczności, która właśnie dlatego jest dosyć przypadkowa, wieloletni brak kontaktu, brak rozmowy owocuje brakiem porozumienia, którego ja też jestem ofiarą, bo większość z tych filmów odrzucam, nie mogąc znieść ich łatwego moralizatorstwa i jedynie słusznej prawdy, opakowanej w raz bardziej, innym razem mniej atrakcyjną historię, wczoraj słuchałam w trójce dyrektora Kopcia, który przytaczał liczby, z dumą mówił o tym, że zarówno gości, jak i publiczności zainteresowanej festiwalem coraz więcej, wobec tego konieczne są zmiany i organizacyjne i mentalnościowe, mam nadzieję, że organizatorzy tę konieczność już widzą

hekuba
 
Posty: 81
Na forum od:
9 sty 11, 22:21

Post 13 cze 11, 9:55

no wlasnie, to odgrodzenie tworcow od widzow razi mocno.. zaszlam raz do teatru zobaczyc co tam sie dzieje i speszona widokiem paru ochroniarzy w drzwiach nawet nie weszlam do srodka.
poza tym sale przeznaczone na festiwal nie byly wykorzystane w pelni! czasem filmy byly na styk, ale czasem byly kilkugodzinne przerwy! nie mowiac juz o tym, ze od rana puste sale staly.. ciesza mnie natomiast slowa znalezione na stronie trojki:
Gość audycji (Chacinski) podkreśla, że przy okazji konkursu doskonale sprawdziła się formuła warsztatów. Zwyczaj spotkania twórców z widzami będzie więc kontynuowany w kolejnych edycjach festiwalu

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 13 cze 11, 9:58

Na festiwalu oczywiście nie byłem, i nie wiem, jaki był poziom, ale jestem ostrożny w swoich oczekiwaniach. W życiu nie napisałbym, jak marco, że "wydaje się, że tegoroczny festiwal stał na dobrym poziomie" i że "wstępna selekcja zapewniła chyba zgromadzenie stawki interesujących filmów, eliminując z konkursu głównego te mniej udane". Jakoś bardziej wierzę aszeffel, z którą na tym forum częściej się nie zgadzam niż zgadzam, niż organizatorom oraz entuzjastycznym krytykom pokroju Sobolewskiego i Felisa (których skądinąd cenię, ale ich zdania o polskich filmach zwykle nie podzielam). Jakoś tak się dziwnie składa, że co roku (przynajmniej od kilku lat) po festiwalu w Gdyni dowiaduję się, jak dobrze było i ile nowego dobrego się dzieje w polskim kinie, a potem (idąc do kina na filmy, o których pisano z entuzjazmem) przeżywam taki dysonans poznawczy, bo prawie wszystkie z tych filmów wydają mi się płaskie, uproszczone, z morałem, w dodatku zwykle co najwyżej poprawnie zrobione. Po tym tegorocznym festiwalu też mam przekonanie, że nie uwierzę, że coś się na dobre zmienia w polskim kinie dopóki nie zobaczę, a werdykt jury tylko mnie utwierdza w mojej ostrożności (skoro wybrano filmy, które już znam i uważam za dobre, ale bez jakichś wielkich rewelacji, to może rzeczywiście powodem nie jest to, że międzynarodowe jury tak bardzo nie rozumie polskiej specyfiki, tylko to, że poprostu lepszych nie było).

peter
 
Posty: 244
Na forum od:
23 sty 05, 23:21

Post 13 cze 11, 20:24

moja mała relacja z festiwalu na prośbę aszeffel, chociaż nie ukrywam, że festiwalowy tydzień mnie całkowicie wykończył

To był mój 15 festiwal w Gdyni i chyba pod wieloma względami najlepszy.

Dobrze festiwalowi zrobiła ostra selekcja filmów. Z jednej strony nie musimy oglądać w Konkursie Głównym totalnych filmowych pomyłek, a tak niestety bywało bardzo często w latach ubiegłych. Po drugie myślę, że obecność w Konkursie już nagrodą samą w sobie. Chociaż nie obyło się bez wpadek. Kompletnie nie rozumiem dlaczego w konkursie nie znalazł się najnowszy film Anny Jadowskiej "Z miłości", a znalazł się np. "W imieniu diabła" Sass.

Jeżeli chodzi o organizację festiwalu to na największe uznanie zasługują mistrzowskie lekcje z tuzami polskiego kina, które w tym roku po raz pierwszy wprowadzono do programu. Reżyserzy omawiali wybraną przez siebie scenę ze swojego filmu, m. in. Wajda i Zanussi. To była świetna okazja nie tylko do spotkania z twórcami, ale i poznania tajników robienia kultowych już dzisiaj filmów.

Minusem jest na pewno ułożenie programu. Nie wiem dlaczego Gdynia nie korzysta z doświadczeń chociażby Nowych Horyzontów - przejrzysty program, w każdej sali wszystkie projekcje zaczynają się o tej samej porze... W Gdyni wszystko rozrzucone, naprawdę trudno ułożyć sobie plan projekcji na cały dzień. No i frekwencja na festiwalu pokazuje, że seansów powinno być więcej. Widzowie zabijali się o miejsca na większości filmów. Sam byłem ofiarą ataku dwóch staruszek, które nie chciały mnie wpuścić na prasowy pokaz "Róży"... oj zabawnie było.

No, a jeżeli chodzi o same filmu. Dla mnie był to ważny festiwal... znalazłem takie, które opowiadają w jakimś sensie o mnie i moim życiu. Nie przypominam sobie kiedy ostatnio mogłem to powiedzieć o polskim kinie. Na pewno więc polecam dwa debiutu: "Ki" Leszka Dawida i "Sala samobójców" Jana Komasy. Oba właściwie poruszające podobny temat: samotność młodego pokolenia, trudność wejścia w dorosłość i ucieczka w wirtualną rzeczywistość. Cieszę się, że Gąsiorowska została doceniona przez jury za rolę w "Ki", chociaż nie ukrywam, że moją faworytką i całkowitym odkryciem jest Agata Kulesza. Pamiętam ją z "Moich pieczonych kurczaków", ale dopiero teraz pokazała całą paletę swoich umiejętności. W "Sali..." stworzyła niezwykłą postać matki, z jednej strony ślepej na problemy syna, z drugiej całkowicie bezradnej, bliskiej szaleństwa. Chociaż to był dopiero wstęp do tego co zobaczyliśmy w "Róży". Nie mogę jej wyrzucić z głowy. Mam ją cały czas przed oczami. Tragizm jej postaci, ból, gwałt za gwałtem... To chyba jedna z najważniejszych kobiecych kreacji aktorskich w polskim kinie od wielu lat.

Rozczarowaniem festiwalu jest z pewnością werdykt. Nie mogę pojąć, jak jury mogło pominąć "Różę". Myślałem, że sprawdzi się w tym roku powiedzenie "do trzech razy sztuka" i Smarzowski Lwy jednak w Gdyni odbierze :) Rozczarował mnie z pewnością również Barczyk, obok Sass to dla mnie najgorszy film festiwalu. Mam wrażenie, że Barczyk szuka swojej drogi w kinie, wizualnie film zachwyca, ale nie potrafię wytłumaczyć dlaczego w ogóle powstał. Czekam na powrót do formy.

Cieszę się, że doceniono Lecha Majewskiego i Komasę. Ciekawie wypadł Greg Zgliński i jego "Wymyk". Solidne kino, z niezłym scenariuszem i kilkoma aktorskimi smaczkami, ale film mocno przeceniony.

Ogólnie myślę, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Same kontrowersje z werdyktem można uznać za wypadek przy pracy lub nowy trend. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać już za rok. Przed przyjściem międzynarodowego jury wszyscy narzekali, że nasze kino nie broni się za granicą, teraz oburzamy się bo wybrano film uniwersalny. Ja jestem za opcją wyboru filmu najlepszego... sprzedawać nasze produkcje powinnyśmy w inny sposób, na wielkich festiwalach. Tłumaczenie Trelińskiego i pozostałych członków jury uważam za żenujące, chociaż ucieszyłem się słysząc, że "Essential" wygrało z "Salą" jednym głosem.

ayya
 
Posty: 669
Na forum od:
27 lip 09, 10:52

Post 13 cze 11, 21:43

Jestem bardzo napalona na tę "Różę". Zazwyczaj podchodzę bardzo krytycznie do współczesnego, polskiego kina, które rozczarowuje mnie strasznie i nawet ten niewielki procent dobrych lub przyzwoitych produkcji nie rekomenduje mi licznych zawodów, ale "Dom zły" paradoksalnie, wbrew logice i statystyce, był moim filmem roku 2009. Mam nadzieję, że na "Różę" nie trzeba będzie zbyt długo czekać.
A tak w ogóle wiadomo już, jakie polskie tytuły będą na NH?

hekuba
 
Posty: 81
Na forum od:
9 sty 11, 22:21

Post 13 cze 11, 21:45

róża jesli nie na festiwalu, to w dystrybucji monolithu premiere ma zaplanowana na styczen 2012...

Avatar użytkownika
kubak
 
Posty: 614
Na forum od:
8 gru 04, 10:49

Post 13 cze 11, 23:28

Jury nie było ani krajowe, ani międzynarodowe. To był miks - kompromis, bo pamiętam, że początkowy plan nowego dyrektora zakładał powołanie do jury tylko osoby nie pracujące w Polsce, ale pewnie "środowisko" tego nie przełknęło. Moim zdaniem to zły pomysł. Lepiej temu festiwalowi zrobiłoby gdyby jury składało się się w całości z cudzoziemców. Dawałoby to większą gwarancję, że wyróżnione zostaną filmy najlepsze i uwolniło werdykt od różnych pomysłów członków jury z Polski, na to "jakie kino powinna promować Gdynia". Moim zdaniem, decydowanie o tym jakie kino ma promować Gdynia nie leży w kompetencji jury festiwalu, ale w dziale PR festiwalu i jego Dyrektora i wypowiedzi Trelińskiego są nie na miejscu.
Gadanie, że niektóre polskie filmy mogłyby być niezrozumiałe dla cudzoziemców jest według mnie niczym innym jak ksenofobią. Dziś tak w kontekście "Róży" napisał Sobolewski. Na Boga, przecież nie zaproszono do jury ignorantów, jak można posądzać kogoś o niezrozumienie filmu tylko dlatego, że nie jest Polakiem? Przecież to nie jest kino, do którego potrzebna jest jakaś wiedza historyczna, jakaś wyjątkowa polska wrażliwość (o ile coś takiego w ogóle istnieje), polskie poczucie humoru. Czy to oznacza, że zdaniem Sobolewskiego Polacy mają jakiś wyjątkowy intelekt? To straszne! Angielskie napisy dialogowe - to wszystko czego potrzebuje cudzoziemiec z jury. Fuj! I to ten sam krytyk, który tak strasznie publicznie oburzał się na dyrektora Sputnika za jego nacjonalistyczne poglądy. Nieładnie, bardzo nieładnie, uważam, że jury należą się przeprosiny za robienie z nich głupków.
10. Festiwal Filmowy Pięć Smaków / listopad 2016 / piecsmakow.pl

marco
 
Posty: 122
Na forum od:
19 paź 09, 22:50

Post 14 cze 11, 7:07

Poniżej link do wywiadu z jednym z jurorów festiwalu - Andrzejem Halińskim
http://cjg.gazeta.pl/CJG_Trojmiasto/1,1 ... kcie.html;

Pewne wypowiedzi są dla mnie co najmniej dziwne, np.
na pytanie: "... czemu "Róża" Wojciecha Smarzowskiego nie wygrała tego festiwalu?"

"- Tak, wiedzieliśmy, że na to pytanie będziemy musieli odpowiadać nieraz. Mam kilka odpowiedzi. Najprostsza jest taka, że choć to oczywiście bardzo dobry film, nie był najlepszym filmem tego festiwalu. Choć znam tę historię bardzo dobrze - jako dziecko sam mieszkałem na Mazurach, a mój ojciec walczył z grasującymi po lasach bandami - nie poczułem w tym filmie prawdy. Dużym problemem tego filmu jest jego uwikłanie w polski kontekst. Podczas projekcji, niemal przez cały czas jej trwania, musiałem tłumaczyć naszym amerykańskim kolegom, pracującym w jury, o co chodzi w tym filmie: skąd się wzięli na Mazurach ludzie z Litwy, dlaczego ci mówią po niemiecku, a tamci po polsku, kto i dlaczego strzela do swoich rodaków. To była dla nich czarna magia - nie mając wiedzy o polskiej historii, nie ma szansy zrozumienia tej opowieści. Nie chcieliśmy też, żeby festiwal okazał się imprezą promującą, że tak powiem, polską martyrologię. Bo przecież tak też można było na niego spojrzeć: "Róża", "Kret", "Czarny czwartek" - to wszystko filmy mocno uwikłane w polską historię. Uznaliśmy więc, że ten nurt wystarczy dostrzec, nagradzając Antoniego Krauzego wyróżnieniem jury za przypominanie wartości patriotycznych. No i wreszcie jeszcze jeden znaczący drobiazg - czuliśmy swego rodzaju presję jeśli chodzi o "Różę": wyglądało, jakby wszyscy zwariowali na punkcie tego filmu: entuzjastyczne opinie w mediach i w internecie, dodatkowe, organizowane w ostatniej chwili pokazy, kolejki po bilety, prawdziwe bitwy o miejsca. To tak jakby wszyscy chcieli na nas wymusić nagrodzenie tego filmu - tym bardziej więc zadawaliśmy sobie pytanie, czy on rzeczywiście jest tak genialny. I trudno było nam znaleźć argumenty, że tak jest."

Nie widziałem "Róży" i kilku innych filmów konkursowych. Dlatego irracjonalne byłoby kontestowanie tego werdyktu. Niemniej nie podoba mi się np. założenie polskich członków jury, wyrażone w zdaniu "Nie chcieliśmy też, żeby festiwal okazał się imprezą promującą, że tak powiem, polską martyrologię" Taka postawa polskich przedstawicieli jury musiała powodować. że np. "Róża" nie miała większych szans na nagrody. Jeśli tak było, to ja tego nie rozumiem - być może idealistycznie zakładam, że nie powinno się nigdy skreślać żadnego filmu ze względu na tematykę. A niezrozumienie filmu przez zagraniczne jury - no cóż tak bywa.
Ciekawy jestem co będzie się działo, jeśli Władysławowi Pasikowskiemu uda się zrealizować film o "Jedwabnem" i będzie on pokazany w konkursie FPFF - czy o jego ocenie decydować będą względy artystyczne, czy też zupełnie inne?
marco

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 14 cze 11, 7:27

"być może idealistycznie zakładam, że nie powinno się nigdy skreślać żadnego filmu ze względu na tematykę" - pełna zgoda, ważne jest przede wszystkim to, JAK się opowiada, a takie przed-sądy są niejednokrotnie dla filmu (czy w ogóle dla wszystkiego) szkodliwe, zaburzają odbiór.

Przydałby się triumfalny powrót przycisku "cytuj" ;)
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 14 cze 11, 8:43


peter
 
Posty: 244
Na forum od:
23 sty 05, 23:21

Post 14 cze 11, 9:32

kubak napisał(a):Jury nie było ani krajowe, ani międzynarodowe.


jury było międzynarodowe

Avatar użytkownika
kubak
 
Posty: 614
Na forum od:
8 gru 04, 10:49

Post 14 cze 11, 12:38

peter napisał(a):
kubak napisał(a):Jury nie było ani krajowe, ani międzynarodowe.


jury było międzynarodowe


za http://www.fpff.pl/festiwal/jury/

Jury Konkursu Głównego

Paweł Pawlikowski – przewodniczący
Ludmilla Cvikova
Maja Ostaszewska
Ari Folman
Andrzej Haliński
Walter Kirn
Robert McMinn
Leszek Możdżer
Mariusz Treliński

To według mnie nie jest jury międzynarodowe. Cudzoziemcy byli w mniejszości, więc o wynikach decydowali Polacy, w tym byłe żony, przyjaciele i nieprzyjaciele twórców filmów konkursowych.
10. Festiwal Filmowy Pięć Smaków / listopad 2016 / piecsmakow.pl

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 14 cze 11, 13:58

aszeffel napisał(a):dla chinaskiego, który czekał na mój komentarz o Róży: nie dostałam wejściówek - starałam się, byłam przy kasie dzisiaj o 8.15 (przekonana, że kasy są otwarte od 8.30, były od 8.00) i już nie było krztyny biletu, selawi, nie przejmuję się bardzo, bo i tak mam już swój numer jeden

A ja się cieszę że tak dobrze przyjęłaś "Italianich". Wspaniały film, jeszcze w marcu widziałem dwa razy i wciąż za mną chodzi; jak się uda to na festiwalu (jeśli będzie)zobaczę raz jeszcze. No iczekam na devede :)

dyzman
 
Posty: 24
Na forum od:
18 lip 10, 19:22

Post 14 cze 11, 14:02

aszeffel napisał(a):komentarz Romana Gutka:

http://www.nowehoryzonty.pl/aktualnoscm.do?id=1492


Czy ideę przyświecającą festiwalowi w Gdyni można by przyrównać w pewnym sensie do założeń, którymi kierują się organizatorzy ENH? Nie chodzi mi o bezpośrednią treść , bo ta jest nieco odmienna, podobnie jak ranga festiwalu, ale o sprawy zasadnicze: chęć kreowania tożsamości festiwalu, promowanie pewnych idei, założenie, że festiwal musi mieć swoją własną twarz. Bo jeśli tak, to film Skolimowskiego nie powinien w ogóle pojawić się w konkursie..A jeżeli uznamy, że festiwal w Gdyni jest "jednym z wielu" to odpowiedź na powyższe pytanie będzie przecząca. Tak wnioskuje z wywiadu udzielonego "Polityce" przez dyrektora Romana Gutka w dniu 7 maja 2010 r. , (tyczy się on, co zaznaczam, ENH). Występuje zatem pewna sprzeczność z tym co dziś dowiedzieliśmy się z artykułu pana dyrektora na temat wizji konkursu w Gdyni. Czy zdaniem Pana Dyrektora Gdynia nie zasługuje na "wyróżnienie festiwalu poprzez jego konkurs"? Ja rozumiem rozbieżności pomiędzy ENH a Gdynią, ale u licha dlaczego ta ostatnia ma honorować swą główną nagrodą filmy już tryumfujące nieco wcześniej na innych festiwalach ? Moim zdaniem traci na tym prestiż festiwalu.

Pozdrawiam.


Cyt. z dzisiejszego artykułu dyr. R.G.:

"Werdykt jury, przyznający Złote Lwy dla najlepszego filmu i kilka najważniejszych nagród indywidualnych (reżyseria, zdjęcia, muzyka, montaż) "Essential Killing" Jerzego Skolimowskiego, wywołał burzę. Niemal zgodnie twierdzono, że nagrodę główną powinna otrzymać "Róża" Wojciecha Smarzowskiego - zdecydowany faworyt dziennikarzy, ludzi z branży i widzów. Podkreślano także, że taka decyzja jury nie służy promocji kina polskiego, gdyż nagrodzono film już znany także za granicą i tam nagradzany (między innymi na festiwalu w Wenecji).

Utwór Skolimowskiego jest uniwersalny, znakomicie zrealizowany i sfotografowany, a także świetnie zagrany. "Essential Killing" był wśród konkursowej dwunastki dziełem najpełniejszym i nie można było karać go za to, że nie jest filmem premierowym i był już wcześniej nagradzany na zagranicznych festiwalach.
"

Cyt. z wywiadu z 7 maja 2010 r.
"
Z punktu widzenia publiczności może właśnie lepiej, gdyby mogła ona obejrzeć głośne nowatorskie dzieła nagradzane na różnych festiwalach. A nie rzeczy kompletnie nic nikomu niemówiące. Z pewnością widzów byłoby jeszcze więcej, ale to byłoby zbyt łatwe. Lubię, kiedy jest trudniej. Nie rezygnujemy z tytułów nagradzanych na rozmaitych festiwalach – od Cannes, Berlina po Wenecję pokazujemy je w innych sekcjach, takich jak np. Panorama. Natomiast jeśli decydujemy się na konkurs, to musi on być zdefiniowany jednoznacznie. Choćby dlatego, żeby twórcy i producenci mieli świadomość, że wrocławski festiwal jest miejscem, gdzie promuje się trudne kino. Konkurs ma wyróżniać festiwal, ma określać jego specyfikę. Nie obawiam się pokazywania filmów nieznanych, pochodzących z egzotycznych kinematografii. Chcę też, aby we Wrocławiu widzowie dokonywali własnych odkryć.

Powtarzam, rozumiem, że Pan Roman w wywiadzie dla Polityki mówił o zupełnie innym festiwalu. Moje pytanie brzmi tylko co w świetle powyższego ma zatem wyrażać sobą festiwal w Gdyni?

Następna strona

Powrót do O innych festiwalach i przeglądach filmowych