Berlinale 2011

Festiwale, przeglądy, retrospektywy. Zapowiedzi. Wasze wrażenia.
Avatar użytkownika
michuk
 
Posty: 239
Na forum od:
30 lip 06, 0:25

Post 17 lut 11, 16:00

Od 10 lutego trwa Berlinale 2011. Zaprezentowano już większość filmów konkursowych. Najbardziej nowohoryzontowy był chyba "A torinói ló" aka "The Turin Horse" Beli Tarra (trzymam kciuki żeby udało się go ściągnąć na ENH!)

Codzienne relacje z Berlinale pisze Agata Malinowska na Filmasterze: http://esme.filmaster.pl/notki/

Warto też poczytać relacje na Stopklatce: http://www.stopklatka.pl/imprezy/impreza.asp?ii=5920

Ja chyba najbardziej czekam na "Pinę" Wendersa i "Cave of Forgotten Dreams" Herzoga - oba filmy... w 3d.

A Wy?

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 17 lut 11, 16:22

Gdzie indziej pisałem już, że interesująco zapowiada się "Submarine" i nowy film Farhadiego, a poza tym - oczywiście Tarr i Wenders. Jakoś się w program nie wgłębiałem, takie pierwsze spostrzeżenia.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 19 lut 11, 20:25


Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 20 lut 11, 0:04


Avatar użytkownika
Querelle
 
Posty: 874
Na forum od:
24 gru 04, 4:26

Post 20 lut 11, 12:00

Tarr był tak blisko! Szkoda, że ominęła go główna nagroda. Dzięki niej byłaby ogromna szansa obejrzenia "Konia turyńskiego" w polskich kinach (nie tylko na festiwalu)... I byłby to jego pierwszy film w polskiej dystrybucji. W wywiadach podkreśla, że "Koń..." jest jego ostatnim dziełem. Smutna deklaracja. Oby się z niej wycofał.
Wczoraj podczas gali wręczenia nagród jako jedyny z laureatów nic nie powiedział (nagrodę odebrał z rąk Guya Maddina), wyraźnie był zniesmaczony tym zbędnym show podkręcanym przez prowadzącą rodem z telenowel.

Zwiastun cudowny!

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 20 lut 11, 12:27

Raczej wątpię (podwójnie). To że film Farhadiego poza Złotym niedźwiedziem dostał jeszcze nagrody aktorskie sugeruje, że raczej "tak blisko" nie był.
Jeśli chodzi o szanse dystrybucyjne "Turyńskiego konia", raczej nie przeceniałbym znaczenia tego niedźwiedzia, którego nie dostał. Kino Tarra jest na tyle specyficzne, że nawet z tą nagrodą każdy dystrybutor by się dwa razy zastanowił przed wprowadzeniem do kin. Z drugiej strony szansa na pojawienie się w dystrybucji wciąż istnieje, np. w ramach kolejnego NH Tournee, jeśli pojawi się na festiwalu (w co wierzę) i zostanie przyjęty z zainteresowaniem (na które przynajmniej na tym forum może liczyć).

Avatar użytkownika
Querelle
 
Posty: 874
Na forum od:
24 gru 04, 4:26

Post 20 lut 11, 13:05

Trzy filmy Alonso (bez nagród z pierwszej festiwalowej półki na koncie) też były specyficzne i do polskich kin jakoś trafiły. Weerasethakul również. Nie twierdzę, że Złoty Niedźwiedź jest gwarantem dystrybucji, ale szanse na nią na pewno są większe. A poza tym, pomarzyć zawsze można...
Tę "bliskość" chyba inaczej interpretujemy. Zasada "prawdopodobieństwo otrzymania głównej nagrody jest większe, jeśli film otrzymał też nagrody mniejszej rangi (tu: aktorskie)" nie sprawdza sie przecież bardzo często w przypadku Cannes, Berlina czy Wenecji. Na tych festiwalach najczęściej regulaminowym nagrodom przyporządkowuje się rózne filmy (najlepszy przykład: ostatnie Cannes). To zasada oscarowa, złotoglobowa...

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 20 lut 11, 13:30

Jeśli chodzi o Alonso, to prawda, tyle że właśnie tak jest, że "specyficzność" (w przypadku Tarra do niej należy jeszcze ponury nastrój tych filmów, tego nowego z pewnością też, a to, co ponure, jak wiadomo, bardzo trudno sprzedać) zawsze działa na niekorzyść. Moim zdaniem tak czy inaczej, największe szanse na pojawienie się filmu Tarra w regularnej dystrybucji są poprzez festiwal, drogą, o której napisałem.

Jeśli chodzi o nagrody, to właśnie nie masz racji - jeśli poza nagrodą główną daje się danemu filmowi nagrody mniejszej rangi, to właśnie to zwielokrotnienie jest sygnałem, że wg jury była przepaść między tym jednym filmem a resztą (właśnie dlatego, że zwyczajem jest niedawanie pojedynczemu filmowi więcej niż jednej (czasem dwóch) nagrody regulaminowej).

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 20 lut 11, 15:01

Ale ja wcale nie uważam, że koniecznie filmy powinny być w szerokiej dystrybucji - festiwale, przeglądy to chyba właściwa droga do upowszechniania niektórych filmów.

Avatar użytkownika
Querelle
 
Posty: 874
Na forum od:
24 gru 04, 4:26

Post 20 lut 11, 18:47

Grześ: dalej się nie rozumiemy. Bela Tarr otrzymał nagrodę z tej samej parafii, co Farhadi, nagrody cząstkowe nie mają nic tu do rzeczy. Trudno też wysuwać przypuszczenie, że te filmy dzieli "przepaść", bo jeden z nich otrzymał też nagrody za aktorstwo. Aktorzy w filmach Tarra po prostu "są" i na szczęście nie grają (!), a takie podejście reżysera do funkcji aktora powoduje od razu zmniejszenie szans na otrzymanie wyróżnienia (dla aktora/aktorki) niemal do zera. Więc nie mówmy o żadnej przepaści. To znów podejście oscarowe, złotoglobowe, baftowe. On był blisko głównego trofeum, patrząc przez pryzmat hierarchii nagród całościowych (nie cząstkowych).

Tangerine: A ja bym chciał, żeby był jakiś prawny zapis gwarantujący, że trzy najważniejsze filmy najważniejszych festiwali (jakich? Cannes, Berlina, Wenecji, Rotterdamu, Locarno, Toronto, Pusan?) miały gwarancję dystrybucji w Polsce. Żeby te filmy trafiały na listę filmów koniecznych. Żeby państwowe instytucje odpowiedzialne za kulturę w tym kraju dysponowały środkami na ich rozpowszechnienie (nawet jeśli tylko w jednej kopii!). I te środki otrzymywaliby dystrybutorzy decydujący się na wprowadzenie danego tytułu do kin. To nie jest mój pomysł - podpisuję się pod słowami Jana Płażewskiego (pierwszy raz chyba), który podczas panelu dyskusyjnego na Off Camerze (bodajże dwa lata temu), mówiąc o problemach repertuarowych polskich kin, zaproponował utworzenie takiej właśnie listy pod kątem festiwali (on wymienił tylko: Cannes, Wenecję, Berlin i, co zaskoczyło wszystkich, Karlowe Wary).

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 20 lut 11, 19:30

Zgadza się - nie rozumiemy się. Przy rozdziale nagród drugorzędnych wcale największego znaczenia nie ma to, czy ktoś na nie zasłużył (na festiwalach - w przeciwieństwie właśnie do Oscarów itp.) Właśnie na festiwalach (a nie na Oscarach) wszystkie nagrody regulaminowe przyznaje 1 jury i ich rozdział zawsze należy traktować jako całość - jeśli jakiś film jest genialny aktorsko, ale dostał nagrodę, która jest wyżej w hierarchii, to nie daje się mu nagrody aktorskiej (tylko jakiemuś innemu filmowi, którego główną (jedyną?) zaletą jest dobre aktorstwo). Wielokrotne nagradzanie tego samego filmu jest zawsze sygnałem (i nie ma tu nic do rzeczy, że "Kon turyński" nie miał szans na nagrodę aktorską - można go było wyróżnić za zdjęcia, czy coś podobnego (tzw. "wybitne osiągnięcie artystyczne"), a "Nader i Simin" nie wyróżniać).

A to, że się czepiam twojego "był blisko" wynika z tego, że to dla mnie oznacza "tak niewiele brakowało, żeby wygrał". Otóż brakowało dużo - to, że filmowi Farhadiego przyznano główną nagrodę, wcześniej dając nagrody "techniczne" oznacza, że jury nie miało wątpliwości, który film był najlepszy - jeśli jest kilka filmów, które uważa się za równorzędne lub jest wyraźny podział zdań w jury, nagrody się dzieli tak, żeby te wątpliwości były widoczne dla obserwatora.

Avatar użytkownika
Querelle
 
Posty: 874
Na forum od:
24 gru 04, 4:26

Post 20 lut 11, 20:10

Brakowało dużo? Przypominam, że Tarr otrzymał też nagrodę FIPRESCI (wiem, że niezależną od wyborów jury) dla najlepszego filmu w konkursie, więc twierdzenie "był blisko" jest jak najbardziej ok.

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 20 lut 11, 22:22

A ja w ogóle uważam, że nie ma się o co spierać, tylko liczyć na to, że oba zobaczymy jak najszybciej :)
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Tomek
 
Posty: 307
Na forum od:
11 maja 10, 13:37

Post 21 lut 11, 7:41

tangerine napisał(a):Ale ja wcale nie uważam, że koniecznie filmy powinny być w szerokiej dystrybucji - festiwale, przeglądy to chyba właściwa droga do upowszechniania niektórych filmów.


I tym sposobem wybitne filmy obejrzy garstka widzow. Czy to rzeczywiscie wlasciwa droga ? Uwazam podobnie jak Querelle, ze takie filmy powinny byc upowszechniane a dolaczyc sie do tego powinny instytucje panstwowe. Taki PISF zamiast wydawac idiotycznie pieniadze na glupie polskie komedie powinien dorzucac sie do dystrubycji niektorych filmow. Malo tego, w ramach rozwoju kulturalnego spoleczenstwa, bylbym za tym by na niektore filmy organizowac wycieczki szkolne (odpowiednio do wieku ale powiedzmy ze liceum)

Co do Alonso czy Weerasethakula to takie kino podchodzilo pod profil AP Manany, ktora te filmy wprowadzala. Tarr to kino europejskie, ktore tylko sporadycznie ta firma pworwadza. A Gutek niestety coraz bardziej sie komercjalizuje (choc brawa za szybki zakup Farhadiego) i ewentualnie Stowarzyszenie Nowe Horyzonty .... Moze jeszcze Against Gravity bo Vivarto tez unika kina radykalniejszego.

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 21 lut 11, 9:43

Co nie zmienia faktu, że nawet w razie dystrybucji i tak obejrzy je garstka widzów. A PISF nie przestanie finansować hołdujących grubemu poczuciu humoru komedii, nie ma co liczyć. Powody chyba oczywiste..
A co do przymusowych wycieczek do kina czy teatru, wierz mi - to zły pomysł.

Pesymistycznie zabrzmiałem, jednak jestem po N z "Szatańskim tangiem";-). Pozdrawiam wszystkich zwolenników Beli Tarra i Laszlo Krasznahorkai.

Tomek
 
Posty: 307
Na forum od:
11 maja 10, 13:37

Post 21 lut 11, 10:12

Jesli ministerstwa szukaja oszczednosci, to moga zakrecic kurek PISFowi na przedsiewziecia komercjne. To byloby logiczne.

Co do wycieczek, to z jednej strony jestem przeciwny "ukulturnianiu" na siłe, z drugiej strony jak zmobilizowac mlodziez do trudniejszego kina ? Niech 95 % ziewa na takich przymusowych seansach ale moze sposrod tych 5 % znajda sie w przyszlosci stali fani tego kina. Bo czesto bywa tak, ze ktos jest chetny na takie filmy ale najzwyczajniej trzeba mu pomoc sie za to zabrac (znajomi takich filmow nie maja, w telewizji wszystko jest pokazywane pozno, poczatkujacy nie wie od jakich filmow zaczac itp). Gdyby nie pewne forum (nieistniejace juz) i pewna osoba bardzo ciekawie piszaca o kinie ambitnym sam nie wiem czy dzis ogladalbym takie kino.

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 21 lut 11, 11:15

Pisałem o przymusowych wycieczkach dla wszystkich. Nie o wyjściach do kina czy teatru w ogóle. To jak z nauką - jeśli ktoś chce to skorzysta. Jasne, że trzeba mu pomóc, zachęcić. Są ludzie, którzy to robią. Z lepszym skutkiem niż instytucje. I bez pieniędzy.

ayya
 
Posty: 669
Na forum od:
27 lip 09, 10:52

Post 21 lut 11, 11:57

Tarr był na pewno miliony kilometrów od wygrania Berlina, ponieważ, jak wiadomo, ten festiwal uważany jest za mekkę kina zaangażowanego (w przeciwieństwie do Cannes, które niby wspiera najczęściej kino artystyczne) i modelowy film tego nurtu dostał Złotego Niedźwiedzia, co było do przewidzenia w momencie, gdy do jury zaproszony został irański twórca, który nie mógł pojawić się w Berlinie, bo odsiaduje wyrok w więzieniu za swoją działalność. Przypomnę tylko Polańskiego rok temu, gdzie nagroda powszechnie uważana była za wyraz wsparcia dla uwięzionego reżysera. Berlinale jest festiwalem gestów i manifestów, a Tarr dostał nagrodę pewnie dlatego, że był jednym z najbardziej utytułowanych, doświadczonych reżyserów, jacy stanęli do tegorocznego konkursu.

Co do wprowadzania 'trudnego kina', to chyba jestem przeciwko. Miejsce kina nowohoryzontowego jest na Nowych Horyzontach - w takim miejscu na pewno trafi na odpowiednie grono odbiorców, zobaczą je świadome osoby, a nie widzowie przypadkowi. Wydaje mi się, że i tak całkiem sporo innego kina trafia na polskie ekrany. Pewnie, że ciągle jest to mniej niż w Stanach czy w Europie, ale przymusowe wysyłanie kogoś na kino ambitne na pewno nie odniesie oczekiwanych rezultatów.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 21 lut 11, 12:55

z tego co czytałam, konkurs był w tym roku bardzo słaby i te dwa nagrodzone filmy, choć tak różne, zdecydowanie się wybijały pod względem artystycznym, zgadzam się z ayyą - zupełnie mnie nie zdziwił werdykt, pisano też, że zbiorowa nagroda aktorska dla Irańczyków była gestem symbolicznym, taką nagrodą dla całego społeczeństwa irańskiego za wolnościową walkę.

ps. pamiętam, że mnie w szkole niezwykle wymęczyli Śmiercią prezydenta Kawalerowicza, to była jakaś obsesja, gdy tylko szkoła organizowała wyjście do kina to zawsze na Śmierć prezydenta :))) nie mam pojęcia dlaczego, a potem nas jeszcze męczyli (już na wideo) ekranizacjami lektur szkolnych, to chyba była jeszcze większa męka, no ale teraz to jest inaczej, są NH Edukacji Filmowej :)

Avatar użytkownika
Querelle
 
Posty: 874
Na forum od:
24 gru 04, 4:26

Post 21 lut 11, 14:37

ayya napisał(a):Tarr był na pewno miliony kilometrów od wygrania Berlina (...)

Miliony km? Tylko tyle? Myślę, że z googol km co najmniej.
Bez przesady. To, że Berlin kojarzony jest z kinem zaangażowanym, nie oznacza od razu, że film niezaangażowany, który zdobył DRUGIE MIEJSCE, oddalony jest od pierwszego o miliardy lat świetlnych. Rok temu wygrał Kaplanoglu, jeszcze wcześniej: Llosa. Są wyjątki od reguły, w tym przypadku dwa pod rząd.

Wycieczki szkolne to zupełnia inna bajka. Nie wiem, co mają one wspólnego z dystrybucją filmów festiwalowych. Pomysł Plażewskiego dotyczył rozpowszechniania w kinach filmów nagradzanych na najważniejszych festiwalach (po 3 tytuły z Cannes, Berlina, itd.).

ayya
 
Posty: 669
Na forum od:
27 lip 09, 10:52

Post 21 lut 11, 15:11

Querelle napisał(a):To, że Berlin kojarzony jest z kinem zaangażowanym, nie oznacza od razu, że film niezaangażowany, który zdobył DRUGIE MIEJSCE, oddalony jest od pierwszego o miliardy lat świetlnych. Rok temu wygrał Kaplanoglu, jeszcze wcześniej: Llosa. Są wyjątki od reguły, w tym przypadku dwa pod rząd.


A w Cannes wygrał kiedyś Michael Moore i tak możemy się licytować, który wyjątek bardziej podkreśla regułę. Zwycięstwo Tarra w tym roku byłoby porównywalną niespodzianką, jak zwycięstwo polskiej komedii romantycznej z Anną Muchą na ENH 2011 :) I tak naprawdę nie wiemy chyba, jaka różnica dzieli Tarra od Złotego Niedźwiedzia, bo nie widzieliśmy póki co żadnego z tych filmów.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 15 mar 11, 22:56

Nie wiem jak będzie wyglądała obecność w Polsce filmu El Premio ze zdjęciami Wojciecha Staronia, ale ja się cieszę, że ten twórca został doceniony bo jestem pod wielkim wrażeniem jego filmu sprzed lat pt. Misjonarz - chyba jeden z pierwszych takich filmów dokumentalnych jakie widziałem których akcja rozwija się w zasadzie bardzo fabularnie. Widziałem dosyć spore fragmenty El Premio, ale myślę, że ten film trzeba ocenić w kinie - granica między estetyką telewizyjną i kinową zwiększa się i nikt mnie nie przekona, że to to samo.


Powrót do O innych festiwalach i przeglądach filmowych