East End Festival 2010 w Londynie

Festiwale, przeglądy, retrospektywy. Zapowiedzi. Wasze wrażenia.
Avatar użytkownika
michuk
 
Posty: 239
Na forum od:
30 lip 06, 0:25

Post 24 kwi 10, 13:57

W Londynie rozpoczął się wczoraj East End Festival. Pierwotnie prezentował on głównie kinematografię rosyjską, ale w tym roku poszerzono program o filmy z regionu (w tym z Polski) oraz o najciekawsze światowe debiuty.

Wczoraj obejrzałem w ramach festiwalu kanadyjski film Zabiłem moją matkę. To takie "Tarnation", tylko zrobione jak należy. Miałem też skojarzenia z "Santa sangre" Jodorowskiego. 20-letni (!!!) Xavier Dolan pokazał, że czuje sztukę filmową i że mimo fatalnego sprzętu (amatorszczyznę widać szczególnie na obrazie -- kasza przy niektórych ujęciach mocno przeszkadza w oglądaniu) potrafi zrobić piękny, wzruszający, niesamowicie zabawny i przy tym niegłupi film o dojrzewającym nastolatku. Wielkie brawa za dobór muzyki do scen -- iście tarantinowskie.
Film wygrał kilka nagród na zeszłorocznym festiwalu w Cannes. W tym roku w kategorii Un Certain Regard ma się pojawić drugi film Dolana.

Z polskich filmów pokazywane będą m.in. "Świnki" Glińskiego (chyba nie było ich jeszcze w naszych kinach?), "Galerianki" Rosłaniec, "Jestem twój" Mariusza Grzegorzka, "Teraz i zawsze" Artura Pilarczyka.

Ja sobie właśnie ostrze zęby na przegląd Bałanabanowa (Gruz 200, Morfia), "Rossiya 88" opowiadające o rosyjskim nacjonalizmie, Julenka (rosyjski horror!) i pakistańskie "Taqwacore: The Birth of Punk Islam".

Jeśli macie jakieś sugestie co warto obejrzeć -- koniecznie dajcie znać!

Avatar użytkownika
michuk
 
Posty: 239
Na forum od:
30 lip 06, 0:25

Post 27 kwi 10, 18:06

Udało mi się na East End obejrzeć głośną rumuńską Franceskę, która wywołała skandal w Wenecji a następnie (wygrany przez twórców) proces sądowy we Włoszech (głównie przez głupotę pani Mussolini, bo sam film jest wyważony).

Skleciłem recenzję tego filmu do której załączyłem dwa nagrania wypowiedzi reżysera, Bobbiego Paunescu, który był obecny na seansie. Oto ona: Recenzja: Francesca (Bobby Paunescu).

Swoją drogą, mam wrażenie że rumuńskie kino jest mocno przeceniane. Francesca to dla mnie obraz znacznie gorszy niż przykładowo, Dom zły Smarzowskiego, czy Morfina Bałabanowa, a z jakiegoś powodu to rumuńscy twórcy zapraszani się od dłuższego czasu do Wenecji czy Cannes.

marco
 
Posty: 122
Na forum od:
19 paź 09, 22:50

Post 27 kwi 10, 20:36

"Dom zły" był pokazany na Warszawskim Festiwalu Filmowym w 2009r. co "spaliło" jego udział w konkursie głównym Berlińskiego Festiwalu w 2010r - a miał na to podobno realną szansę. Szkoda, że w bardzo dobrym roku dla polskiego kina (powstały m.in. Dom zły , Rewers, Zero) żaden z naszych filmów nie trafił do Cannes, Berlina, czy Wenecji. Z drugiej strony lepiej czasami podjąć decyzję o udziale filmu w mniej prestiżowym festiwalu np. w Karlowych Warach, ale w konkursie głównym (tak zadecydowali np. twórcy i producenci filmu "Matka Teresa od kotów"-) niż czekać na niepewne zaproszenie od organizatorów wielkiej trójki, bo ostatecznie można się nie doczekać, albo dostać się do mniej ważnej sekcji.

Co do kina rumuńskiego pozwolę się nie zgodzić. Obejrzałem w ostatnich latach sporo rumuńskich filmów i w zdecydowanej większości były to obrazy bardzo dobre, lub wręcz znakomite. W mojej ocenie filmy rumuńskie są największym objawieniem ostatniej dekady w światowym kinie. W ostatnim tygodniu utwierdziłem się w tym przekonaniu kolejny raz, oglądając świetny "Medal honoru" Netzera na festiwalu Off Camera w Krakowie, który dla mnie był najlepszym filmem konkursowym.
marco


Powrót do O innych festiwalach i przeglądach filmowych