Najbardziej ostrzę zęby na nowego Garrela (o ile będzie już w tym roku na ENH) - najbardziej konsekwentnego i bezkompromisowego kontynuatora poetyki Nowej Fali. Nie wierzę, by mógł zawieść. Czy ktoś z Was przeczytał w polskich relacjach z Cannes o
La Frontiere De L'Aube? Bo ja nie... Ba, wiele tytułów innych mniej znanych (ale jakże ważnych!!!) twórców zostało zignorowanych przez polskich dziennikarzy. Jak zwykle, niestety.
Na pewno wspomniany Lee Kang-sheng (
The Missing to jeden z moich ulubionych nowohoryzontowych filmów), bracia Dardenne, których filmy wręcz uwielbiam, Ceylan (choć
Trzy małpy będą w polskich kinach), Rohmer,
Jezus Chrystus Zbawiciel Geyera,
Wonderful Town Assarata ... Mam nadzieję, że zobaczymy
RR Benniga (po Berlinale kubak był zachwycony) oraz
24 City Zhang-Ke. Szkoda, że nie będzie nowego Alonso, no ale nie można mieć od razu wszystkiego.
Niezwykle bardzo cieszą tegoroczne retrospektywy: Angelopoulos - to zdecydowanie moje kino! Trzech znanych mi dzieł Greka pewnie nigdy nie zapomnę. Podobnie jak niektórych obrazów Żuławskiego, zwłaszcza tych zrealizowanych na emigracji.
Narwana miłość i
Najważniejsze to kochać to lektury obowiązkowe. W końcu zobaczę jego debiut - rodzimą
Trzecią część nocy.
Z Nowej Zelandii na pewno
Illustrious Energy i
Angel Mine.
kubak napisał(a):Ciekawe czy zobaczymy nowy film Kornela Mundruczo, którego kontrowersyjna Joanna przez wiele miesięcy nie schodziła z listy ważniejszych tematów dyskusji filmowych. Pamiętacie te szokujące przyjęcie filmu w Cieszynie?
O tak! Doskonale pamiętam reakcję MK, ostatnio niewidocznej na forum, która wystawiła
Joannie szóstkę z trzema wykrzyknikami

W ubiegłym tygodniu widziałem jego
Szep napok (2002). Pan Seidl byłby tym filmem zachwycony... Z niecierpliwością czekam już na
Deltę (nagroda FIPRESCI w Cannes).