nareszcie kawałek niezłego kina z "końca świata", które nie epatuje wydumanymi filozofiami, nie pozostawia 4 minut niebiańskiej muzyki w których widz przewidziany jest do zapadnięcia w reflesję nad sensem istnienia. nie, mimo dia- i monologów na wielkie tematy, bo nie z nich czerpałam swoje odczuwanie filmu. Ale może się znajdą tacy co zaczerpną?
W każdym razie polecam