29 lip 07, 11:25
Tak się zastanawiam, dla kogo był wczorajszy pokaz. Bo przecież nie dla publiczności zgromadzonej w operze. Ta została potraktowana instrumentalnie. Ot, przyszli, zrobimy im parę zdjęć, żeby pokazać, jaką popularnością cieszy się widowisko. Pełna sala, świetnie! Jeszcze jedno ujęcia i wracamy do filmowania muzyków. Czy ta publiczność może chcieć oglądać film? Przecież słyszą muzykę! Czy ta publiczność może chcieć coś przeżywać? A kogo to obchodzi?!
Miałam nieszczęście siedzieć na parterze po lewej stronie. To, co widziałam przez cały czas projekcji, to ten długi wysięgnik, kamera i wystające z niej kable. Gdzieś w tle umierała Joanna d'Arc.
Wiele osób, które przyszło na ten pokaz, (zwłaszcza starszych) ubranych było elegancko, doceniając jakby fakt, że są, jakby nie patrzeć, w operze, a nie na "zwykłej" sali kinowej. Okazali szacunek. Szkoda, że nie można tego powiedzieć o organizatorach. Oni, jak się zdaje, postanowili nie okazywać publiczności żadnego szacunku.
P.S. I dlaczego przez całą projekcję było włączone to światło na sali????