30 lip 07, 23:26
Tak samo jak przedmówcę uderzyły mnie próby komunikacji polsko-hiszpańsko-francuskiej-whatever. Chociaż wiadomo, że te masakry językowe zupełnie inaczej zostaną odebrane przez publiczność w innych krajach, tę niepolskojęzyczną. Nie wiem jednak czy jest sens przesiadywać i wpatrywać się godzinę w kamole na pustkowiu i spocone ciała kliku bohaterów. Rozumiem, że chodziło o pokazanie wszechobecnego, palącego słońca, ale niekoniecznie realizuje się to przez filmowe dłużyzny. I kwestia najważniejsza: pomijając błędy językowe przy tłumaczeniach napisów na festiwalu (wiadomo, tempo wariackie i na ostatnią chwilę), mam wrażenie, że źle przetłumaczono tytuł filmu (!!!), który powinien brzmieć "Obcy". Nie znam hiszpańskiego, ale w napisach końcowych filmu jako extranjera figuruje nasz rodak, który grał cudzoziemca zgrzytającego polskimi frazami. Co Wy na to?
"let's just imitate the real, until we find a better one..."