Chrigu - umieranie na ekranie

Co obejrzałeś? Co sądzisz?
Avatar użytkownika
A*
 
Posty: 241
Na forum od:
29 sty 05, 15:55

Post 23 lip 07, 11:14

Zawsze wydawało mi się, że filmy dokumentalne o umieraniu swoim lub bliskiej osoby można odczytywać tylko na jeden ze sposobów - będzie to patetyczne widowisko, grające na uczuciach widza najniższymi środkami; nie od dziś wiadomo, że temat śmierci oswoić najtrudniej.

Człowiek się uczy całe życie. Wczoraj odkryłam jak bardzo się myliłam.
Nie ma w "Chrigu" nic, czego można by się było spodziewać - chociażby taniego heroizmu, w którym to bohater do końca walczy z chorobą pełen wiary i siły. Chrigu walczy. Chrigu wątpi. Chrigu się poddaje. Chrigu żyje. Chrigu umiera. Jest tylko jedna rzecz, której nie widzimy na ekranie - Chrigu nie płacze. A widzowie - wręcz przeciwnie. Piękny, piękny film, uderzający prosto w emocje, ale nie w tani sposób. Piękny, bo prawdziwy, bo autentyczny - trudno żeby było inaczej. I wreszcie piękny, bo "czysty"; bez żadnych dodatkowych efektów, chwytów, dodatków. W końcu ani życie, ani tym bardziej śmierć takich nie potrzebują.
Widziałam w kinie prawdziwe życie i prawdziwą śmierć, widziałam u współwidzów prawdziwe emocje i prawdziwe łzy. Widziałam bardzo ważny dla mnie film.
"Sceny filmowe, które przeszły do historii mojej wrażliwości. Codzienność i niecodzienność odbita w kadrach filmowych. I nieustająca świadomość, że oglądanie i pisanie o filmach to szaleństwo,które należy popełnić,żeby zrozumieć do końca"/A.Filipiak

zukosoczek
 
Posty: 4
Na forum od:
31 lip 07, 16:19

Post 31 lip 07, 16:23

Absolutnie zgadzam się z przedmówcą. To wszystko było tak prawdziwe, szczere i smutne, że nigdy tego nie zapomnę. Niesamowite przeżycie - zapalają się światła na sali kinowej i widzisz tłum zapłakanych twarzy, takich samych jak twoja. Bo to nie był film, to było życie.
A jednak udało się pokazać umieranie bez zbędnego sentymentalizmu. Chrigu mówił, że ten film nie ma być smutny, nie ma być moralizatorski. Ma być wesoły. I było w nim coś wesołego - pochwała życia. A jednak świadomość, że to wszystko było naprawdę, że taki fajny, młody człowiek po prostu był i go nie ma, przynajmniej na mnie, zrobiła niesamowite wrażenie.
Emocje nie do opisania.
I co najważniejsze, szczery nie znaczy tu ekshibicjonistyczny. Realizatorzy filmu - kumple bohatera - mówili, że Chrigu tego by sobie życzył. On sam kręcił filmy, sam zaczął robić ten do bólu szczery obraz swojej choroby. Oni to tylko dokończyli.
Mnie to przekonuje. Jestem wdzięczna za ten film.

paszczakos
 
Posty: 107
Na forum od:
24 lis 05, 15:59

Post 31 lip 07, 18:40

Wolałem jednak Tarnation - Chrigu za bardzo przechylił się na stronę zwykłych kaset ze wspomnieniami rodzinnymi, a nie filmu
Nigdy nie czujesz się samotny, gdy masz ze sobą Smith&Wesson .45


Powrót do 7. - Filmy - wypowiedz się!