Kino australijskie

Co obejrzałeś? Co sądzisz?
Avatar użytkownika
kubak
 
Posty: 614
Na forum od:
8 gru 04, 10:49

Post 1 sie 07, 13:59

Chodziliście na filmy australijskie?
Ja obejrzałem dwie pozycje Coxa, bo on nie robi złych filmów, ale pozostałe zdecydowałem się omijać. Dochodziły do mnie opinie, że w tym cyklu są nieodkrywcze, przeciętne filmy, które nie pasują do profilu festiwalu. Czy mieliście takie odczucia?
10. Festiwal Filmowy Pięć Smaków / listopad 2016 / piecsmakow.pl

jerzy
 
Posty: 23
Na forum od:
2 sie 06, 13:20

Post 1 sie 07, 15:50

nie robi złych filmów? a "zakonnica i bandyta"?

Avatar użytkownika
A*
 
Posty: 241
Na forum od:
29 sty 05, 15:55

Post 1 sie 07, 16:25

kubak napisał(a):Dochodziły do mnie opinie, że w tym cyklu są nieodkrywcze, przeciętne filmy, które nie pasują do profilu festiwalu. Czy mieliście takie odczucia?


Dokładnie tak. Zadnego odkrycia, żadnych nowych horyzontów, przeciętne, czasem słabe filmy i niekonczące się poczucie, że "już to gdzieś widziałam". Australia mnie rozczarowała, dotychczas przegląd kin świata zawsze pokazywal nam coś innego; inne kino, inną kulturę. W tym wypadku nie odnalazlam w tych filmach ani nic nowego, ani nic charakterystycznego czy oryginalnego (oprócz pojedyńczych filmów, ale to raczej zasluga reżyserów, a nie ich narodowości).

Mam tylko nadzieję, że z Nową Zelandią, mimo pokrewieństwa geograficznego, będzie inaczej.
"Sceny filmowe, które przeszły do historii mojej wrażliwości. Codzienność i niecodzienność odbita w kadrach filmowych. I nieustająca świadomość, że oglądanie i pisanie o filmach to szaleństwo,które należy popełnić,żeby zrozumieć do końca"/A.Filipiak

Avatar użytkownika
kata_strofa
 
Posty: 133
Na forum od:
1 maja 05, 14:51

Post 1 sie 07, 18:20

Ciagle nie moge sie przestać dziwić doborowi filmów australijskich. Dlaczego zabrakło klasyki (pomijajac Noyce'a, Coxa i Beresforda)? Wolałabym już obejrzeć po raz 20-ty "Priscillę, królową pustyni" czy też "Wesele Muriel" niż część filmów zaprezentowanych.
Dignity. Dignity is an important quality everyone should have.

pOlka
 
Posty: 13
Na forum od:
31 lip 07, 22:48

Post 1 sie 07, 18:58

Generalnie podzielam opinie rezsty forumowiczów co do filmów australijskich, które były w wększości "zwyczajne", ani wyjątkowe ani odkrywcze. Muszę jednak dodać, że poza filmami Cox'a pozytywnie zaskoczyła mnie "Tajemnica Aleksandry", film który trafnie diagnozuje problem wielu tzw. pań domu, a jednocześnuie trzyma w napięciu bardziej niż niejeden thriller.

Avatar użytkownika
kata_strofa
 
Posty: 133
Na forum od:
1 maja 05, 14:51

Post 1 sie 07, 20:05

A propos "Tajemnicy Aleksandry" i "Dziesięciu czółen" - intryguje mnie, dlaczego nie pokazano więcej filmów Rolfa De Heera. Fakt faktem, jego obrazy można było zobaczyć na kanale Zone Europa. Jest to jednak twórca na tyle nowohoryzontowy, że spokojnie mógłby zaistnieć na festiwalu, a jego filmy mogłyby wzbudzić wiele skrajnych emocji.
Dignity. Dignity is an important quality everyone should have.

Marek Rudnicki
 
Posty: 10
Na forum od:
7 cze 07, 7:58

Post 1 sie 07, 20:48

Oczywiście można dyskutować, czy filmy australijskie wpisywały się w FNH, czy też nie - każdy może mieć subiektywną opinię. Moim zdaniem wpisywały się świetnie, a z 8 nieznanych mi dotychczas filmów australijskich, obejrzanych podczas festwalu, przynajmniej 5 było bardzo dobrych: wspólczesne "10 czółen" , "Pod chmurami" i w ramach australijskiej Nowej Fali "Front Nowin", "Zbyt odległa niedziela", "Pieśń Jimmiego Blacksmitha".Ostatni wymieniony tytuł był wprost rewelacyjny i uważam go za jedno z największych odkryć FNH.

marfi
 

Post 1 sie 07, 20:56

zdecydowanie poniżej oczekiwań

najsłabsze filmy z 40 jakie widziałem to zdecydowanie "Chodząc po wodzie" (można by rzecz, że to kino klasy D, któremu bliżej było do emisji np. w wieczornym bloku Polsatu z przerwą na losowanie totolotka, a nie na festiwalu filmowym o takim profilu) i "Garażowe dni" (sprawnie zrobiony film dla nastolatków). Zupełne nieporozumienie.
Nie lepiej "Surfer" - ktos to już porównał do przygód Kojaka. Ale się przynajmniej całe kino ubawiło na tej projekcji ;)
Podobało mi się "Pod chmurami". "Tajemnice Aleksandry" ok, ale wielkie kino to nie jest, choć zapowiadało się dobrze, zamiast w stronę dramatu psychologicznego poszło raczej w kierunki rozrywki.
"Lepsze niż seks" - lekkie kino, ale sympatyczne i bez zadęcia, w sam raz na koniec wyczerpującego dnia jako 5ty seans po trudniejszych filmach.

Generalnie zeszłoroczna propozycja z Argentyny zdecydowanie ciekawsza i dużo bardziej przystająca do charakteru festiwalu.

kaprysny
 
Posty: 104
Na forum od:
26 maja 07, 8:46

Post 1 sie 07, 21:02

A* napisał(a):
Dokładnie tak. Zadnego odkrycia, żadnych nowych horyzontów, przeciętne, czasem słabe filmy i niekonczące się poczucie, że "już to gdzieś widziałam".


Heh. Powiem szczerze A*, że W TAKIM RAZIE dla mnie w tym roku na NH nie było prawie wcale nowo-horyzontowych filmów. Przez 5 edycji zdążyłem poznać wiele, od minimalizmu, przez sceny drastyczne, po udziwnione. Niczym nie zaskakiwał więc już Guy Maddin, Tsai Ming-liang czy Roy Andersson. Widziałem ich poprzednie produkcje. Romanie, pokaż coś nowego! Tylko co, film nakręcony widelcem?

A tak bez ironii, co do kina australijskiego - "Partnerska rozgrywka" była świetnym rozluźnieniem :)

Avatar użytkownika
kata_strofa
 
Posty: 133
Na forum od:
1 maja 05, 14:51

Post 2 sie 07, 16:19

"Partnerska rozgrywka" to świetny rozrywkowy film, aczkolwiek znany. Chyba nawet Graża Torbicka go pokazywała na TVP2. A ja oczekiwałam na prawdziwe odkrycia w pasmie australijskim. I tego nie otrzymałam, i jestem szczerze rozczarowana. No może zrobiła na mnie wrażenie dosyć campowa "Księga objawienia" - ale czy nie wstyd się przyznawać ;)?
Dignity. Dignity is an important quality everyone should have.

tayuki
 
Posty: 95
Na forum od:
14 cze 05, 19:20

Post 2 sie 07, 16:26

kaprysny napisał(a):
A* napisał(a):
Dokładnie tak. Zadnego odkrycia, żadnych nowych horyzontów, przeciętne, czasem słabe filmy i niekonczące się poczucie, że "już to gdzieś widziałam".


Heh. Powiem szczerze A*, że W TAKIM RAZIE dla mnie w tym roku na NH nie było prawie wcale nowo-horyzontowych filmów. Przez 5 edycji zdążyłem poznać wiele, od minimalizmu, przez sceny drastyczne, po udziwnione. Niczym nie zaskakiwał więc już Guy Maddin, Tsai Ming-liang czy Roy Andersson. Widziałem ich poprzednie produkcje. Romanie, pokaż coś nowego! Tylko co, film nakręcony widelcem?


!!! :):):)

MK
 
Posty: 896
Na forum od:
26 gru 04, 10:41

Post 3 sie 07, 1:29

zabraklo kilku bardziej nowohoryzontowych fimow Coxa, jak Man of flowers NIjinsky albo van Gogh, a sporo fimlmow przedstawioonych na festiwalu, jak Fobia np, byly raczej produkcjami komercyjnymi. wydaje mi sie, ze ten opbraz kina australijskiego pozostal jednak niepelny
MK

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 3 sie 07, 9:44

Odpuściłem sobie w tym roku przegląd regionalny. W tamtym roku chodziłem dzielnie na kino argentyńskie (sala 7 wielokrotnie świeciła pustkami) i byłem zadowolony. Wcześniej kino koreańskie w Centralu zawiodło (miano pokazać, że Kim Ki Duk jest jednym z wielu). Te regionalne przeglądy jaką nie wychodzą. Patrząc na to obiektywnie gdybyśmy mieli zrobić przegląd polskiego kina artystycznego po 1989 roku też chyba mielibyśmy kłopoty.
Ostatnio edytowano 3 sie 07, 9:48 przez tangerine, łącznie edytowano 2 razy

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 3 sie 07, 9:46

Aha, i jak się nie pokazuje "Pikniku Pod Wiszącą Skałą" to się człowiek trochę zastanawia czy ten przegląd jest wiarygodny.

Grzesiek
 

Post 3 sie 07, 14:07

kapryśny, słusznie prawisz :)
Co do kina australijskiego, to było kilka fajnych filmów. "Garażowe dni" (marfi: dobrze bawiłem się na tym filmie, a nastolatkiem nie jestem...) czy "Partnerska rozgrywka" to przyjemne kino rozrywkowe. W sam raz na chwilę oddechu. "Zemsta i pożądanie" Coxa, "Tajemnica Aleksandry", czy "Ostrożnie" to dobre filmy, które obejrzałem z zainteresowaniem i wcale nie musiały być jakoś przesadnie eksperymentalne. Wszystkim poszukującym bardziej "nowohoryzontowych" wrażeń pragnę przypomnieć, że wciąż największą sztuką w kinie jest opowiedzieć dobrą historię. Każdy może nakręcić film komórką, albo zrobić film składający się z 5 bezsensownych, nie mówiących niczego ujęć, ale po co? W jaki sposób czyni to film artystycznym i wartościowym? Jak czytam opinie niektórych, to mam przed oczami ludzi wpatrujących się z "uznaniem" w obraz przedstawiający czarną kropkę i udający, że to wielkie przeżycie artystyczne...

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 3 sie 07, 14:12

"Ostrożnie" nie jest filmem australijskim tylko kanadyjskim. A Garażowe dni mnie także się podobały. Się ubawiłem a i muzyka (ale nie występującego tam zespołu) była fajna.

Grzesiek
 

Post 3 sie 07, 14:17

cze67 napisał(a):"Ostrożnie" nie jest filmem australijskim tylko kanadyjskim.


Racja, zasugerowałem się tym, że był pokazywany w ramach cyklu kina australijskiego, chyba tylko ze względu na udział Gosi Dobrowolskiej.

Avatar użytkownika
Querelle
 
Posty: 874
Na forum od:
24 gru 04, 4:26

Post 3 sie 07, 14:38

Grzesiek napisał(a):Każdy może nakręcić film komórką, albo zrobić film składający się z 5 bezsensownych, nie mówiących niczego ujęć, ale po co? W jaki sposób czyni to film artystycznym i wartościowym? Jak czytam opinie niektórych, to mam przed oczami ludzi wpatrujących się z "uznaniem" w obraz przedstawiający czarną kropkę i udający, że to wielkie przeżycie artystyczne...
Na szczęście spora część festiwalowej publiczności uważa inaczej, co odzwierciedlają wyniki głosowania (np "13 jezior" - 3. miejsce w konkursie dwa lata temu). Wątpię, by publiczność wynagradzała wysoką lokatą ujęcia, które byłyby, jak to ująłęś, "bezsensowne".
Grzesiek napisał(a):Wszystkim poszukującym bardziej "nowohoryzontowych" wrażeń pragnę przypomnieć, że wciąż największą sztuką w kinie jest opowiedzieć dobrą historię.
Niektórych te historie po prostu już męczą i w efekcie szukają w kinie czegoś innego, czegoś, co daje im m.in. główny konkurs.

Grzesiek
 

Post 3 sie 07, 17:55

Querelle napisał(a):Na szczęście spora część festiwalowej publiczności uważa inaczej, co odzwierciedlają wyniki głosowania (np "13 jezior" - 3. miejsce w konkursie dwa lata temu). Wątpię, by publiczność wynagradzała wysoką lokatą ujęcia, które byłyby, jak to ująłęś, "bezsensowne".

Niektórzy w czarnej kropce pośrodku białego płótna też widzą jakiś odkrywczy zamysł twórcy takiego "obrazu", ale co z tego wynika?

Querelle napisał(a):Niektórych te historie po prostu już męczą i w efekcie szukają w kinie czegoś innego, czegoś, co daje im m.in. główny konkurs.

Sztuka w tym, by była to taka historia i tak opowiedziana, żeby nie męczyła. Spoko, rozumiem ideę Nowych Horyzontów. Tylko, że gdy nowatorstwo staje się swoistym wymogiem, też przestaje być czymś świeżym. Mam wrażenie, że czasem próba zrobienia czegoś, czego jeszcze nie było, staje się dla niektórych twórców celem nadrzędnym. A gdzie w tym miejsce na prawdziwe kino? Można puścić film "od tyłu", można go nakręcić komórką, można puścić w zwolnionym tempie, albo zrobić 3 statyczne, półgodzinne ujęcia. Tylko pytam ponownie - jaki to ma sens? Jakie przeżycia to wywołuje? Takie, że oto widzę coś nowego? No i co z tego? Automatycznie staje się to genialne i odkrywcze?

Avatar użytkownika
A*
 
Posty: 241
Na forum od:
29 sty 05, 15:55

Post 3 sie 07, 18:41

Grzesiek napisał(a):Tylko pytam ponownie - jaki to ma sens? Jakie przeżycia to wywołuje? Takie, że oto widzę coś nowego? No i co z tego? Automatycznie staje się to genialne i odkrywcze?


Nie automatycznie, oczywiście. To zresztą widać po prowadzonych na tym forach dyskusjach. Ale czasem tak - czasem dostajemy kino świeże, odkrywcze, ktore uwalnia zupelnie nieznane nam dziedziny wyobrazni i emocji. Na tym festiwalu wlasnie takiego kina szukam, a nie sprawnie opowiedzianych historii czy dobrych fabuł - o takie jest zdecydowanie latwiej na codzień. Takie może mi się dobrze oglądać, ale czasem szukam w kinie czegoś więcej.
"Sceny filmowe, które przeszły do historii mojej wrażliwości. Codzienność i niecodzienność odbita w kadrach filmowych. I nieustająca świadomość, że oglądanie i pisanie o filmach to szaleństwo,które należy popełnić,żeby zrozumieć do końca"/A.Filipiak

Bwele
 
Posty: 10
Na forum od:
30 lip 07, 17:53

Post 3 sie 07, 20:39

Po kilku projekcjach australijskich nabrałem wrażenia, że nie zrozumiałem idei organizatorów przeglądu. Spodziewałem się zobaczyć filmy wartościowe, odkrywcze, mające coś nowego do powiedzenia, a tym czasem otrzymałem po prostu przegląd tego co się robi w Australii, po jednym z każdej parafii, a to film wojenny (koszmarna Zabłąkana Kula), a to komedia romantyczna (takież "Więcej niż seks") Tylko gdzie tu jakiekolwiek nowe horyzonty?

stazzio
 
Posty: 131
Na forum od:
30 sty 05, 1:13

Post 4 sie 07, 1:13

Nie widziałem wiele z przeglądu australijskiego, ale to, co widziałem, nie otworzyło przede mną żadnych nowych horyzontów. Jeden film ("80 sposobów...") zupełnie mnie nie uwiódł, znudził raczej i zażenował. Kilka było niezłych, jeden dobry. Jednak bez olśnień i rewelacji.
Ale przy okazji dowiedziałem się, że "typowo australijskie poczucie humoru" jest mi obce, więc w przyszłości będę się raczej wystrzegał komedii z tej części świata. Zawsze to jakiś pożytek, no nie?

Avatar użytkownika
Stuntman Pete
 
Posty: 57
Na forum od:
18 lip 07, 9:42

Post 12 sie 07, 21:54

Spore rozczarowanie. Mniej wiecej takie samo jak w przypadku kina argentynskiego w zeszlym roku. Filmy australijskie byly interesujace w kwestii fabuly,ale najczesciej wydawaly sie na sile udziwnione. Nie podchodzilo mi tez slynne juz "typowo australijskie poczucie humoru".
Oczywiscie sprawa z klasyka miala sie zupelnie inaczej- "Ostatnia fala' zrobila na mnie dobre wrazenie. No,ale to w koncu Peter Weir...
"Ta kurtka z wezowej skory to symbol mojej indywidualnosci i wiary w wolnosc jednostki"


Powrót do 7. - Filmy - wypowiedz się!