Wspaniałe zakończenie festiwalu, jak dla mnie najlepszy film. Co powiecie?
Filmowe wcielenie Curtisa całkiem godne, bałem się jakiejś tragedii ale poradził sobie nieźle. Szkoda tylko, że aktor śpiewał, a nie Curtis - byłoby lepsze wrażenie. Jako fan JD daje wielkiego plusa.
[przy okazji:
chciałbym pozdrowić pewną dziewczyne, ktora byla na Control o 10:00, a dzien wczesniej na Beatlesach, przy okazji ktorych prawdopodobnie smiala sie ze mnie :> masz taki naszyjnik z jakimś... patykiem (?) i jesteś śliczna. szkoda ze nie mialem okazji powiedziec na zywo :d
]