Świadkowie

Co obejrzałeś? Co sądzisz?
Avatar użytkownika
psubrat
 
Posty: 909
Na forum od:
30 cze 05, 15:47

Post 23 lip 07, 22:42

Nie kupuję pana Techine mimo, że to jego jedyny film, który widziałem. Do zamaskowania stereotypowości filmu nie wystarcza piękna Beart w żółtej kreacji na tle lazurowego morza. Tęczowa landrynka do kupienia przez wszystkich (hetero, homo, what ever), do rozdawania gratis na DVD na manifestacjach gejowskich. Chwilami myślałem, że pajacowaty uśmiech Manu nie zejdzie mu już z twarzy do końca filmu, no a Adrien, jakże by mogło być inaczej, pracuje od razu w organizacjach propagujących profilaktykę AIDS, w ogóle to taki postępowy i mądry doktor ten Adrien. A, no i kocha platonicznie, prawdziwy inteligent. A Beart bez zmrużenia okiem tolerująca zdrady męża to już przesada. Takich ludzi po prostu nie ma! Kwestie ważne, uczucia o których rozmawiać trudno są tu wypluwane jak z karabinu maszynowego, co najmniej jak u Hartley'a. Tyle, że tam służy to ironii i parodii, a to chyba miał być film w poważnym tonie. A gdzie zdziwienie nową chorobą? Lęki i fobie przed niezbadaną epidemią? Szkoda czasu...
"let's just imitate the real, until we find a better one..."

Avatar użytkownika
guermantes
 
Posty: 42
Na forum od:
22 lip 06, 13:45

Post 28 lip 07, 0:46

Bardzo mi się podobał. Zwłaszcza sposób w jaki ukazuje podejście bohaterów do seksualności i religii - otwarte i racjonalne, pozbawione katolickich lęków.

Ekspozycja postaci była zredukowana do jednego aspektu - tzn. rozmawiali tylko o romansie Manu i Mehdiego a potem o chorobie Manu. Początkowo mnie to irytowało. Można było rozbudować np. wątek z Beart i jej relacji z dzieckiem lub jej kryzys jako artystki. Myślę jednak, że jest pewna szczerość w tym ascetyzmie. Ten film nie udaje, że jest o czymś więcej, niż jest.

Brak emocjonalnej reakcji Beart na zdradę męża był dla mnie przekonujący w świetle charakteru ich związku. Mniej prawdopodobna była dla mnie przyjaźń Beart z Adrienem - nie jest pokazane, co w zasadzie ich łączyło. Wydawało się, że ich przyjaźń jest potrzebna tylko po to, by Manu i Mehdi się spotkali, natomiast zbędna samym zainteresowanym.

Głupkowatość Manu czy piękno Beart jest sprawą zbyt subiektywną, by można o niej dyskutować. Uważam natomiast, że nagość w tym filmie jest mechaniczna, jest środkiem, a nie celem. Postaci nie są ukazywane w sposób, który uwydatnia ich atrakcyjność.

Platoniczna miłość Adriena jest tragiczna. Nie rozumiem jak można się do niej przyczepić. On sobie jej nie wybrał dlatego, że jest inteligentem, tylko dlatego, że jest za stary, by Manu się z nim związał, gdy był w pełni sił witalnych.

peter
 
Posty: 244
Na forum od:
23 sty 05, 23:21

Post 31 lip 07, 17:23

obejrzałem ten film z wielką przyjemnością, ale wszystko to już gdzieś widziałem, chociażby w aniołach z ameryki, film poprawny ale bez rewelacji

amy
 
Posty: 15
Na forum od:
13 lip 07, 22:55

Post 1 sie 07, 1:05

A ja Tehinego widzialam niejednego, ale, przyznaje, Swiadkowie mnie nieco zawiedli. Rzeczywiscie, po Aniolach w Ameryce trudno zrobic "o AIDS" film przekonujacy. Psubrat: landrynka? Akurat kolorystyka jest tu niezwykle przemyslana. Te, jak mowisz, landrynkowe kolory: zolta sukienka, lazurowe morze itd. skladaja sie przeciez na klimat, w jakim rozgrywa sie wieksza czesc filmu: klimat luksusu, beztroski, korzystania z zycia. Nie wydaje Ci sie, ze kontrastuje on ze swiatem, w jakim zyja Manu i jego siostra? A to tylko jedna intuicja. To moglo byc arcydzielo!

Avatar użytkownika
Stuntman Pete
 
Posty: 57
Na forum od:
18 lip 07, 9:42

Post 12 sie 07, 22:10

Podobal mi sie ten film. Podobali mi sie niejednowymiarowi bohaterowie. Podobala mi sie problematyka.Podobalo mi sie tempo filmu. Wreszcie, podobal mi sie niezwykle trafny tytul.
"Ta kurtka z wezowej skory to symbol mojej indywidualnosci i wiary w wolnosc jednostki"


Powrót do 7. - Filmy - wypowiedz się!



cron