wychodzenie w trakcie seansu

Księga pytań, pochwał i zażaleń dotyczących spraw organizacyjnych.
Avatar użytkownika
d4b0
 
Posty: 125
Na forum od:
30 lip 06, 23:12

Post 21 lip 07, 23:15

w tym roku (podobnie jak w latach poprzednich) jest spory problem z osobami, ktore wychodza w trakcie filmu. dzis bylem na "Czlowiek z Londynu" i "Body Rice" i duzo osob co jakis czas wychodzilo z sali podczas projekcji, niestety halasujac i przeszkadzajac.

dlatego mam prosbe do organizatorow by przed seansami przypominali o nieprzeszkadzaniu podczas projekcji.

Avatar użytkownika
aro101
 
Posty: 5
Na forum od:
27 cze 07, 14:03

Post 22 lip 07, 0:09

Są i gorsze sytuacje niż wychodzenie w trakcie seansu. Wyjście, co prawda rozprasza, ale trwa kilka sekund. Ja niestety w piątek przez cały seans byłem zmuszony wysłuchiwać rozmów siedzącej obok mnie pary. Dobrze, że nic nie jedli ;)

corner
 
Posty: 188
Na forum od:
16 lut 05, 20:16

Post 22 lip 07, 11:11

Szkoda, że w tym roku nie wydrukowano w gazetce naszego forumowego regulaminu kinowego... Szkoda też, że nikt nie słucha Pana Buzi i bawi się komórką w trakcie seansu...

Avatar użytkownika
d4b0
 
Posty: 125
Na forum od:
30 lip 06, 23:12

Post 23 lip 07, 8:05

prawdziwa masakra byla wczoraj podczas porjekcji "Pine Flat". film, w ktorym rezyserka idzie jeszcze dalej niz James Benning. 13 dziesieciominutowych ujec. zapewne to najbardziej wymagajcy film tego festiwalu. film, ktory wedlug mnie powinien byc w konkursie.

niestety ludzie zachowywali sie skandalicznie - glosno rozmawiali przez caly seans, smiali sie, lazili (nie tylko wychodzili) w trakcie w roznych momentach. na koniec przy napisach krzyczeli "gdzie rezyser, gdzie rezyser!". juz nawet nie szokuje mnie az tak brak kultury (do ktorego coraz bardziej sie przeyzwyczajam podczas wroclawskich ENH), ale bezmyslnosc ludzi - przed seansem sala byla nabita po brzegi i chyba braklo miejsc dla chetnych (mozwe tych, ktorzy swiadomie chcieli obejzec ten obraz - na 80 miejsc zostalo do konca moze 30). po cholere tan przychodzili?!

asgaard
 

Post 23 lip 07, 8:21

wychodzili ludzie z PineFlat bo była to jedna wielka lipa. Jesli uważa ktoś, że ten film jest wymagający i powinien być w konkursie to oczywiście jego sprawa. Dla mnie to nie był film. A to jest festiwal filmowy i ja kupiłem bilet na film - a nie na pokaz fotek... Taka jest prawda. Nie dziwne jest że ludzie wychodzą, ja też wyszedłem choć nie cierpię jak mi ktoś łazi podczas seansu. Trudno. Z Body Rice byo podobnie - długie ujęcia niektórych już na samym początku drażnią. Jednak Body Rice było filmem pięknym, a PineFlat bezbarwnym...

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 23 lip 07, 9:08

Należy oddzielić prywatne, obiektywne sądy o filmie/sztuce od sądów na temat kultury zachwowań społecznych. Bo do niczego nie dojdziemy w ten sposób. Kultura jest zawsze potrzebna. To że film komś się nie podoba nie oznacza, że to go zwalnia od kulturalnego zachowania w miejscu publicznym, od szanowania czyichś gustów..

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 23 lip 07, 9:34

I trochę szacunku dla twórców.

Mnie też się bardzo niepodobał film "Człowiek z Londynu". Jak miałbym głosować na najgorszy film festiwalu to byłby bezwzględnym faworytem. Ale nie demolowałem sali, rozumiem twórcę i go szanuję.

Avatar użytkownika
korez
 
Posty: 100
Na forum od:
24 sty 05, 18:40

Post 23 lip 07, 18:47

Rzeczywiście pokaz "Pine Flat" był skandaliczny. Przydałaby się dyscyplinująca uczestników pogadanka p. Joanny Łapińskiej wzorem ubiegłorocznego festiwalu (przed "Daft Punk's Electroma"z tego co pamiętam) Po reprymendzie J.Ł. można było w spokoju obejrzeć film. Może jestem przeczulony, ale coraz bardziej zauważalny jest spadek moraliów uczestników ENH. Nie wiem co się dzieje. Repertuar jest podobny od lat (czytaj wymagający) więc chyba uczestnicy imprezy powinni wiedzieć w jakim celu na nią przyjeżdżają... Na "Pine Flat" była odstawiana obora w czystej postaci. I pomyśleć, że takowa (obora) jest kojarzona ze wsią, która de facto była tematem filmu... Żałość serce ściska...
korez

corner
 
Posty: 188
Na forum od:
16 lut 05, 20:16

Post 23 lip 07, 18:59

korez napisał(a):Może jestem przeczulony, ale coraz bardziej zauważalny jest spadek moraliów uczestników ENH. Nie wiem co się dzieje. Repertuar jest podobny od lat (czytaj wymagający) więc chyba uczestnicy imprezy powinni wiedzieć w jakim celu na nią przyjeżdżają... [...] Żałość serce ściska...

Niestety. Pamiętam, że na wcześniejszych edycjach festiwalu była tradycja, że widzowie zostają na sali do końca napisów. Obsługa kin chyba o tym pamięta, bo światła zapalają się dopiero po napisach. Widzowie natomiast wyglądają jakby bali się napisów. Tak, tak - gdy film się kończy, wszyscy w panice szukają toreb, deptają cudze nogi i uciekają. Rozumiem, że niektózy spieszą się na inny pokaz. Ale wszyscy?

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 23 lip 07, 21:07

Film kończy się wraz z końcem napisów.Szkoda,że większość nie chce o tym pamiętać.I wstając przedwcześnie przeszkadzają tym,których interesuje nie tylko Obraz,ale też jego twórcy,współtwórcy,itp..
A światła nieraz zapalają się przedwcześnie.
Jednak na temat obsługi w innym miejscu.

skalpel
 
Posty: 57
Na forum od:
19 lip 07, 18:28

Post 23 lip 07, 21:08

Dzisiaj na 'Poza Tym' też całkowite wieśniactwo :/

A najgorsze to, że wychodzący mają zachciankę, żeby wychodzić drzwiami ewakuacyjnymi, czyli otwierają je szeroko światło z zewnątrz oświetla prawie 1/4 ekranu (Helios, sala nr 1), więc rozporasza i złosci niesamowicie!

Ciekawe co sobie o nas pomyśleli autorzy filmu, którzy byli obecni na seansie :/

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 23 lip 07, 21:12

Niestety,drogi skalpelu,takie są koszty egalitaryzmu zrodzonego przez żle pojmowaną demokrację.Boli mnie to również,ale nic to nie zmieni,bo współógra z tym jeszxcze jedna rzecz,o której zapomniano w Polsce już dawno:kindersztuba.Wyjątki potwierdzają tylko regułę.
Pozdrawiam,ale tylko Widzów mających szacunek dla innych Festiwalowiczów i Twórców

Avatar użytkownika
kata_strofa
 
Posty: 133
Na forum od:
1 maja 05, 14:51

Post 24 lip 07, 15:42

Wychodzenie z seansów i nie czekanie na koniec napisów ma także związek z tym całym zamieszaniem kolejkowym (już nie mówię o seansach, jakie kolejki są do damskiej toalety!). Zatem jeśli idziesz na dwugodzinny film zalóżmy na 10.15, to później na 12.45 możesz mieć problem z wejściem na sale albo mijesce w rogu na samym dole. Nie podoba mi sie wychodzenie, nie podobają mi się kolejki, w sumie już nic mi się nie podoba. W tym roku czuję, że zaczynam wyrastać z Nowych Horyzontów. W połowie festiwalu zaczyna mi brakować sił i wiary w ludzi.
Dignity. Dignity is an important quality everyone should have.

jamro
 
Posty: 46
Na forum od:
19 lip 06, 16:51

Post 25 lip 07, 0:50

A mnie akurat ludzie zdecydowanie mniej przeszkadzają niż w zeszłym roku. Chodzi mi o seanse, bo sytuacje kolejkowe są tragiczne. Wczoraj pani z końca kolejki wepchneła się przede mnie na ostatnie wolne miejsce, gdyż miala zajęte przez koleżanke miejsce i ona musi. Tragedia czasami jest, chyba nigdy się Polaków nie nauczy kultury, a i ja muszę uczyć się chamstwa. Szkoda, bo to raczej my jako, w pewnym sensie, "inteligencja" powinniśmy dawać przykłady innym.

Jeżeli chodzi o samo wychodzenie w trakcie sensu, to ja wole to niż siedzenie dalsze i przeszkadzanie. Chociaż mi się jeszcze nie zdażyło wyjść wcześniej, mimo czasami wielkich chęci (chociażby dzisiejszy konkurs- Zdarzyło się przed chwilą), wole się zdrzemnąć albo odnaleźć w filmie dobre strony :)

Co do wychodzenia podczas napisów to zawsze staram się zostać do końca, ale różne godziny seansów w tym roku na to często nie pozwalają

Avatar użytkownika
d4b0
 
Posty: 125
Na forum od:
30 lip 06, 23:12

Post 25 lip 07, 1:14

dzisiaj mija polowa festiwalu i niestety po raz pierwszy ENH bedzie mi sie kojarzyc z trzaskajacymi drzwiami i tupotem nog podczas seansow.
moze mam w tym roku wyjatkowego pecha i wybieram filmy wybitnie nie przypadajace publicznosci do gustu, ale na prawie KAZDYM seansie ok 20-30 osob (a czasem wiecej) wychodzi w trakcie seansu. najgorsze jest to, ze w wielu przypadkach przed projekcja brakuje miejsc i zapewne Ci wychodzacy blokuja miejscam osobom, ktore swiadomie chcialy obejzec dany film.

w gazetce festiwalowej powinno sie pojawic przypomnienie o dobrych manierach kinomana, bo z dnia na dzien ludzie zachowuja sie niestety coraz gorzej.

Avatar użytkownika
korez
 
Posty: 100
Na forum od:
24 sty 05, 18:40

Post 25 lip 07, 7:08

Z każdym dniem coraz częściej uświadamiam sobie, że przestaję się identyfikować z tym Festiwalem i że najprawdopodobniej będzie to moja ostatnia impreza. Mam już dość tego Festiwalu, mam dość już tych ludzi i nawet znakomity repertuar nie cieszy bo jest oglądany w obornianych warunkach (nie mówię o standardzie sal kinowych). Panie Romanie, błagam, niech Pan coś zrobi, bo się Panu cała "gwardia gutkowska" wykrusza. Na seansach panuje taki rozgardiasz i samowola, że chyba w Multikinie na "Matrixie" jest więcej kultury wśród uczestników niż na tym, bądź co bądź elitarnym Festiwalu. Opinie na Forum są opiniami tylko tych osób które w trakcie Festiwalu mają dostęp do sieci, ale zapewniam organizatorów ze niezadowolenie wśród stałych, wieloletnich bywalców Festiwalu jest ogromne i najprawdopodobniej dadzą oni wszyscy upust swojemu niezadowoleniu po zakończeniu Festiwalu na tym forum. W kręgu ludzi w którym się obracam na Festiwalu wszyscy łapią się za głowę i zastanawiają sie w którym momencie popełniono błędy, że z kultowej niemal imprezy zrobił się spęd, zlot przypadkowych, zupełnie nie "łapiących" klimatu osób. To jest moja szósta z kolei przygoda z Festiwalem, ale nigdy jeszcze przez te 6 lat nie czułem sie tak wykończony psychicznie na półmetku imprezy i nie jestem w tym odosobniony. Może wyrosłem już z tego Festiwalu, może rzeczywiście Festiwal wszedł już w nową erę obyczajów i zachowań widzów i tylko ja nie mogę się w nim odnaleźć i czas ustąpić miejsca nowemu, młodemu pokoleniu... Pozdrawiam starą, dobra ekipę "gutkowską" dla której film to relikwia a Festiwal to Święto...
korez

jamro
 
Posty: 46
Na forum od:
19 lip 06, 16:51

Post 25 lip 07, 21:27

Dzisiaj przeżyłem kryzys i po trzech filmach wróciłem do domu. Mam dosyć większości ludzi lansujących się na tym festiwalu. Tragedia. Cały czas muszę mieć słuchawki z muzyką na uszach bo towarzystwo wokół powodują u mnie chęć urządzenia totalnej rzezi. Sytuacja dzisiaj przed Eroicą: wchodzi parka, siadają koło mnie. Laska od razu zdejmuje klapeczki i nogi wywala na fotel w niższym rzędzie. Po chwili zaczynają się jej głośne komentarze: "Ja pierdole, na coś ty mnie zabrał, ten film ma 50 lat, ja pierdole, przecież to jakaś beznadzieja, w gazecie nawet nie ma opisu, wynudze się, mam nadzieje że chociaż ten film nie jest niemy, ja pierdole" i tak dalej i tak dalej. Tragedia i wielka szkoda, że to nie jest już to co kiedyś. Dobrze, że chociaż dobre filmy jakoś mi to rekompensują.

sabriel
 
Posty: 29
Na forum od:
14 sie 05, 14:58

Post 25 lip 07, 22:03

Ja swój kryzys publiczności przeżyłam jeszcze w Cieszynie. Tak tak taka sytuacja zaczęła sie już wcześniej. To prawda, że publiczność bardzo sie zmieniła. Ale nie zapominajmy też dlaczego tu jesteśmy. Ja przynajmniej mam dalej w pamięci "smoka" i jak dziś pamiętam klimat zkończenia pierwszego festiwalu, gdy ktoś z ostatnich rzędów, gdy miał sie zacząć spot "Cała Polska czyta dzieciom" krzyknął na całą salę: WSZYSCY. (nigdy nie dowiem sie kim jesteś człowiecze, ale jeżeli to czytasz to wiedz, że zaryłes sie w mojej pamięci dogłębnie i często Cię ze znajomymi wspominany, szcuneczek). To był klimat wspólnego odbioru i spontanicznych emocji. Ale też coś zostało. Bez przesady, az tak źle nie jest, chociaż sama miewam sytuacje, gdy siedzące obok mnie osoby poniekąd działaja mi na nerwy. Może sposobem będzie reakcja innych kinomanów na takie zagrywy. Nie bójmy sie zareagować :)
Art Anons Magazyn Kulturalny+

sabriel
 
Posty: 29
Na forum od:
14 sie 05, 14:58

Post 25 lip 07, 22:04

Oczywiście miałam na myśli pierwszy festiwal w Cieszynie, czyli w kolejności drugi w ogóle :)
Art Anons Magazyn Kulturalny+

Avatar użytkownika
guermantes
 
Posty: 42
Na forum od:
22 lip 06, 13:45

Post 25 lip 07, 23:13

Wychodzę z filmu, gdy bardzo mnie męczy. Odbiór filmu nie może być męczarnią. Powinien być zabawą. Dlatego bronię prawa do wychodzenia w trakcie seansu.

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 25 lip 07, 23:42

Dziś po raz pierwszy udało mi się na tym festiwalu obejrzeć Film wśród wyrobionej,świadomej swego wyboru Publiczności.To było "Potosi:czas podróży".Nikt nie wychodził,nikt nie trzaskał,nikt nie wysyłał sms-ów,nikt nie gadał..
Jednak to wyjątek.Niestety częściej zdarzają się rolnicze popisy ludzi,którym nie da się wytłumaczyć chyba,gdzie są.No,chyba że w ich własnym chamskim języku.Jednak nie chcę tracić nerwów w czasie takiego Święta,na które czekam cały rok.Tylko we wtorek w Capitolu nie wytrzymałem i udzieliłem wskazówek na miejscu;)
Pozdrawiam tych,którzy chcą oglądać Filmy,a nie przerabiać seanse w dożynki.

sywlia
 

Post 25 lip 07, 23:47

to wątpliwe stwierdzenie ze odbiór powinien byc zabawą, kiedy duża część filmów raczej sklania do podjęcia choćby niewielkiego wysiłku
zdarza się że przekaz z ekranu dociera z opóźnieniem i z czasem mozna docenić wartość

Avatar użytkownika
d4b0
 
Posty: 125
Na forum od:
30 lip 06, 23:12

Post 26 lip 07, 0:19

chinaski - dokladnie o tym samym chcialem napisac. juz przed seansem bylem w szoku, bo nie bylo zadnej kolejki (przynajmniej na drugim seansie). moze dodam jeszcze, ze srednia wieku publicznosci byla grubo ponad srednia festiwalowa.

swoja droga piekny i niecodzienny film. zestawienie go w jednym dniu z bardzo mlodziezowyn (i nieudanym) "pozegnaniem falkenberg" bylo strzalem w dziesiatke. Ron opowiadal, ze chetnie by zabral europejska mlodziez, znudzona telewizja, grami komputerowymi i narkotykami, do kopalni w Potosi. wprost idealne dla bohetrow Falkenberg. a i tworcy tego filmu mobliby sie wiele nauczyc od Rona. porownanie ilosci osob oraz ich zachowania na tych obu filmach swiadczy najlepiej o problemie, ktory tu walkujemy.

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 26 lip 07, 8:25

Mimo, że wychodzenie z seansu faktycznie jest problemem, wolę to niż sytuację sprzed czterech lat, kiedy część publiczności głośno komentowała akcję, śmiała się w nieśmiesznych scenach, czy gadała przez komórki.

Avatar użytkownika
korez
 
Posty: 100
Na forum od:
24 sty 05, 18:40

Post 26 lip 07, 9:07

guermantes napisał(a):Wychodzę z filmu, gdy bardzo mnie męczy. Odbiór filmu nie może być męczarnią. Powinien być zabawą. Dlatego bronię prawa do wychodzenia w trakcie seansu.


Proponuję wszystkim walczącym o prawo do wychodzenia z seansów by zajmowali miejsca jak najbliżej drzwi ewakuacyjnych, oszczędzą tym samym pozostałym wątpliwej przyjemności obserwowania ich osobistych przepraw przez pozostawione na podłodze w przejściach torby, kopania uczestników, cienistych konturów sylwetki na tle ekranu i donośnego (aczkolwiek kulturalnego) "przepraszam" Z pewną ironią to piszę ale szczerze mówiąc tak naprawdę nie jest mi do śmiechu. 80% festiwalowego repertuaru to filmy trudne w odbiorze i wymagające od widza czegoś więcej niż tylko bezmyślnego ich konsumowania. By "wejść w klimat" filmu trzeba, prócz samej chęci zobaczenia go, pewnego skupienia. Proszę, zdradźcie mi sposoby jak ten stan umysłu osiągnąć (skupienia) gdy obok dwie stylizujące się na intelektualistki panienki przez cały film chrupią sezamki, w połowie jedna wychodzi do toalety (co poprzedzone jest rzuconym półgłosem do towarzyszki: "pilnuj moich rzeczy"), po powrocie jednej, druga czyni to samo (bo w przerwach miedzy seansami są kolejki do damskiej toalety) a w międzyczasie ok 1/3 sali wychodzi wyraźnie znudzona filmem z sali... W jaki sposób obejrzeć ze zrozumieniem film w takich warunkach? Będę bardzo wdzięczny za rady... Pozdrawiam gorąco!
Ostatnio edytowano 26 lip 07, 9:53 przez korez, łącznie edytowano 1 raz
korez

IPACOXT
 
Posty: 84
Na forum od:
24 lip 07, 12:51

Post 26 lip 07, 9:46

i ja mam uwagę, wczoraj na Opera Jawa w Heliosie siedziała koło
mnie parka - pan miał ubaw przez cały film - nie było ani jednej sceny niesmiesznej, nie wzbudzającej ryków śmiechu, że nie wspomnę o turbulencjach całegorzędu spowodowanych histerycznymi drgawkami owego człowieka. No nie wiem może wyświetlali mu inny film? Wolałabym, żeby wyszli.

eMWu
 
Posty: 181
Na forum od:
25 paź 05, 23:33

Post 26 lip 07, 11:24

Ło matko! Nie ma mnie na festiwalu drugi raz z rzędu ze względu na obowiązki zawodowe (przez nie nie mogę nawet oglądać późnonocnych relacji w tv:( ).Jestem zszokowany opisem zachowania publiczności. W cieszynie zdarzały sie podobne przypadki,ale nieliczne...

Avatar użytkownika
d4b0
 
Posty: 125
Na forum od:
30 lip 06, 23:12

Post 26 lip 07, 22:55

kolejna ciekawostka z placu boju - dzis w polowie seansu "ciche swiatlo" wymaszerowal niejaki Jacek Dehnel (i nie tylko on, oczywiscie), wymachujac swoja laseczka. jesli tak sie zachowuje lauterat Paszportu Polityki, to ja nie mam wiecej pytan.
nota bene niesamowity film, strach sie bac poezji tego jegomoscia.

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 26 lip 07, 23:04

d4b0-ja tę średnią zawyżam pewnie,choć nie dramatycznie;)
korez-trzymajmy się jakoś;ja walczę jak mogę;powiedziałem to i owo do słuchu paru rolnikom;na pewno nie zrozumieli,ale umilkli;Romanowi mówiłem że Potosi to był jedyny spokojny seans(obejrzałem do tej pory 29 Filmów)-też nie był zadowolony,ale co On może zrobić jak ludziom(?)brak kindersztuby?
Pozdrawiam wszystkich walczących o jakość odbioru

smak.kawy
 
Posty: 3
Na forum od:
24 lip 07, 20:32

Post 26 lip 07, 23:29

a propos kultury w kinie i wypowiedzi uczestnika IPACOXT to mam wrażenie, że głośne "zamknij się" bardziej przeszkadza w odbiorze filmu niż spontaniczne reagowanie na dość absurdalną operową formę filmu i śpiewane teksty w stylu "załamał się rynek ceramiki". Wolałbym, żeby taki pan, co nie potrafi uszanować reakcji innych widzów i krzyczy "zamknij się" wyszedł.

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 26 lip 07, 23:34

Dlatego w trakcie ja np nic nie mówię.W trakcie,czyli do absolutnego końca Filmu

IPACOXT
 
Posty: 84
Na forum od:
24 lip 07, 12:51

Post 27 lip 07, 10:23

ja raczej tez nic nie mowie, ale turbulencje rzedu foteli przez caly film podkreslam przez caly film, niezaleznie od tego czy bylo smiesznie czy nie czy moze bylo tylko inaczej niz u nas po prostu mi przeszkadzaly, tak jak wybuchy smiechu. Ale moze masz racje byla to spontaniczna reakcja. A wiec jest nia rowniez rozmowa w trakcie filmu i wyjscie w czasie seansu. Spontanicznosc spontanicznoscia pod warunkiem ze nie przeszkadza innym czyz nie?
oczywiscie tekst "zamknij sie" jest nie do przyjecia.
do chinaski: tez nie gadam w trakcie filmu

mp
 
Posty: 152
Na forum od:
2 sie 05, 10:42

Post 27 lip 07, 10:48

Jako osoba, która się czasem śmieje głośno, przepraszam, ale nie jest to zamierzone przeszkadzanie. Ale jeśli komuś preszkadza to wielkie sorry, innych ,,zwyczajów" nie praktykuje , do wychodzenia często gromadnego jakoś się przyzwycziłem przez te 4 lata, przed seansem obstawiam sobie ile osób wyjdzie, spokój to najlepsze lekarstwo .Lepiej żeby wyszli niż by się mieli męczyć.

Avatar użytkownika
kata_strofa
 
Posty: 133
Na forum od:
1 maja 05, 14:51

Post 27 lip 07, 16:26

A mi się rodzi szósty zmysł. W obecnej chwili jestem w stanie na 90% przewidzieć po osobach wchodzących na sale, kto wyjdzie z seansu i kto będzie gadał. Też tak macie?
Żal tylko, że tak dużo osób wyszło z Tsai Ming-Lianga. Boję się, że jutro na Reygadasie też tak będzie. Sad as hell...
Dignity. Dignity is an important quality everyone should have.

Avatar użytkownika
A*
 
Posty: 241
Na forum od:
29 sty 05, 15:55

Post 28 lip 07, 10:42

corner napisał(a):Widzowie natomiast wyglądają jakby bali się napisów. Tak, tak - gdy film się kończy, wszyscy w panice szukają toreb, deptają cudze nogi i uciekają. Rozumiem, że niektózy spieszą się na inny pokaz. Ale wszyscy?


to naprawdę jest problem. szczególnie na filmach, gdy w tle napisów trwa jeszcze dalsza częśc obrazu. tak było np. wczoraj po obu częściach Warhola - rozpoczęły się napisy, ludzie tłumnie skoczyli do wyjść, a na ekranie leciał jeszcze wywiad z Andy'm, niestety nie wiem o czym, bo trudno było cokolwiek oglądać, spomiędzy ciągle wychodzących ludzi.

powiem za to, że - choc moze to kwestia seansów- ale jestem w tym roku zaskoczona małą ilością świecących komórek w kinie. właściwie zdarzyło się to chyba dwa razy, dzwoniący telefon na sali - nigdy. jak na kilkadziesiąt seansów to niezły wynik, moim zdaniem, choć - jak już mówiłam - to oczywiście może być kwestia szczęścia.

inaczej sprawa ma się z osobami, które od rozpoczęcia filmu co 10 minut patrzą na zegarek. irytuje mnie to, rozumiem jednak, że nie mam prawa nikomu tego zabronić. myślę jednak, że jeśli film od początku tak kogoś nudzi, to zdecydowanie powinien wyjść, a nie przeszkadzać innym. ktoś z wcześniejszych postów miał rację - gdy istnieje niepewnośc, że film nam się niespodoba może rzeczywiście lepiej siąść na skraju. i wyjść cicho, i szybko.

nie wiem, chyba w tym roku mam szczęście, ale nie mam wrażenia, że jest aż tak źle. prawdą jest natomiast, że te najtrudniejsze seanse - np. filmy minimalistyczne raczej omijam, (to nie moje kino), a to tam najczęściej dochodzi do takich sytuacji. pamiętam jeden z Cieszynów, na którym działy się rzeczy nieziemskie i po którym długo trwały dyskusje i spory nt. kultury w kinie. można powiedzieć - wtedy było gorzej, ale również - teraz mogłoby być lepiej. wtedy jednak różnorodne apele, gazetki, artykuły i nawoływania pomogły. może teraz też trzeba spróbować.
"Sceny filmowe, które przeszły do historii mojej wrażliwości. Codzienność i niecodzienność odbita w kadrach filmowych. I nieustająca świadomość, że oglądanie i pisanie o filmach to szaleństwo,które należy popełnić,żeby zrozumieć do końca"/A.Filipiak

świtał
 

Post 28 lip 07, 10:48

mp napisał(a):do wychodzenia często gromadnego jakoś się przyzwycziłem przez te 4 lata...spokój to najlepsze lekarstwo .Lepiej żeby wyszli niż by się mieli męczyć.


popieram w 100 %

Nie praktykuję raczej wychodzenia z kina w trakcie seansu (zdarzyło mi się to jak dotąd jeden raz - oczywiście na dennym do granic możliwości "Człowieku z Londynu"), uważam jednak że jeśli kogoś zwyczajnie film męczy i całkowicie nie interesuje, to ten ktoś przy zachowaniu zasad kultury ma prawo opuścić salę. Nie uważam żeby było to zachowanie niestosowne.

Kupując karnet na Nowe Horyzonty każdy z nas wiedział z jakimi filmami przyjdzie nam się "zmierzyć". TO FAKT. Ale Faktem jest też, że kino, nawet trudne i ambitne, powinno przede wszystkim "cieszyć" oko widza i skłaniać do refleksji. A nie katować (mnie), jak to miało miejsce w przypadku wyżej wspomnianego "Człowieka z Londynu"...

pozdrawiam

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 28 lip 07, 11:22

Hm... Ja wytrzymałem na "Człowieku z Londynu" ale dla mnie to najgorszy chyba film festiwalu. Tym niemniej kwestia gustu, każdy powinien znać swoje gusty. Ja nie jestem w stanie wytrzymać 7 początkowych minut "Gladiatora"i pewnie wiekszości filmów amerykańskich. Próbowałem, ale nie potrafię.

Ale posłuchajcie tego: teoretycznie najlepsze miejsca (centralne w dobrym rzędzie) puste od 30-40 minuty "Cichego światła"... Trzebabyło przecież ustawić się na godzinę przed seansem (co najmniej !) i potem pół godziny na sali by wyjść z... jednego z najlepszych filmów konkursu (prosto z Cannes) DOSKONALE opisanego w dodatku "Kina" przez p. Kobusa...

Avatar użytkownika
d4b0
 
Posty: 125
Na forum od:
30 lip 06, 23:12

Post 29 lip 07, 0:18

dzis na seansie "De Lama Lamina":
1. po rozpoczeciu projekcji wpuszczono pare osob, ktore nie dosc ze halasowaly, to glosno sie wypytywaly "tu wolne? a tu wolne?". film rozpoczyna sie bardzo cicha muzyka, wiec przeszkadzalo to bardzo.
2. zaraz po pojawieniu sie napisow koncowych zapalono swiatla. ludzie zaczeli wstawac i glosno rozmawiac w sali, nawet CI, ktorzy nie wstali i nie skierowali sie do wyjscia. mysle, ze gdyby swiatel nie zapalono, ludzie by zachowali wieksza cisze. bardzo to przykre, bo w filmie, rowniez podczas napisow koncowych, jest swietna muzyka.

osobom, ktore siedzialy rzedzie za mna zwrocilem uwage. oczywiscie malo kto sie tym przejal i dalej dyskutowali (co gorsza - nie dyskutowali o filmie, tylko o jakis glupotach). nie rozumiem postawy tych GOWNIARZY (bo inaczej tego nie mozna nazwac) - najpierw stoja 2 godziny w kolejce by sie dostac na film, a potem nic z niego nie wynosza i do tego przeszkadzaja innym cieszyc sie tym filmem. glupota.

Panie Romanie - niestety dzisiejsze oba seanse tak wyczekiwanych przez publicznosc (OGROMNE kolejki) filmow Barneya byly POPSUTE. "De Lama Lamina" ze wzgledu na zapalone swiatla przed koncem filmu, "destricted" natomiast mial problemy z kolorem (dopiero od czesc ABramowicz bylo dobrze). kto za te bledy odpowiada? zreszta projekcja "destricted" to temat na osobna dyskusje, bo niestety bylo tam duzo niedociagniec organizacyjnych.

Avatar użytkownika
A*
 
Posty: 241
Na forum od:
29 sty 05, 15:55

Post 29 lip 07, 11:27

napisałam swój powyższy post w złą godzinę, na "destricted" miałam przyjemność siedzieć w samym epicentrum komórek, rozmów i chichotów. oj, przeszkadzało.

ale co do wychodzenia się zgadzam - niech ludzie wychodzą, niech lepiej wychodzą niż mieliby przeszkadzać. gdy ktoś wychodzi absorbuje to moją uwagę ledwie przez kilka sekund albo i w ogóle, ale rozmowy - czasem w ogóle nieskrępowane i nie na temat (zresztą to bez znaczenia) potrafią popsuć cały film.
"Sceny filmowe, które przeszły do historii mojej wrażliwości. Codzienność i niecodzienność odbita w kadrach filmowych. I nieustająca świadomość, że oglądanie i pisanie o filmach to szaleństwo,które należy popełnić,żeby zrozumieć do końca"/A.Filipiak

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 29 lip 07, 11:44

Ale i tak było lepiej niż w Cieszynie, gdzie w kinie Central gość obok molestował swoją koleżankę albo wysyłał sms-a pół godziny.

kaprysny
 
Posty: 104
Na forum od:
26 maja 07, 8:46

Post 29 lip 07, 20:41

6 raz na HN. Z żadnego filmu nie wyszedłem, chociaż przeżywałem wielokrotnie mordęgę. Więc można! Z jednej strony rozumiem ludzi, którzy nie chcą się męczyć. Z drugiej, tłumne wychodzenie tuż przed nosem twórców... Hm.

Co do patrzenia na zegarek: niestety, w tym roku festiwal zorganizowano fatalnie. Seanse nie ruszały punktualnie, były niemożliwie długie kolejki ustawiające się 1.5h przed seansem. Parokrotnie uciekałem z sali przed napisami, żeby tylko zdążyć na kolejny film. To boli. Takie myślenie: co "lepiej" zobaczyć o 13, żeby o 14.45 stać już pod salą i nie stracić projekcji, na której mi zależy...

Inne uwagi np.:
- proponuję czasami mocniej oświetlać sale, bo taki półmrok (szczególnie jak się na salę weszło 30 min przed seansem) bywa nie-do-wytrzymania;
- po co cała zabawa z kodami kreskowymi, skoro i tak organizatorzy nie wiedzą ile jest osób na sali i trwa wydłużające oczekiwanie na film liczenie "wolnych miejsc".

Koniec zrzędzenia. Na dziś ;p

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 29 lip 07, 21:41

kaprysny napisał(a): Parokrotnie uciekałem z sali przed napisami, żeby tylko zdążyć na kolejny film.


5 projekcji w każdej sali dziennie możnaby zamienić na 4 przynajmniej w sali 1 gdzie jest konkurs i spotkania z twórcami.

kaprysny
 
Posty: 104
Na forum od:
26 maja 07, 8:46

Post 30 lip 07, 8:00

Heh, tak się składa, że bywałem na kilku spotkaniach dziennie, a czasem i na konferencji w Teatrze Lalek :)

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 30 lip 07, 9:22

To jest właśnie problem... Za dużo filmów, a jeszcze chciałoby się posłuchać twórców, zadać im pytania... Posiedzieć z kawiarni festiwalowej... Zapomnieć o zgiełku dnia codziennego... Nie było mnie w domu 8 dni, a po powrocie miałem wrażenie, że nie było mnie pół roku...

gosc
 

Post 30 lip 07, 13:41

Wychodzenie podczas seansu, trzaskanie drzwiami, rozmowy, szeleszczenie, otwieranie puszek, sprawdzanie co 5 min. telefonów BAAAA znalazła się jakąś ... delikatnie powiem "dziewczyna" która musiała skorzystać z telefonu i "gadać".... nie wiem co się dzieje ale chyba nie tak ma wyglądać festiwal i nie takich ludzi ściągać. Organizatorzy postarali się usunąć popkorn ze sprzedaży w kinach (dzięki im za to) ale miałem wrażenie ze parę osób pomyliło imprezy i zamiast bawić się na szklanej pułapce 3 czy 4 to przyszli na festiwal pobawić się w intelektualistów. Przykre

tayuki
 
Posty: 95
Na forum od:
14 cze 05, 19:20

Post 30 lip 07, 20:46

Moje zdanie na wychodzenia jest takie: jak już musisz człowieku, męczy cię to okrutnie, to wyjdź.
Kiedyś było to dla mnie nie do pomyślenia, ale ta edycja festiwalu mnie wyjątkowo wymęczyła, trafiłam na kilka 'chałek' na których już po prostu nie mogłam.
Ale oczywiście nie tak, żeby wszyscy słyszeli, otwierając drzwi na oścież i po drodze chichocząc.
Niestety, zajmowanie miejsc po bokach nie wychodzi, bo jak idzie się na jakiś film, to zakłada się, iż jest on do wytrzymania.

chinaski, z "Potosi" też ludzie wychodzili. Nie wiem "w jakim stylu", może tak cię wciągnęło, że nie zauważyłeś ;).
Tyle o wychodzeniu.
Dla mnie o wiele gorsze jest pozostanie i totalne chamstwo - niech ktoś nawet trzaśnie drzwiami, ale nie pisze smsów, nie gada, nie obśmiewa każdej sceny, nie przykleja się do swojej połowy tak, że wszyscy inni to słyszą.
Nie mam nic przeciwko zakochanym ludziom, niech się przytulą, ale jak koleś przez 30 minut molestuje dziewczynę, która wyraźnie chce film obejrzeć, a jak już sama ma dość to się zaczynają obściskiwać, to dostaję szału.
Poza tym sytuacje, jakie ktoś już wspomniał - ktoś idzie na film nie wiadomo czemu i po co, nie posiadając najmniejszej wiedzy z zakresu filmu, a potem płasko odbiera film i do tego wyraża swoje poglądy na jego temat na bieżąco.
Matko Boska, nie znam się na wędkarstwie, żegludze, graniu na dudach, więc nie jeżdżę na imprezy z tym związane, czemu ta zasada nie stosuje się do festiwalu filmowego ?!
Witki opadają.
I got the ebb, I got the flow.

Avatar użytkownika
a-go
 
Posty: 46
Na forum od:
12 lip 07, 16:48

Post 30 lip 07, 21:55

Muszę przyznać, że mi wogóle nie przeszkadza, kiedy ktoś wychodzi z seansu. Lepsze to, niż gdyby się śmiał, gadał, wzdychał, kiwał na krześle itp. Po prostu niektóre filmy nie są dla wszystkich, a po opisach w katalogu trudno czasami ocenić, na co sie trafi.

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 31 lip 07, 13:50

Ile stękania, ile miłości własnej. Na przekór zbiorowemu larum twierdzę, że ludzie w tym roku zachowywali się wyjątkowo zacnie. Nawet dziewczę przekonane, że "Człowiek z Londynu" to kryminał produkcji brytyjskiej tylko pojękiwało z trwogą, stopniowo zaszywając się w fotelu.
Co więcej, pamięć cieszyńskich seansów "Wyspy" Kim Ki-duka czy "Bu san" Tsai Ming-lianga jeszcze bardziej utwierdza mnie w tym przekonaniu. Ot co.
Ostatnio edytowano 31 lip 07, 21:42 przez okon, łącznie edytowano 3 razy

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 31 lip 07, 14:04

Zgadzam się, nijak nie da się porównać tego co działo się w 2004 roku, z tym, co było w tym. Oczywiście na korzyść tegorocznej publiczności.

MK
 
Posty: 896
Na forum od:
26 gru 04, 10:41

Post 31 lip 07, 14:12

fakt zachowanie w tym roku jest o niebo lepsze, niz np rok temu, kiedy to organizatorzy musieli lajac jakichs burakow na Elektromie
MK

Następna strona

Powrót do 7. - Aaaby wiedzieć więcej