Wrażenia po koncercie Marianne Faithfull

Koncerty, wydarzenia artystyczne, imprezy towarzyszące.
bonobaby
 

Post 19 lip 07, 23:23

Jaki to był straszny koncert chyba najgorszy jaki widziałem w życiu. Poza brakiem atmosfery przede wszystkim Marianna odwaliła okropną chałturę - jedna godzina koncertu - można by od tego ustawiać zegarek... Marianna totalnie zlała publiczność. Cieszę się że nie przyjechałem z daleka aby ją zobaczyć bo bym się na prawdę nieźle wkurzył. Nie rozumiem dlaczego organizator festiwalu nabiła publiczność w butelkę sprzedając (nie takie tanie bilety co było widać po ilości widzów) na takie mizerne widowisko.

Avatar użytkownika
Stuntman Pete
 
Posty: 57
Na forum od:
18 lip 07, 9:42

Post 20 lip 07, 6:24

A mnie sie podobalo. Nie robilem sobie wielkich nadziei,wiec bylem pozytywnie zaskoczony. Ladne,kameralne ballady potrafily wytworzyc swietny nastroj i zapewnic psychiczny odpoczynek po wstrzasajacych "4 miesiacach...". Inna sprawa,ze Marianne grala bardzo krotko i pewnie gdybym placil za bilet ciezka kase, a nie dostal go w ramach akredytacji to bylbym strasznie wkurzony. Niemniej, pomysl z koncertem artystyki byl swietny. Teraz czekam na to jak zaprezentuje sie w filmowym wcieleniu i ide na 10 na "Irine Palm" ;)
"Ta kurtka z wezowej skory to symbol mojej indywidualnosci i wiary w wolnosc jednostki"

Avatar użytkownika
korez
 
Posty: 100
Na forum od:
24 sty 05, 18:40

Post 20 lip 07, 8:47

A mnie koncert Marianny Faithfull bardzo się podobał... Uwielbiam tą artystkę. Cena biletów była "normalna" jak na występ artysty pokroju Faithfull. Rzeczywiście godzinny (tylko) koncert pozostawił niedosyt, ale podejrzewam, że gdyby koncert był dłuższy to i cena biletów byłaby wyższa, przez co koncert byłby dostępny tylko dla nielicznych (z postów p. Romana G. wynikało, że i tak sprowadzenie artystki do Polski było potwornie drogie). Ciągle jestem pod wrażeniem Faithfull. Chyba zaraz włączę sobie dla podtrzymania nastroju "Sister Morphine" ;) Wyśmienite rozpoczęcie festiwalu!!!

Avatar użytkownika
boy_in_the_hood
 
Posty: 166
Na forum od:
18 sty 06, 21:08

Post 26 lip 07, 13:30

Ja, aż wstyd przyznać, słuchałem koncertu z Wyspy Piasek, bo aż tam niósł się głos Marianny i mimo iż podobał mi się bardzo, cieszę się, że 99zł zostało w kieszeni.
cry baby cry
put your finger in your eye

tayuki
 
Posty: 95
Na forum od:
14 cze 05, 19:20

Post 30 lip 07, 22:04

Mnie się koncert baaardzo podobał. Jak już coś nawalało, to trochę publika.
Na "No child of mine" nikt nawet nie był w stanie podłapać końcowego 'przyklasku', jaki jest w tym utworze.
Długość - wiadomo, miło byłoby więcej posłuchać, ale niestety, Marianne 20stu lat już nie ma.
Dla mnie jej osobowość i wewnętrzny blask rekompensował wszystko.
I got the ebb, I got the flow.

MK
 
Posty: 896
Na forum od:
26 gru 04, 10:41

Post 31 lip 07, 13:32

poza wiekiem, Marianne dopiero co sie wygrzebala z raka, to jest jej pierwsza trasa po chorobie, wiec raczej nie mozna oczekiwac, ze bedzie grala 2 godziny
MK

peter
 
Posty: 244
Na forum od:
23 sty 05, 23:21

Post 31 lip 07, 16:30

dla mnie żenujące było jej zachowanie na scenie, nie cierpie jak "artysta" robi sobie ze sceny pijalnie - donoszone filiżanki z czymś ciepłym, woda itp, szkoda, że jeszcze kotleta z kapustą jej nie zanieśli.....


sam koncert ok, ale bez rewelacji, atmosfera wśród publiczności lekko senna :-)

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 31 lip 07, 18:24

To i tak dziw że Ona jeszcze nie tylko żyje,ale i śpiewa.
Jakbyśmy wszyszcy razem tyle ćpali i pili co Marianna przez te ponad 40 lat kariery,to by nam się odechciało wszystkiego,albo byśmy nie żyli wręcz..
There's a Woman!

Avatar użytkownika
Thane
 
Posty: 1041
Na forum od:
14 lip 07, 9:51

Post 31 lip 07, 18:28

Co nie zmienia faktu, że koncert był słaby. Ludzie którzy kupili bilety za 99 zł naprawdę mogą czuć się zawiedzeni. Ja na szczęście straciłem tylko 60 zł. Skupiłem się bardziej na grze muzyków niż na śpiewie Pani Faithfull. W filmie była rewelacyjna, na koncercie tragiczna...
"When I'm alone I don't speak..." Tsai Ming-liang

peter
 
Posty: 244
Na forum od:
23 sty 05, 23:21

Post 31 lip 07, 19:13

muzyków ma rewelacyjnych, można powiedzieć, że był to wieczór skrajności w jej wykonaniu - rewelacyjnarola w filmie i słaba kreacja na scenie

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 31 lip 07, 19:31

Dlatego też nie poszedłem na koncert,tylko wypiłem to i owo pod Irinę/Mariannę,obejrzałem Kontener na alekino! rano strzeliłem espresso i bro i rozpoczęłem enh Lasem w żałobie.
A Marianny słucham od lat

Avatar użytkownika
Thane
 
Posty: 1041
Na forum od:
14 lip 07, 9:51

Post 31 lip 07, 19:38

chinaski napisał(a):Dlatego też nie poszedłem na koncert,tylko wypiłem to i owo pod Irinę/Mariannę,obejrzałem Kontener na alekino! rano strzeliłem espresso i bro i rozpoczęłem enh Lasem w żałobie.
A Marianny słucham od lat



I dobrze zrobiłeś. Ja Kontener widziałem rok temu (swoją droga uważam, że to świetny film). Również zacząłem Lasem w żałobie ;). Jednak oba wydarzenia specjalne w operze zrekompensowały mi zawód po koncercie Faithfull.
"When I'm alone I don't speak..." Tsai Ming-liang

Avatar użytkownika
Querelle
 
Posty: 874
Na forum od:
24 gru 04, 4:26

Post 31 lip 07, 20:18

peter napisał(a):dla mnie żenujące było jej zachowanie na scenie, nie cierpie jak "artysta" robi sobie ze sceny pijalnie - donoszone filiżanki z czymś ciepłym, woda itp, szkoda, że jeszcze kotleta z kapustą jej nie zanieśli.....

Nie widzę w tym nic złego. Ciekaw jestem, co by powiedział peter po koncercie Portishead (wokalistka tegoż cenionego zespołu, Beth Gibbons, pali czasem papierosa i to nie między utworami, a w ich trakcie).

peter
 
Posty: 244
Na forum od:
23 sty 05, 23:21

Post 31 lip 07, 20:51

powiedział bym to samo :-) kerelu :-)

wisnia
 
Posty: 2
Na forum od:
31 lip 07, 15:14

Post 31 lip 07, 21:31

Beth Gibbons to mogłaby jeść nawet kotleta i tak wychodziłoby się z koncertów zdruzgotanym jakością :) Koncert Marianne olałem, dla mnie to zawsze była wykonawczyni, za której sukcesami stoją inni wykonawcy (Nick Cave, PJ Harvey, Mick Jagger, Keith Richards, Dawid Bowie, Badalamenti), a sama ma niewiele do powiedzenia w muzyce. Poza tym to mój pierwszy post na forum więc witam wszystkich forumowiczów.

tayuki
 
Posty: 95
Na forum od:
14 cze 05, 19:20

Post 31 lip 07, 23:03

Jest jeszcze taka kwestia, że struny głosowe to nie taki instrument jak każdy inny, ale trzeba o nie bardzo dbać i je szanować.
Dlatego nie myślę, że Marianne piła cośtam, bo musi o tej porze wychylić, inaczej ma złe samopoczucie.


Wątpię, czy Beth byłaby w stanie wyciągnąć niektóre partie z "Roads", przełykając kotleta ;).
I got the ebb, I got the flow.

Avatar użytkownika
Vetilien
 
Posty: 14
Na forum od:
29 cze 05, 17:44

Post 31 lip 07, 23:06

Querelle napisał(a):
peter napisał(a):dla mnie żenujące było jej zachowanie na scenie, nie cierpie jak "artysta" robi sobie ze sceny pijalnie - donoszone filiżanki z czymś ciepłym, woda itp, szkoda, że jeszcze kotleta z kapustą jej nie zanieśli.....

Nie widzę w tym nic złego. Ciekaw jestem, co by powiedział peter po koncercie Portishead (wokalistka tegoż cenionego zespołu, Beth Gibbons, pali czasem papierosa i to nie między utworami, a w ich trakcie).


Pff, ludzie, jak często chodzicie na koncerty? Bo akurat picie i palenie to norma. I szczerze mówiąc jestem zdziwiona, jeśli artysta sobie nie popija winka albo piwka.
(Ok, wyłączając filharmonie i festyny dziecięce)

peter
 
Posty: 244
Na forum od:
23 sty 05, 23:21

Post 1 sie 07, 16:22

chodze na koncerty bardzooo często i tak wielkie gwiazdy jak bjork i tori amos nie potrzebują pić i jeść i palić w czasie koncertów, podobnie z ludźmi śpiewającymi w operze, teatrze.....

tori amos dała ostatnio ponad dwógodzinny koncert i nie potrzebowała takiego wspomagania

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 1 sie 07, 17:12

peter napisał(a):chodze na koncerty bardzooo często i tak wielkie gwiazdy jak bjork i tori amos nie potrzebują pić i jeść i palić w czasie koncertów, podobnie z ludźmi śpiewającymi w operze, teatrze.....

tori amos dała ostatnio ponad dwógodzinny koncert i nie potrzebowała takiego wspomagania


bo tori uporządkowała zycie, zaprasowała falbany, a w konsekwencji zrobiła się straszliwie nudna... : )

peter
 
Posty: 244
Na forum od:
23 sty 05, 23:21

Post 1 sie 07, 19:09

no skoro tak mówisz :-)

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 1 sie 07, 20:47

ostatnia płyta Tori nie jest do końca udana,ale to czego dokonała do Scarlet's Walk to potęga
i tyle w tym temacie
pozdrawiam

tayuki
 
Posty: 95
Na forum od:
14 cze 05, 19:20

Post 2 sie 07, 0:06

peter napisał(a):chodze na koncerty bardzooo często i tak wielkie gwiazdy jak bjork i tori amos nie potrzebują pić i jeść i palić w czasie koncertów, podobnie z ludźmi śpiewającymi w operze, teatrze.....

tori amos dała ostatnio ponad dwógodzinny koncert i nie potrzebowała takiego wspomagania


Tori wyszła raz czy dwa, więc jestem pewna, że za kulisami musiała czegoś się napić, choćby wody, bo jest tylko (i aż) człowiekiem, a istnieje taki stan jak odwodnienie, który nie sprzyja kondycji na scenie.
Co do Bjork - nie pamiętam, bo byłam tak ściśnięta przez jej natchnionych fanów, że ledwo sama oddychałam.
Jezu, poza tym moim zdaniem absurdalne jest skupianie się na czymś takim w trakcie koncertu. Najważniejsza jest muzyka, jej wykonanie i kontakt z publicznością. Nie mam prawa wymagać od artysty, aby na średnio półtorej godziny wyrzekł się całkowicie swojej fizjologii i usychał z pragnienia tylko dlatego że nie mam ochoty patrzeć jak pije w przerwach między piosenkami.
Właściwie - czemu ma to w ogóle przeszkadzać ?!

Avatar użytkownika
Vetilien
 
Posty: 14
Na forum od:
29 cze 05, 17:44

Post 2 sie 07, 0:21

Przeszkadza jedna rzecz - jak ci artysta w trakcie koncertu do toalety wychodzi. O, tego to akurat nie lubię ;]

Tomassi
 
Posty: 100
Na forum od:
9 sie 05, 9:07

Post 2 sie 07, 12:01

Po rewelacyjnej kreacji w Irinie Palm apetyt na koncert miałem spory. No i niestety było słabo. Nie wiem, czy koncert MF to dobry strzał na festiwal o tak zobowiązującej nazwie. Rozumiem, że jej występu nie byłoby, gdyby nie film. Przy takich perełkach jak Meredith Monk, Jocelyn Pook czy Metropolis z muzyką na żywo w cieszyńskim kościele pani Marianne mocno obniżyła poziom festiwalowych wydarzeń specjalnych.

Avatar użytkownika
Mariza
 
Posty: 120
Na forum od:
20 sie 07, 20:02

Post 29 sie 07, 19:27

Zgadzam się Tomassi, Meredith była niesamowita, a jaka słodka, jak zapomiała tych bagaży na lotnisku...
Pamiętacie jeszcze te stare,dobre czasy:-)?
,,Czyj duch na podobieństwo owej skały
Mocno się oprze i wahać przestanie,
Kto namiętności wyzbył się na zawsze,
Ni gniewu nie zna ani nie zna lęku”


Powrót do 7. - Miłe dodatki



cron