Container jeszcze nie widziałem, ale nie wydaje mi się, żeby między tymi filmami była jakaś zbieżność. Ale skoro oba widziałeś, i o tym piszesz, to tak może być. Moodysoon "Dziurą w sercu" załamał mnie. Poprzednie jego produkcje były albo bardzo dobre, albo wręcz wysmienite, natomiast Dziura była po prostu denna. Z filmografiami chętnie się zaznajomię.
Panie Chinaski, trzeba się wtrącać

Pewnie, że zawsze może wyjść, ale to smutne, że film do tego zmusza. Zdarzyło mi się kilka razy, a z "Dziury..." nie wyszedłem, gdyż nie chciałem innym przeszkadzać.
Natomiast Debord jest zapewne wymagający, ale ja lubię takie filmy, kiedy się wymaga czegoś od widza.
Jedno co na marginesie tej rozmowy muszę dodać, a co może zostać wzięte pod uwagę przy ewentualnym repertuarze, to sprawa tzw. "programów filmowych". Do niektórych filmów wydaje mi się czymś wręcz niezbędnym. Np. "Nasza muzyka" Godarda. Tyle pięknych zdań, aż chciało się je zapisać, a tak w programie mogłyby się znaleźć. A potem możnaby sobie je w domu przeczytać, zapamiętać i cytować

I myślę, że do "Społeczeństwa spektaklu" też byłby potrzebny program

Aby się za jego pomocą odnaleźć i w spektaklu filmowym i w społeczeństwie. Dokumenty o rewolucjach... - tak bym chciał.
"W istocie, robię kino nie tylko wtedy, kiedy robię zdjęcia. Robię filmy, gdy śpię, gdy jem śniadanie, gdy czytam, kiedy z wami rozmawiam." Jean-Luc Godard