Spóźnianie się na seanse

Jak było? Czego doświadczyłeś? Z czym wracasz? Co rozwijać, co zmienić?
Film Gery
 
Posty: 15
Na forum od:
21 maja 05, 16:42

Post 2 sie 06, 12:29

Tylko jedna mała acz ważna uwaga - ludzie, nauczcie się, że 10, 13, 16, 19, 22 - są to godziny rozpoczęcia się seansu, a nie moment, w którym zaczynamy wybierać się do kina.

W tym roku większość seansów rozpoczynała się z 5-10 minutowym opóźnieniem, a sporo osób trafiało na salę nawet po 20-30 minutach - robiąc zamieszanie, przeciskając się czy zasłaniając ekran.

Może trzeba wykorzystać drastyczne środki (wspomina się o nich na akredytacji), że spóźnionych na seans nie wpuszczamy...

Avatar użytkownika
soffika-zoe
 
Posty: 59
Na forum od:
6 sie 05, 1:34

Post 2 sie 06, 13:57

zluzuj
I still haven't found what I'm looking for

Filip II
 
Posty: 148
Na forum od:
17 cze 06, 19:59

Post 2 sie 06, 14:19

Ależ filmgery ma racje, po reklamach nie powinno się wpuszczać.

Film Gery
 
Posty: 15
Na forum od:
21 maja 05, 16:42

Post 2 sie 06, 14:46

soffika-zoe napisał(a):zluzuj


zluzowałbym, jakby to było sporadyczne, ale ten proceder mi po prostu przeszkadza...

Yellowe
 
Posty: 129
Na forum od:
18 mar 05, 17:24

Post 2 sie 06, 14:50

A zebys sam sie raz spoznil na seans, bo np. autobus sie spoznil albo kelnerka podala za pozno obiad. Wtedy zobaczysz, ze czasami po prostu nie mozna inaczej.
Zluzuj...

ave_Adore
 
Posty: 431
Na forum od:
21 lut 05, 14:29

Post 2 sie 06, 15:02

Oprócz autobusów jezdza też tramwaje. Wydostanie sie z Heliosa do Warszawy,
tudziez Capitolu nie zajmuje więcej niz 10 minut.
Obiad mozna zjeść obok kina do ktorego sie wybieramy i wierz mi,
ze w ten sposob nikt sie nie spozni. Przetestowalam.
I prosze, sami zluzujcie. Doskonale rozumiem Film Gery.
Mnie tez to irytowało.. szuranie i swiecenie latarkami.
Ach, jeszcze jedno, spoznic sie 3 minuty a 20, to jest roznica.

Avatar użytkownika
MagdaWtr
 
Posty: 71
Na forum od:
14 lip 06, 19:23

Post 2 sie 06, 15:58

jestem umiarkowanie wyrozumiala dla spoznialskich _parominutowych_, czasami się coś zle wyliczy i np. nie przewidzi się kolejki, poza tym wypadki chodzą po ludziach. NIE MNIEJ powinno się dopelnic wszelkich staran by spozniania unikac, odliczając sobie odpowiednią ilosc czasu na dojscie do kin i na posilek czy toaletę. moze się zastanowmy - jesli ktos z nas spoznil się wiecej niz 3 razy, a ktoś inny potrafił nie spoznić się ani razu, to moze ten pierwszy z nas niewlasciwie rozplanowal czas? zresztą jesli ktos ma zamiar spoznic sie 20 minut, to traci spora czesc filmu - moze lepiej zrezygnowac z seansu? nie wiem , czy rozwiązanie "po reklamach nie wpuszczamy" byloby ok, w sumie wydaje się rozsądne, ale zapewne tyczyloby się tylko karnetowiczow, co byloby krzywdzące.
Yellowe napisał(a):A zebys sam sie raz spoznil na seans, bo np. autobus sie spoznil albo kelnerka podala za pozno obiad. Wtedy zobaczysz, ze czasami po prostu nie mozna inaczej.
Zluzuj...
Yellowe, na 10 dni mozna zrezygnowac z pewnych rozwiazan, np. wiemy że w restauracjach czeka sie dlugo na posilek, i ze komunikacja miejska sie spoznia.
oglądać i dać oglądać innym, to moje hasło, które polecam wszystkim serdecznie.

jerzy
 
Posty: 23
Na forum od:
2 sie 06, 13:20

Post 2 sie 06, 16:13

kochani, a gdyby nie wpuszczano po rozpoczęciu?? byłoby duzo dużo więcej zażaleń, z cyklu "chciałam/chciałem zobaczyć ten film, ale mi się nie udało". i dla ludzi stojących w ogonkach długaśnych kolejek była nadzieja na obejrzenie upragnionych projekcji. w dodatku były to jednorazowe, kilusekundowe przerywniki na początku filmu, nie to co siedzenie obok obleśnych par, które co chwilę musiały dawać sobie dowód miłości - sukcesywne cmokanie i ciumkanie jest zdecydowanie większym rozpraszaczem niż wprowadzenie kilku spóźnionych nieszczęśników.

filip
 
Posty: 154
Na forum od:
18 sty 06, 21:17

Post 2 sie 06, 16:33

jerzy napisał(a):... nie to co siedzenie obok obleśnych par, które co chwilę musiały dawać sobie dowód miłości - sukcesywne cmokanie i ciumkanie jest zdecydowanie większym rozpraszaczem niż wprowadzenie kilku spóźnionych nieszczęśników.


Zgadzam sie w zupelności.

Gość
 

Post 2 sie 06, 17:55

Ludzie trochę tolerancji...
Jest grom czynników na które się nie ma wpływu, nie wszyscy mieli karnety i się byczyli na trawce przed mediateką pomiędzy seansami, wiele osób musiało wcześniej wyjść z pracy, dojechać przez zatłoczone miasto...
Nawet nie ma sensu wyliczać możliwych wypadków losowych, bo nei o to chodzi, jeśli się płaci 14 zł za bilet to według mnie ma się święte prawo wejść na seans, nawet 10 minut po rozpoczęciu projekcji (i tak jest w każdym kinie)...
Swoją drogą czy aż taki dyskomfort wprowadza spóźniona osoba? Jeśli ktoś wchodzi po rozpoczęciu seansu to zwykle szybko siada z brzegu na pierwszym upatrzonym miejscu, nikt się nie przepycha przez pół rzędu...
Ja osobiście widziałem blisko 30 filmów (zaznaczam, że się nie spóźniałem) i jakoś ani razu spóźnialscy nie zakłócili mojego skupienia (co innego głośny rechot, czy pogaduchy), być może dlatego, że preferowałem miejsca z przodu, co też jest radą dla wybitnie narzekających.
Trochę więcej tolerancji i zrozumienia dla innych, a mniej patrzenia tylko na własny tyłek...
Nie wiem jak można wrzucać do jednej beczki osoby, które głośno wyrażają swoje emocje (dla takich osobników mam 0% tolerancji) z osobami, które się spóźniają i przez sekundę zasłonią komuś ekran...

WC
 

Post 2 sie 06, 18:00

Nie wiem co to za problem że osoba zwykle z jakiś obiektywnych powodów spóżniła sie i jej zasiąście w miejscu trwa pare sekund. Nadwrażliwcom moze to przeszkadzać bo te kilka sekund decyduje o odbiorze całego filmu :) Większy problem zdaje mi się jak komuś na filmie 122min burczy w brzuhu na 4rzędy co 7minut albo jak ktoś na okreanie cos je.
I pytanie co jest lepsze jak ktoś spóżni sie na seans ale już był w toalecie czy w trakcie filmu do niej wychodzi czyli kręci sie?! Oczywiscie wiadomo, ze wszystko powinno załatwaic sie a potem jeść przed seansem najmniej 10minut :):)

Film Gery
 
Posty: 15
Na forum od:
21 maja 05, 16:42

Post 2 sie 06, 18:04

Byłem na festiwalu po raz 5 (obejrzałem razem ok. 180 filmów na NH i się nie spóźnłem jak do tej pory na żaden seans) i pierwszy raz mi to tak przeszkadzało. Ja nie mówię o 2-4 minutach spóźnienia, wszystko może się zdarzyć. Ale - powtarzam - WIELOKROTNIE ludzie wchodzą do kina sporo później i przeszkadzając innym widzom są większymi egoistami niż ci zwracający uwagę.

Kwestia druga - nie wiem, dlaczego często seanse ruszały z 10-minutowym opóźnieniem, nawet jeśli nie stały przed salą kolejki.

I tyle z mojej strony.

Film Gery
 
Posty: 15
Na forum od:
21 maja 05, 16:42

Post 2 sie 06, 18:08

Oczywiście jest wiele innych spraw, które przeszkadzają na seansach. Ale jak zaczniemy dyskusję o burczących brzuchach (chyba fizjologię trudniej pokonać, niż spóźnianie się na seans :P), przeuroczo pachnących stópkach wznoszonych ku niebu, głosnych rozmowach czy reakacjach "nie-na-miejscu" to potrwa to wieki :)

Ja zwróciłem uwagę na jedną kwestię, która przeszkadza także innym osobom.

Blanka
 

Post 3 sie 06, 0:06

Anonymous napisał(a):Swoją drogą czy aż taki dyskomfort wprowadza spóźniona osoba? Jeśli ktoś wchodzi po rozpoczęciu seansu to zwykle szybko siada z brzegu na pierwszym upatrzonym miejscu, nikt się nie przepycha przez pół rzędu...


Jedna spóźniona osoba to żaden dyskomfort, ale gdy wchodzi z 30 spóźnionych osób i nie siadają z brzegu, bo z brzegu miejsc nie ma, tylko szukają 5 miejsc, żeby siedzieć obok siebie to bywa trochę irytujące.

Avatar użytkownika
nicebastard
 
Posty: 58
Na forum od:
16 lip 06, 0:25

Post 3 sie 06, 0:08

oj, mnie generalnie nie przeszkadza, że ktoś na sekundę zasłoni mi napisy (chyba że wędruje po sali w poszukiwaniu Miejsca Doskonałego). Sam nie mógłbym się spóźnić - zwyczajnie nie zaznałbym spokoju wiedząc, że straciłem chocby minutę filmu :)

Pacon
 
Posty: 6
Na forum od:
25 lis 05, 15:51

Post 3 sie 06, 0:17

oj tak spóźnialskim mówimy stanowcze NIE! ja nie mówie, że absolutnie nigdy nic nikomu nie może wypaść - róznie bywa i nie zawsze się udaje. ale nie byłam chyba na ani jednym filmie, żeby już po rozpoczęciu seansu nagle do sali wlazło z 5 osób, które świecąc sobie telefonami zastanawiały się gdzie usiąść. a zdarzało się nawet, że pierwsze lepsze miejsce z brzegu im bynajmniej nie pasowało. nie, nie. stawały na środku - tak żeby zasłonić pół ekranu - i próbowały wybrać dogodne dla nich miejsce, czasem przepychając się przez pół rzędu! na ogół jestem wyrozumiała i cierpliwa - ale wszystko ma granice. między filmami było 1- 1,5 godziny przerwy - a to wystarczy żeby 1) zjeść - nie trzeba iść do knajpy, w której wiadomo, że czeka się długo - a jeśli chce się zjeść jakiś mega obiad, to można zrezygnować z filmu 2) dojść pieszo nawet z heliosa do capitolu - nie trzeba czekać na te jakże zawodzące środki komunikacji miejskiej - problem korków, spóźnionych autobusów przestanie istnieć, a troche ruchu nikomu nie zaszkodzi.

Avatar użytkownika
sokout
 
Posty: 15
Na forum od:
24 lip 06, 19:33

Post 3 sie 06, 7:35

Jak to jest że ci którym zależy nigdy nie spóźnili się na seans? Nie zdarzyło mi się to przez całe 5 edycji, a filmów było przecież sporo. Jeśli idę jeść to do baru szybkiej obsługi gdzie jedzenie dostanę najpóźniej po 10 minutach od wejścia do środka. Z Heliosa do Bazyli mozna było spokojnie dojść po 2 godzinnym seansie, smacznie i spokojnie zjeść, ochłodzić się na Rynku i wrócić na 15 minut przed rozpoczęciem seansu. Można sobie darować przez te 10 dni pizze, pasty, burito i inne dania które na stół wjeżdżają po pół godziny. To nie jest jakieś straszliwe wyrzeczenie. I nie narzekajcie na komunikację- mieszkałam w Domu Studenckim Ślęzak i z komunikacji nie korzystałam- mam nogi które się nie spóźniają- tyle że muszę je uruchomić na czas.

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 3 sie 06, 9:08

Spóźnianie się było nagminne i mnie przeszkadzało. Jak już wspomniano - szczególnie wówczas, gdy spóźniający się zamiast klapnąć gdzieś z boku (fakt - nie zawsze było miejsce) szukali wolnego miejsca po całej sali. Myślę, że max 5 minut po rozpoczęciu filmu możnaby jeszcze wpuszczać, ale były seanse, w czasie których ludzie wchodzili nawet po kwadransie (może dlatego, że nie starczyło miejsc w innej sali?). I to już, według mnie, przegięcie.

Avatar użytkownika
kubak
 
Posty: 614
Na forum od:
8 gru 04, 10:49

Post 3 sie 06, 9:18

Anonymous napisał(a):Nawet nie ma sensu wyliczać możliwych wypadków losowych, bo nei o to chodzi, jeśli się płaci 14 zł za bilet to według mnie ma się święte prawo wejść na seans, nawet 10 minut po rozpoczęciu projekcji

Chyba nie ma takiego prawa. Jak się spóźnisz na pociąg lub samolot 10 minut to przecież nie pojedziesz. Możesz iść oddać bilet do kasy. Ale to może mało udane porównanie. Bardziej trafny jest teatr. Raz w życiu zdarzyło mi się spóźnić do teatru i nie zostałem wpuszczony na widownie (a bilet był bardzo drogi). Ubłagana bileterka zgodziła się wpuścić mnie na balkon, gdzie wchodząc rzeczywiście przeszkadzałem minimalnie. I miała rację.
10. Festiwal Filmowy Pięć Smaków / listopad 2016 / piecsmakow.pl

a.kobus
 

Post 3 sie 06, 9:27

raz widziałam jak ktoś po połowie filmu wszedł. sama się spóźniłam na swój seans, więc nie poszłam, brak mi takiego tupetu;)
poza tym: co mi po połowie filmu? (gdyby to były dokumenty/animacje tojeszcze...)

Avatar użytkownika
dawidu
 
Posty: 66
Na forum od:
6 sie 06, 12:46

Post 7 sie 06, 21:18

no mercy for latecomers...
juz tu gdzies na forum napisalem - spoznianie sie na filmy? brak szacunku dla samych siebie. co to jest - zaliczanie filmow??? o glosnych spoznialskich juz nie wspominam.
to jeden z tych zapisow karnetowych, ktory bym do bolu i konsekwentnie realizowal... z cala swiadomoscia placzu i zgrzytania zebami tych, co nie weszli. punktualnosc w kinie/ teatrze to chyba tez niepisany zwyczaj? albo jestem z innej planety. mercano, pamietaj nastepnym razem - niebieskie... ;) bo jezeli spoznialscy sa CACY, to dlaczego (zachowujac wszelkie proporcje, zebym zostal dobrze zrozumiany, tak?)popcorn jest BE?
'it's not about death or life. it is much more important than this'


Powrót do 6. - Wrażenia pofestiwalowe