"Miś" był z lekka odstraszający. Strasznie długie kolejki o 15.00 i prawdopodobieństwo konsumpcji z bezdomnymi etc. (miałem okazję zobaczyć takiego pana całego na fioletowo, nie wiem czy to od denaturatu czy jak - musiałem się powstrzymywać od torsji), jedzenie takie sobie (zupa owocowa była straszna). Ale po doświadczeniach z barami mlecznymi w Poznaniu zaskoczony nie byłem.
Natomiast pobliski "Żaczek" - całkiem całkiem, ok 8 zł za drugie danie, bez tłumów, pośpiechu, wolne siedziska
"Wyborowy" (czy wyborny) na końcu ulicy Powstańców w kierunku PKP (w miarę blisko od Warszawy / Capitolu) - podobne klimaty jak w Misiu odnośnie towarzystwa, ale bez kolejek
"Pierożek" - mało miejsc i super małe gołąbki (takie dwa to u mnie w domu jeden)
W Heliosie słabo podgrzane zapiekanki, a na zewnątrz Heliosa też słabo podgrzane, ale dość dobry Hot Dog
Na ul. Ruskiej niedaleko Heliosa niezły super sam o nazwie PERMA czy coś (kojarzył mi się z czymś innym

), zakamuflowany, w podziemiach, ale dość duży wybór towarów
Natomiast polecam cukiernię z boku za wyjściem z Capitolu (pączki bodajże 80 gr)
Na Starym Rynku też dobre kawałki pizzy z PizzaHut (tak na oszukanie głodu) - choć 5-6 zł to raczej sporo