Dygresja pt. Ocenianie filmów konkursowych...

Jak było? Czego doświadczyłeś? Z czym wracasz? Co rozwijać, co zmienić?
ave_Adore
 
Posty: 431
Na forum od:
21 lut 05, 14:29

Post 17 sie 06, 9:27

Soffika-zoe => Zanim wpisałyśmy note, kupon został sprawdzony. Musialabys podać 29 róznych adresow, by liczyc na cokolwiek.
Rozumiem, ze teraz to nie mozna ufac nikomu, ale chyba nie jesteśmy drugą Białorusią.
Watpie tez(własciwie to nie wierze), aby przez 10 dni, po projekcji konkursowej nie było nas przy wyjsciu.
Było tylko jedno i stałysmy w widocznym miejscu, proszac o oddanie głosu nam własnie.
I nie zwracaj sie do mnie: "stara". Jesli mowisz tak do kolezanki czy kolegi, to ok, ale nie do mnie. Z łaski swojej.

jersey => Nie jestem osoba za to odpowiedzialna, to prawda, ale o tym,
ze KILKA kuponów zostaje obok urn, zdecydowałysmy PO kilku dniach,
od rozpoczecia festiwalu, widzac, ze niektorzy sie spozniają.
Kupony byly bezpieczne. Prosilam wolontariuszy z kina, aby mieli je na oku, sama też, czasem nie wchodziłam na projekcje (choc wtedy te kilka karteczek, po prostu bralam w dłonie).
Bardzo miło, ze zalezy Ci na tym, aby wszystko odbywalo sie wedle zasad,
ale zapewniam Cie, że nie masz powodów do niepokoju.
Starałysmy sie, zeby wszystko odbywało sie wedle jakis regul, i mysle,
ze wywiązałysmy sie z tego zadania.

Avatar użytkownika
Querelle
 
Posty: 874
Na forum od:
24 gru 04, 4:26

Post 17 sie 06, 20:48

Ojej, ale Wy macie problemy... Aż przypomniały mi się prlowskie kartki żywnościowe...

ave_Adore ma rację.
Widziałem wszystkie filmy konkursowe (w tym 16 w kinie "Warszawa") i zawsze przy wyjściu stała pani zbierająca głosy, więc problemu z oddawaniem kuponów na pewno nie było! Zgadza się, w holu znajdowała się skrzynka, a obok niej kilka kuponów (bodajże pod koniec festiwalu), ale pamiętam, że tuz obok tej skrzynki stała osoba z wolontariatu. Wiem, bo raz z nią rozmawiałem.

peter
 
Posty: 244
Na forum od:
23 sty 05, 23:21

Post 17 sie 06, 22:04

zawsze wychodząć z filmu konkursowego oddawałem kupon osobie z obslugi i nie było z tym żadnego problemu

Poprzednia strona

Powrót do 6. - Wrażenia pofestiwalowe