brawo! nie da się zaprzeczyć - popełniłem błąd. adhd klawiaturowe. w zapamiętaniu waląc wczoraj w klawisze, w szale - z bielmem na oczach, pianą na ustach, by podjąć próbę udowodnienia, że jestem mądrzejszy, spoconymi, drżącymi łapskami z furią i tanim tryumfalizmem, całym ciałem niemal, wcisnąłem ENTER. jest mi głupio, smutno - po prostu źle.
rację miałem - wie Pani czym jest dysleks(c)ja, ale wciąż tkwi w błędzie dotyczącym dysortografii. oto pozycja, którą należałoby przejrzeć, by wszystko stało się jasne i by uniknąć stosowania argumentu "potem, więc wskutek tego" (U. Eco): "Ryzyko dysleksji. Problem i diagnoza" autorstwa prof. Marty Bogdanowicz.
jeśli mieszka Pani we Wrocławiu służę pomocą - książkę ową posiadam i by zaoszczędzić Pani czasu zaznaczę uprzednio stosowne fragmenty.
a "scholastyczny bełkot" miał być paradoksem dotyczącym "głosu ludu jako głosu Boga". cóż, nie odczytała go Pani właściwie (przyczynę takiego stanu rzeczy upatruję w swych niedostatkach komunikacyjnych, zwanych własnie "bełkotem").
kończąc tę przemiłą wymianę, zapraszam na kawę (poważnie),
bartosz