4 sie 06, 14:04
Mnie znudził. Kompletnie nie zrozumiałem, "o co twórcy chodziło". Dla mnie to kolejny nudny film bez fabuły kręcony kamerą cyfrową, jak Pavee Lackeen. Ale mnie proszę nie słuchać, jestem wielbicielem sensownych, spójnych historii. Co gorsza, podobają mi się filmy Takashi'ego Miike.
Have no fear! Jerry's here!