Nie jestem znawcą filmów Shinya Tsukomot’y, ale nie widzę chętnych do podjęcia tematu, więc zacznę.
Co mnie skłoniło do obejrzenia tego filmu? Przede wszystkim zaciekawił mnie opis w katalogu i postanowiłem zaryzykować, co zresztą się opłaciło.
Osobiście uważam, że jest to jedyny film, który w tak genialny sposób potrafi dotrzeć do wnętrza, który w miarę oglądania, coraz bardziej chwyta za serce. Vital dokładnie pokazuje odczucia, jakie kłębią się w głównym bohaterze. Od początku do końca, widzimy przez co przechodzi Hiroshi. Od wyalienowania i zagubienia, poprzez budzącą się iskrę nadziei, aż do rozpaczy, kiedy odprowadzał trumnę z ukochaną Ryôko do krypty. Wszystkie te emocje, są tak ukazane, że nietrudno poczuć to, co w danej chwili odczuwał bohater filmu. Vital na tyle mnie wciągnął, że chwilami zacząłem się zastanawiać jak ja bym się czół, gdyby i mnie przydarzyło się podobne nieszczęście...
Film nie tylko obrazuje cierpienie i wyobcowanie. Głównym przesłaniem jest też ukazanie piękna i potęgi miłości między dwojgiem ludzi, która potrafi pokonać śmierć, a także zasłonę niepamięci. W trakcie oglądania dostrzegamy, jak Hiroshi zaczyna sobie przypominać Ryôko, a jego wizje, czy też sny (nie potrafię dokładnie tego określić) stają się coraz częstsze i wyraźniejsze. Sam fakt, że ciało Ryôko przypadło do sekcji akurat grupie Hiroshiego daje dużo do myślenia - czy mógł to być przypadek? Dlaczego Ryôko wyraziła wolę oddania swojego ciała do badań? Czyżby miała przeczucie, że to będzie jedyny sposób na ponowne "spotkanie" z ukochanym?
Zapraszam wszystkich do dyskusji, chciałbym bardzo przeczytać wasze opnie i przemyślenia na temat tego filmu!