Przez pierwszą połowę filmu irytował mnie głos aktorki - jakby miała się za chwilę rozsypać. Poza tym ciekawe doświadczenie. Większą część widowni stanowiły kobiety i dzięki temu dało się odczuć różnice w odbiorze filmu.
Mianowicie reakcje kobiet były skrajnie inne - śmiały się kiedy faceci siedzieli cicho i odwrotnie - takie studium mentalności obu płci.
Mistrzowsko zagrał syn reżyserki. Dawno nie widziałem trzynastolatka, który tak dojrzale gra.