28 lip 06, 13:49
"Słoń" mnie zachwycił. W pełnym wymiarze, tak jak kino potrafi najpiękniej, najmocniej. W "Last days" odnajdywałam próby zbudowania czegoś podobnego - zapętlanie czasu, podobne ujęcia i sposób budowania dramaturgii, ALE czegoś zabrakło. Dla mnie jakiejs konsekwencji, wydawało mi się jakby cały film został poskładany ze skrawków, na dodatek nierówno zszytych, co w efekcie końcowym sprawiło, że całość wydaje się niespójna, nieprzekonująca.
"Sceny filmowe, które przeszły do historii mojej wrażliwości. Codzienność i niecodzienność odbita w kadrach filmowych. I nieustająca świadomość, że oglądanie i pisanie o filmach to szaleństwo,które należy popełnić,żeby zrozumieć do końca"/A.Filipiak