31 lip 06, 12:06
Widziałem co prawda "tylko" kilkanaście filmów przez cały festiwal, ale ten mnie uwiódł najbardziej (bardziej niż "Słońce" czy nawet "Dziesięć czółen":)). Ślicznie pokazane napięcie między tożsamością i zaangażowaniem w grupie, a jednak wątpieniem w sens akcji i potencjalną dezintegracją. Tragiczne było to, że jedna osoba musiała ponieść karę za to, że jest s y m b o l e m czegoś, a śmieszne, że intelektualista-przywódca z braku własnej osobowości daje ciała za jakąś klasę społeczną. Straszne, że zasrana polityka łamie kości człowieka w imię paranoiczno-barbarzyńskich abstrakcji, ale też doprowadza mniejszości do skrajnych działań. Czyny całkowicie kompromitują terrorystów, ale też miałkość starca(-ów)-katolika(-ów) może budzić irrrrytację. Słuszności żadna ze stron chyba nie ma na tyle by całkiem zawładnąć współczuciem, ale jest za to przeurocza Chiara i kawał superowego kina.