Za przegląd Paradżanowa ogromne dzięki! Rzeczywiście, mogę sobie tylko wyobrazić, jak poruszają jego obrazy na dużym ekranie, z dobrymi kolorami i dźwiękiem... Oglądanie tego w telewizorze czy na monitorze, choćby najlepszym, to jak lizanie cukierka poprzez papierek... Czujemy zapach, który nas pociąga, pod papierkiem wyczuwamy kształt, ale smak sobie tylko wyobrażamy. Niestety, należę do tych nieszczęśników, którzy w tym roku na festiwalu nie będą - dwójka małych dzieci = kino z głowy na parę lat

I tylko mam (słabiuteńką) nadzieję, że może Paradżanow w dobrej jakości DVD pojawi się kiedyś np. w ofercie Klubu Ery NH... Przynajmniej to by mnie pocieszyło... Może za parę lat będziemy mogli w domu LEGALNIE obejrzeć także kino niszowe...