29 lip 06, 14:36
Panie Romanie, ja rozumiem, że przeżycia z przywracaniem kin w Cieszynie były męczące. Ale tu mamy inną sytuację. We Wrocłąwiu, oprócz multipleksów funkcjonują tylko kino Warszawa, upadający, bo nie mający na siebie pomysłu Lwów, i malutkie studyjne Lalka i Atom. Tylko ten ostatni prezentuje kino dla publiczności zbliżonej do enhowej.
Tymczasem jest jeszcze kino Oskar, obiekt dwusalowy (a chyba jest tam jeszcze trzecia, nie jestem pewien), bardzo ładny i - dosłownie w samym środku "wioski festiwalowej" - na bocznej Podwala, na wysokości placu Wolności. Zamknięty jakieś 2-3 lata temu, co bardzo przeżyłem.
Myślę, że próba dogadania się z władzami miasta w celu ożywienia tego kina nie byłaby przedsięwzięciem tak beznadziejnym, jak w Cieszynie. Ja bym tam widział kino w stylu np. gutkowego Muranowa - kino, które stawałoby się jednym z najważniejszych obiektów festiwalu, ale pełną parą działałoby przez cały rok. Wierzę, żę to we Wrocławiu możliwe - jest wielka, niezagospodarowana publiczność... Jest też pare stowarzyszeń filmowych, czy dkfów, które pewnie chętnie włożyłyby swoją cegiełkę w jego działalność - np. Introspekcja, która musiała się wynieść z Heliosa mimo kompletów na większości seansów...
A ciągnąc wątek sugestii... może by tak klub festiwalowy a placu Wolności następnym razem...? Bliżej, na powietrzu, nikt by nie robił problemów ze względu na hałasy....
Poddaje pod rozwagę i lecę oglądać filmy
z poważaniem
jacek ratajczak
=== as cool as jarvis cocker ===