
z perspektywy językoznawcy wyglada to tak...
piszesz Noktowizor, że niektóre neologizmy bolą (lepsze byłoby rażą;))- tak to już jest z językiem...
początki zwykle bywają trudne:)
to nie tylko problem nowohoryzontowości/nowohoryzontalności, ale też wielu form żeńskich, o czym zawzięcie dyskutują dzisiaj wszystkie feministki i feminiści; ale nie bedę tu wchodziła w kwestie genderowe;)
śmiało mogę o sobie powiedziec, że jestem purytanką językową, jednak nowohoryzontalność (chyba jednak wolę tę formę) jest dla mnie nosnikiem jakiś treści; kata_strofa ma problem z tym jakich;
dla mnie nowohoryzontalność=Cieszyn, a pod to można podstawić juz wszystko - i ludzi, i klimat, i filmy, i emocje..., czyli tak naprawdę cały festiwal:)