[b]Stalker napisał:
Bardzo bym prosił o więcej filmów z szeroko rozumianej fantastyki. Od trzech lat przyjeżdżam do Cieszyna i takiego kina bardzo mi tu brakuje. Nie wierzę, że z tego nurtu nie można znaleźć wartościowych pozycji (pokazany w tym roku film "Boże..." to zdecydowanie za mało).
Spierałabym sie co do tego, czy ten film (Boze, Boze..) był rzeczywiscie z kregu SF. Owszem, rzecz dzieje sie w przyszłosci, ale niedalekiej. Przedmioty tam wystepujace, jak i wystrój mieszkan, ubiór, sprzety muzyczne etc, były wspołczesne. Nie było prognoz dotyczacych rozwoju techniki, nauki, racja była krótka scena w jednym z labolatoriów, jednak ona, pod wzgledem zawartosci merytorycznej nie wykraczała poza znane fakty techniczno - naukowe.
Sam film był ciekawy, ogladalam go z duza przyjemnoscia. Emocje nie były podane na tacy, jak ma to miejsce w filmach europejskich, tudziez amerykanskich. Epatowanie przesadna uczuciowoscia dla Japonczyków (jak i dla mnie

) jest w złym guscie.
Dialogów w tym filmie było jak na lekarstwo, rezyser wieksza uwage poswiecił budowaniu relacji miedzy bohaterami, poprzez długie, statyczne ujęcia a takze przez zblizenia twarzy, z których moglismy wyczytac co w danej chwili dzieje sie z bohaterem.
"Boze, Boze, czemus mnie opuscił" kapitalny tytuł, nakreslajacy tematyke i obszar w jakim bedzie obracał sie rezyser. Nie jest to okrzyk oskarzajacy Boga, raczej niesmiałe zapytanie, dlaczego człowiek staje sie coraz samotniejszy i byc moze chec zwrocenia na to uwagi..
ogladałąm ten film jako swego rodzaju przypowiastke filozoficzna..
