Seans dla wytrwałych.
Chociaż chyba aż tak dużo osób nie wyszło, może kilka. Czy tylko mnie bolały uszy? :o
Myślałem, że już wszystkie dziwactwa widziałem na Nowych Horyzontach (filmy bez obrazu ("Blue"), filmy bez dźwięku, filmy w jednym ujęciu itd.), ale znalazło się coś nowatorskiego. To teraz czekam na kolejny film, który mnie zaskoczy.
Produkcja oczywiście austriacka :D
To dzieło zrobione w programie komputerowym nie miało nawet tytułu ani napisów początkowych i końcowych.
Takie sobie... wolałem eksperymenty z drapaniem długopisem po taśmie filmowej.
Gaspar w Lux Aeterna zrobił to lepiej...