aszeffel napisał(a):Oglądam namiętnie. Na razie podium wygląda tak:
1_Byłam w domu, ale...
2_Miejsca w miastach
3_Marsylia
Moje podium wygląda podobnie, ale gdy się je odwróci ;P
No prawie.
Wymieniłaś właśnie te jedyne filmy Schanelec, które widziałem.
Byłam w domu, ale... to najgorszy film z 50, które widziałem. Tragedia. Jak główna bohaterka krzyknęła na dzieci, to już przelało i przesądziło o tym. Gdyby to był film o problemach wychowawczych dzieci, to jeszcze rozumiem. Ale ja takich scen nie chcę oglądać. Tak jak wiele osób wychodzi na scenach gwałtu czy seksu, bo nie chcą tego oglądać, tak ja bym wyszedł na tej scenie, gdybym wychodził z filmów.
Marsylia - ?
(napisałem tyle ile wyniosłem i zrozumiałem z tego filmu)
Miejsca w miastach - ten nawet mi się podobał. Minimalnie, ale podobał. To się przynajmniej trzymało kupy. I mimo że wiele rzeczy nie zostały powiedzianych, np. nie padło słowo "ciąża", można to było wywnioskować.
Przyjemnie się oglądało, ale nic się nie działo... Poza tym chyba prawie w ogóle nie pokazano twarzy głównej bohaterki z przodu. Albo było z tyłu, albo z boku, albo z pochyloną głową, albo po ciemku...Rozumiem, że jej filmy podobają się tym, którzy lubią układanki, gdzie brakuje połowy elementów.
Ja też lubię układanki, ale takie, gdzie wszystkie elementy są, tylko nie w kolejności (np.
Nieodwracalne,
Tylko zwierzęta nie błądzą,
Mój Koniec. Twoj Początek.)
Jednak nigdy film nie będzie dobry, jeśli nie wyzwala emocji. Emocje bohaterki też mam sobie dopowiedzieć?:)
Grzes napisał(a):Trochę dziwnie się pisze na forum, którego nikt nie czyta, ale niech będzie.
Czyta, czyta :). Dużo osób, tylko nie wszyscy piszą.