tegoroczna majówka

O planach na następny Festiwal. O filmowych podróżach. I w ogóle.
Roman Gutek
NH-Kreator
 
Posty: 1052
Na forum od:
8 gru 04, 9:10

Post 3 maja 10, 1:19

Drodzy: spędzam ją samotnie (z wyboru). Właśnie skończylem kolejny tekst do wrocławskiego wydania Gazety Wyborczej. Tym razem będzie o Hasie. Moim mistrzu i największym artyście polskiego kina. Sanatorium Pod Klepsydrą jest niedościgninym wzorem inspiracji literaturą. Także najpiękniejszym filmem o dzieciństwie. W ciągu tych kilku wolnych dni odpisuję na dziesiatki zaległych meili (potrzebna mi jest chyba asystentka gotowa mi pomóc, gdyż nie daję rady odpisywać na bieżąco, zapewniam ucieczkę od rutyny i godziwe wynagrodzenie, czekam więc na poważne propozycje!!!- rogu@snh.org.pl). W trakcie pisania dużo też słucham: Unkle, Nearly God, Laurie Anderson, Brendam Perry, mój ukochany Arvo Paert, His Name Is Alive, Portishead, Stańko...Selekcja filmów na festiwal w toku, więc oglądam także dużo. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie węgierski Gravedigger (Grabarz, sic!!!). Film oparty na prozie Rilkego, jest jej doskonałą wizualizacją. Symboliczne i ekspresjonistyczne filmowe obrazy (nieruchome, statyczne, nienaturalnie rozciągnięte, bardzo niefilmowe) inspirowane są wyraźnie malarstwem Muncha, nawiązują do głośnego Krzyku. Nierelane obrazy niepokoją, ale też dopowiadają treść. Pokażemy ten film w głównym konkursie. Mimo, ze przed chwilą przeczytałem w 4-tym numerze Kina, że Grabarz to tylko "nieznośnie nużacy manieryzm". To osobliwa opinia Marioli Wiktor z "Dziennika Łódzkiego". Mam więc jeszcze większą satysfakcję, że jestem w kontrze. Wysłałem do Joanny Łapińskiej smsa z moim zachwytem tym filmem. Joanna odpisała, że podziela moją opinię. Losowo wybieram tytuły z nagromadzonej sterty leżacej na szacownym biurku. Znów trafiam na węgierski film. Tym razem jest to sfilmowany spektakl Kornela Mundruczo - chyba nosi tytuł Pierscień Nibelungów. Oglądąm tylko (sic!!!) w wersji węgierskiej (Węgrzy nie maja DVD z angielskimi napisami). Bardzo to uwspółczesniona wersja germańskiej mitologii. Fascynująca mimo wszystko.
Odkrywam po raz kolejny, że samotność, cisza i muzyka są fascynujące, to moje królestwo, sekret i spełnienie. Lubię przez jakiś czas być zupełnie sam. Jestem ciekawy, czy doświadczacie takich stanów?

Pozdrawiam serdecznie,

Roman Gutek

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 3 maja 10, 7:50

Ja Panie Romanie żyję takimi stanami. Niestety, świat zazdrośnie nie pozwala na ich przedłużanie.
A Konkurs zapowiada się rewelacyjnie!
Co do Hasa - pełna zgodność.
Nie mogę się doczekać zwłaszcza "Rękopisu.." i "Pętli".. Nie tylko ja zresztą..

Avatar użytkownika
Thane
 
Posty: 1041
Na forum od:
14 lip 07, 9:51

Post 3 maja 10, 7:54

Myślę, że każdy z nas w większym lub mniejszym stopniu musi czasem doświadczać takich stanów. Ja zaliczam się do tych, u których potrzeba ta jest bardzo silna :).

PS Ale dlaczego tylko asystentki? Tylko panie mają szanse? ;).
"When I'm alone I don't speak..." Tsai Ming-liang

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 3 maja 10, 9:33

Roman Gutek napisał(a):Odkrywam po raz kolejny, że samotność, cisza i muzyka są fascynujące, to moje królestwo, sekret i spełnienie. Lubię przez jakiś czas być zupełnie sam. Jestem ciekawy, czy doświadczacie takich stanów?


W dzisiejszych czasach to jedyna szansa na to by nie zwariować, nie dać się wciągnąć w sprawy małej wagi. Żyjemy na wysypisku informacji, nie przerabiam już gazety codziennej, kilkadziesiąt programów telewizyjnych zachęca do spędzenia miło czasu, co piąty człowiek albo pisze książki albo nagrywa muzykę i potem to wszystko ląduje w koszach z wyprzedażą. Krytycy juz dawno stracili nad tym kontrolę, a produkcja informacji wydaje się mieć najlepsze przed sobą. Do tego dochodzi Internet, gdzie mamy nieograniczone zasoby, ale to zdaje się nie wystarczać. Skoro w naszym zasięgu wydaje się być Internet rzeczy (Internet of Things), sieci RFID, które połączą w sieć nie ludzi, ale rzeczy (mieszkania, samochody, urządzenia), to dlaczego się powstrzymywać. Tempo zmian jest tak zawrotne, że niewielu je już ogarnia. W takich momentach przypominami się przypowieść o Indianach-tragarzach w filmie Antonioniego Po tamtej stromnie chmur , którzy potrzbowali przerwę na refleksję i medytację żeby zaakceptować zmiany. To się chyba nazywa zdrowy rozsądek.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 3 maja 10, 10:26

ja od majówkowego nadmorskiego szaleństwa uciekłam do mojej samotni na Kaszubach, przyjeżdżam, a tu u sąsiadów Kaszubów na podwórku rozstawiony wielki profesjonalny namiot z okienkami z folii i z biesiadnymi mebelkami w środku, impreza trwała na szczęście tylko dwa dni (bo dziś od rana leje deszcz), było jedzenie, picie, tabaka i coś w rodzaju muzyki, rozchodzącej się na całą okolicę, homo ludens i tak mnie dogonił, pomyślałam, z pokorą zabierając się za pozimowe porządki, w rytmie disco polo szybko, z pomorską dokładnością wypucowałam cały dom...
Ostatnio edytowano 16 kwi 15, 17:31 przez aszeffel, łącznie edytowano 1 raz

Avatar użytkownika
Querelle
 
Posty: 874
Na forum od:
24 gru 04, 4:26

Post 3 maja 10, 11:28

"A sírásó" (Gravedigger / Grabarz) Sandora Kardosa wzbudził moje duże zainteresowanie podczas lektury relacji z Węgierskiego Tygodnia Filmowego. Cieszę się, że będzie w konkursie. Widziałem ostatnio "Lopott képek" (Skradzione obrazy) Józsefa Pacskovszky'ego. Autorem zdjęć był właśnie Kardos (nie Kardas, jak pisze pani Mariola Wiktor) i to właśnie one były najciekawszym elementem tego dość niekonwencjonalnego filmu.

Roman Gutek
NH-Kreator
 
Posty: 1052
Na forum od:
8 gru 04, 9:10

Post 3 maja 10, 13:34

Thane: tylko Panie mają szanse :-). Z kobietami pracuje mi się zdecydowanie lepiej.

Pozdrawiam serdecznie,

Roman Gutek

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 3 maja 10, 15:41

doświadczam takiego stanu albo gdy jadę długo autem --w sobotę jechałam na uroczystość rodzinną przed ,którą się broniłam..w odtwarzaczu okazało się została płyta z bajkami gdy kiedyś jechałam z koleżanką i jej dzieckiem .Włączyłam -Alicja w krainie czarów .Akurat tego nie czytałam .Wysłuchałam ,zachwyciłam się ,ze ..''został tylko uśmiech kota ,a potem i nawet ten uśmiech znikł ..''.Muszę przeczytać

W drodze powrotnej wymyślałam komiksy i collage na temat ważnych rozmów z mamą ,dotyczących wspomnień i dzieciństwa .
A dziś ...
Takiego stanu doświadczam też jak siadam na balkonie,wyłączone radio,cisza umowna ,bo słychać pokrzykiwania,beczenie owieczek ,dzwonki ,gdzieś zaśpiew góralski ...

Wiesz Tangerine,ze ostatnio podczas jakiejś rozmowy ,pewien bankowiec powiedział,ze ponieważ w Polsce jeszcze tak ''wszystko nie pędzie''to dlatego nas tak bardzo kryzys nie dotknął ...moze nie jest tak źle z nami
Załączniki
sielanka.JPG
...

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 3 maja 10, 16:00

eliska napisał(a):Wiesz Tangerine,ze ostatnio podczas jakiejś rozmowy ,pewien bankowiec powiedział,ze ponieważ w Polsce jeszcze tak ''wszystko nie pędzie''to dlatego nas tak bardzo kryzys nie dotknął ...moze nie jest tak źle z nami

Może to i prawda, tylko że już dawno ekonomia przestała funkcjonować w gettach. Nie wiem czy nawet jest coś takiego jak gospodarka Polski. Powiązania ekonomiczne są obecnie tak skomplikowane, że nie nie sądzę żeby jakiemukolwiek krajowi udało się na dłuższą metę pozostać zieloną wyspą gdy dookoła szaleje kryzys. Myślę, że coraz bardziej cały świat jedzie na jednym wózku. Planeta tworzy jeden wielki ekosystem, a granice rażą umownością.

Avatar użytkownika
Thane
 
Posty: 1041
Na forum od:
14 lip 07, 9:51

Post 3 maja 10, 16:01

Roman Gutek napisał(a):Thane: tylko Panie mają szanse :-). Z kobietami pracuje mi się zdecydowanie lepiej.

Pozdrawiam serdecznie,

Roman Gutek


No to ogromna szkoda ;))).
"When I'm alone I don't speak..." Tsai Ming-liang

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 3 maja 10, 16:07

Tangerine, brzmisz ostatnio jakoś tak smutno ,jakbyś chciał w innej epoce żyć...nie myśl tak ...znajdź dobre strony tych czasów ...po rozmowie z moją mamą o czasie gdy tak nie pędził uświadomiłam sobie ile rzeczy niedobrych dotknęło moją rodzinę ,tylko dlatego,ze informacja szła długo .

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 3 maja 10, 16:23

No wiesz jak w Warszawie nie ma praktycznie segregacji śmieci i tak na prawdę nikt się tym nie przejmuje to tak jakoś melancholijnie do tego podchodzę. Albo to... nie ma sensownego kandydata na prezydenta. Też nie ma się z czego cieszyć... Dzisiaj w telewizji nie idzie nic oglądąć takie bredy, a wczoraj odpadłem z turnieju pokerowego bardzo szybko, mimo, że grałem bardzo dobrze. Czasem popełniam mnóstwo błędów a dochodzę dalej. Za dużo się tego nazbierało... Ale ogólnie to jestem optymistą (takim naiwnym co wierzy że wstanie rano przeczyta w gazecie, że segregacja odpadów jednak będzie).

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 3 maja 10, 16:31

Takich powodów znajdziesz tysiące ..a teraz zacznij szukać tych dobrych :) Kurde ,proszę Cię...eliska potrząsnęła Tangerinem i wyleciało tysiące czarnych piórek .Gdy się otrzepał ,zobaczył,ze ktoś otworzył szklaną kulę ze złotym pyłkiem ,który rozjaśnił wszystko wokół, a przynajmniej najbliższe podwórko ;) :) ..odczarowane !!!!

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 3 maja 10, 16:48

Żebyśmy się dobrze zrozumieli, moje teksty raczej dotyczą troski o świat, niż mnie osobiście. Ja na prawdę zasnę jeśli nie posegreguję odpady. Tylko, że posiadając jakąś wiedzę i pewne rozeznanie chciałem zwrócić uwagę na ten problem. I to nie jest problem, którym powinni sie zajmować poszczególni ludzie, Ty czy ja. Albo się tym zajmą przywódcy i zarządcy albo dajmy temu spokój. O tym był swietny film z tamtegorocznego Planete Doc Rview Recepta na klęskę. Gorąco polecam.

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 3 maja 10, 17:03

domyśliłam się,ze to troska ,ale sam świata nie zbawisz ,nie rozwiążesz wszystkich problemów ,zresztą sam o tym wiesz ..to faktycznie przytłacza ... od tego też można oszaleć ..stąd moja żartobliwa wizja :)....maj ,rozzielenienie nastraja ...tu na Podhalu o wiele mniej rozzielenienia,niz na Śląsku

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 3 maja 10, 17:11

co do wizji, to ja w ogóle uważam, że fajnie byłoby - pomimo mojego uwielbienia dla samotności - spotkać się jednak, także z Tobą tang., bez obaw i jak to się mówi - od niechcenia i ja to widzę tak, że siedzimy na pasiastych leżakach, nie wiem gdzie, ale wizja leżaków mnie nie opuszcza

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 3 maja 10, 17:54

Jaki kolor pasków?

Avatar użytkownika
psubrat
 
Posty: 909
Na forum od:
30 cze 05, 15:47

Post 3 maja 10, 18:04

Moja majówka przebiegła filmowo, choć jeszcze się nie skończyła... Ale kuriozalny miałem wczoraj sen i nawet Wam opowiem na poprawę nastroju... No więc, śni mi się, że jestem już na ENH2010 i że wchodzę na jakiś film konkursowy, ale jednak zmieniam zdanie i szybko przechodzę do innej sali, też z konkursem. Wolontariuszką jest.... pani przypominająca aszeffel (sorry aga), tyle, że trochę wyższa i jakby z długimi włosami (dla zorientowanych: taka asia z podlasia). No i wpuszcza mnie na ten seans ot tak, mimo, że przecież mają być rezerwacje itd. Wbiegam na salę i dziwnie na samym środku sali jest przejście w górę rzędów, ale tylko tak do rzędu szóstego. Zajmuje miejsce koło przejścia i widzę, że wchodzi Querelle, więc jemu też zajmuję i jeszcze jedno miejsce jest wolne, więc myślę dla kogo jeszcze może być... Zostawiam rzeczy i wychodzę z sali, żeby zawołać tą trzecią osobę (ale zupełnie nie pamiętam, kto to był). Więc siedzimy już w trójkę, film się zaczyna... a ja jeszcze wychodzę chyba z pięć razy po coś (nie pamiętam dlaczego...). W każdym razie film zdaje się być po włosku, ale jakoś nie brzmi tak normalnie ten włoski i jest kompletnie rozczarowujący, coś jak wycinankowy teatrzyk manieryczny.... Strasznie się denerwuję i próbuję sobie przypomnieć czy w ogóle udało mi się wejść na otwarcie festiwalu i zupełnie nie umiem skojarzyć co bylo na otwarciu. A potem jeszcze większa frustracja bo przypomniałem sobie, że zupełnie nie mam nic zarezerwowane na jutro i że kompletnie nie znam filmów... :-D
"let's just imitate the real, until we find a better one..."

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 3 maja 10, 18:08

:))))))))))))))))))))))...ale się uśmiałam,ale mi nie zająłeś,bo się nie doczytałam,a juz miałam Ci krawat uszyć ;( :)))...nici,nici z krawata dla Psubrata ...

Avatar użytkownika
psubrat
 
Posty: 909
Na forum od:
30 cze 05, 15:47

Post 3 maja 10, 18:09

no wiesz? a drożdżówkę aszeffel kupiłaś?
"let's just imitate the real, until we find a better one..."

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 3 maja 10, 18:15

szczerze mowiąc nie pamiętam ..Aszeffel kupiłam?..:)pokazałam jej rózne fajne miejsca za to

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 3 maja 10, 18:37

kupiła mi szarlotkę z lodem :)
było uroczo, naprawdę, w ogóle nie miała dla mnie czasu, ciągle gdzieś latała, sama musiałam sobie zrobić śniadanie :) ale kawę zrobiła chociaż, towarzyszył mi za to Bruno i jego kurczak z odgryzionym pazurem, tak, widziałam wiewiórkę - jak stwierdziłyśmy za Zagajewskim poezja jest wszędzie, było fajnie, nagadałyśmy się, tylko nie zapaliłyśmy sziszy, bo nie umiała odpalić :) ja też nie umiałam, umiem tylko opowiadać historie, jak to w Stambule odpalają szisze mili młodzi chłopcy :)

psubracie, super sen, tylko w sumie to nie nie wiadomo, kto zamknął ten trójkąt

chinaski: pewnie coś z niebieskim :)

ps. dla nie wprowadzonych w temat - byłam u eliski z wizytą, ale nie majówkową, kilka dni przed, no i rozeszło się dosyć szybko po ludziach, że byłam

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 3 maja 10, 18:43

sie wydało ,ze po macoszemu potraktowałam Aszeffel ,a wszystko przez zebraniai umowy jakieś w banku ...brrr ..do dzisiaj mam wyrzuty sumienia ;( :)

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 3 maja 10, 18:45

nie miej, to było szalone, jak Ty sama, bardzo spontaniczne, w końcu moja wizyta też

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 3 maja 10, 18:47

a dzięki temu, że czekałam na Ciebie pod bankiem, jacyś mili ludzie czytają teraz Muzeum niewinności Pamuka, bo jak na Ciebie czekałam, to wstąpiłam do księgarni

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 3 maja 10, 18:48

dobra. A a propos majówki ide zaraz na Woody Allena :)

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 3 maja 10, 18:49

podobno zabawny, pisał Varga w felietonie

Avatar użytkownika
psubrat
 
Posty: 909
Na forum od:
30 cze 05, 15:47

Post 3 maja 10, 19:41

O nie, skoro eliska gości traktuje po macoszemu to mi ulżyło, że nigdzie nie jechałem na majówkę... :-D
"let's just imitate the real, until we find a better one..."

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 3 maja 10, 19:48

Wcale nie po macoszemu.

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 3 maja 10, 21:38

no to cytat : [ Borys twierdzi,ze miłość jest nielogiczna ].
Oczywiście zapamiętałam więcej cytatów z filmu ,ale nie przytoczę,żeby Wam nie psuć zabawy :)
Tytuł polski ostatniego filmu Woody Alena kompletnie bez sensu

mujerchita
 
Posty: 1
Na forum od:
18 lip 11, 21:35

Post 18 lip 11, 21:38

Asystentka dalej potrzebna? Poważnie pytam!

Roman Gutek
NH-Kreator
 
Posty: 1052
Na forum od:
8 gru 04, 9:10

Post 19 lip 11, 10:23

mujerchita: tak. Po wakacjach. Proszę o maila.

Pozdrawiam serdecznie,

Roman Gutek


Powrót do Pan Roman chciałby coś powiedzieć