Mój postulat jest o zegary




mortiis2 napisał(a):Mam ogromną prośbę aby w przyszłości rozważyć możliwość umieszczenia na karnetach (na odwrocie), na każdym bilecie krótką informacje, coś w stylu:
W naszym kinie nie wolno/zabronione jest
1) Jedzenie na sali
2) prowadzenie rozmów w trakcie projekcji
3) korzystanie z telefonów komórkowych (jakkolwiek) podczas seansów.
Taka informacja powinna się także znaleźć na tablicy przy wejściu na sali kinowej.
mortiis2 napisał(a):W tym roku plagą były osoby spożywające posiłki podczas filmów. Zupełnie jakby nie docierało, do ludzi, że nie ma różnicy pomiędzy popcornem/pizza a sałatka i kanapka z pasztetem.
Mariza napisał(a):mortiis2 napisał(a): Film trwał 3,5 godziny, więc wydaje mi się, że lepiej przekąsić coś w ciszy, niż wychodzić jeść i wchodzić na salę ponownie, jak to niektórzy robią.
mortiis2 napisał(a):
A tego to już zupełnie nie rozumiem. Czy widownia to dzieci w wieku przedszkolnym? Noworodki które muszą spożywać z częstotliwością co 2h?
W trakcie opery, na koncercie w filharmonii też muszą?
Melomanka napisał(a):To kiedy festiwalowicze oglądający 5 filmów dziennie mają jeść, jeśli chcą rezerwować w miarę dobre miejsca?
Rozumiałabym zakaz jedzenia rzeczy brudzących, jakichś knysz, z których warzywa się wysypują i sos kapie, ale w czym komuś może przeszkadzać zjedzenie w sali przed filmem kanapki?
Melomanka napisał(a):To kiedy festiwalowicze oglądający 5 filmów dziennie mają jeść, jeśli chcą rezerwować w miarę dobre miejsca?
Florentina napisał(a):
Ale sama byłam świadkiem jak kilka razy zwrócono komuś uwagę. Pan od obsługi sali zwrócił jakieś pani uwagę. Na co ona "ale ja nic nie jadłam od rana!" czy jakoś takPan był jednak nieubłagany i kazał schować jadło albo wynosić się z sali
eliska napisał(a):a pić ? pić można ?bo pamiętam taką panią co dużo jeszcze przed seansem wypiła i potem spadała z krzesła od tego wypicia, ale to było parę edycji wcześniej
sally napisał(a):Ale zrezygnować z wolontariusza- no nie wiem... Uśmiech i festiwalowa gazeta to było miłe powitanie, z tego powodu wchodziłam do kina głównym wejściemMoże i absurd ale jaki wdzięczny.
Franciszek napisał(a):eliska napisał(a):a pić ? pić można ?bo pamiętam taką panią co dużo jeszcze przed seansem wypiła i potem spadała z krzesła od tego wypicia, ale to było parę edycji wcześniej
Na niektórych filmach nie da się nie pić, zwłaszcza tych z Nocnego szaleństwa
Jarosz napisał(a):I jeszcze jeden grosz, a mianowicie bardziej przemyślany dobór filmów do sal. To nie nowość, już latoś nie było łatwo się dostać m.in. na Hala Hartleya. Ale jeśli bierze się na festiwal np. takiego Tsaia, a później ładuje go do "czwórki", jednej z najmniejszych sal, to coś jest nie tak. Gdzie jak gdzie, ale we Wrocławiu to on powinien być grany na "jedynce" - i i tak miejsc zabraknie. Że niespodzianka niby? No to ci dopiero...
Z drugiej strony mamy dużą "dziewiątkę" i świetny skądinąd Super Duper Alice Cooper, który idzie przy prawie pustej sali.
eliska napisał(a):O nie, mnie się mix spotów bardzo podobał, do tego mijał szybko.
Powrót do Póki szaleństwo nas nie rozdzieli