Mi się Hal odkrył przypadkiem, jakimś artykułem w jakieś starożytnej gazecie z lat 90-tych. Jak tylko przyszły czasy internetu to wyłapałam co mogłam. Tak mi zależało, bo tak napisał jakiś redaktorek.
Dopiero jak byłam, zresztą po raz pierwszy na NH, w ramach wizyty u koleżanki, dowiedziałam się, że jest jakaś hartleyomania. Poszłyśmy nawet z koleżanką na Foola, ja już znałam na pamięć, ale ona chciała zobaczyć a ja chciałam zobaczyć te legendarne kolejki za jego filmami

Miazga! Pomyślałam najpierw (ego zawsze pierwsze!) "o co wy ludzie?! znam filmy Hartleya od dawna a wy co dopiero teraz?" a potem "rany, ten facet naprawdę kręci niesamowicie świetne kino skoro tyle ludzi lgnie!!!" I fajnie, że zostało odkryte. To wszystko zjadło moje ego-myślenie i poczułam się jak w filmowym raju. Pewnie dlatego wracam do Wrocka często na NH i AFF, w sumie od niedawna już regularnie tu jestem

Oczywiście tylko fuks trafienia na jakąś gazetkę darował mi filmografię Hala i przybywanie na NH i AFF co roku

Zawsze coś!
Dziś, jak widzę megakolejkę to mnie szlag trafia. Jak te kilka lat temu widziałam kolejki na Hartleya to śmiałam się do rozpuku i serce filmowe też mi się śmiało
