Świetny film. Wartki, wciągający, pełen magii i okrucieństwa. Przedstawia świat
z perspektywy bohatera walczącego o przetrwanie, pozbawionego właściwie jakiejkolwiek podpory.
Wiele scen zapada w pamięci. Jak choćby ta, w której matka przekazuje na pożegnanie zasady i przykazania- dotyczące zarówno spraw prozaicznych jak i wartości, reguł postępowania. Dość szybko okazuje się, że otaczająca rzeczywistość do bólu przypomina na przykład metaforyczną scenę walki pająków i rządzą nią przede wszystkim proste prawa ewolucji z zasadą "przetrwają najsilniejsi" na czele. Pomimo słabości, bezsilności i zagubienia Alias się nie mazgai, na swój sposób walczy.
Bardzo dużym atutem tej dość standardowej historii- poza wszystkim, o czym już wspominaliście czyli np. dziwnymi ujęciami, montażem- jest odtwórca głównej roli.
Na mnie zrobił olbrzymie wrażenie, przykuwał uwagę, pozostając w poetyce filmu mogę stwierdzić, że mnie "zaczarował".
Nie znam etymologii afrykańskich imion, jednakże chciałam zwrócić uwagę na znaczenie wyrazu alias:
1. pseudonim, "znany jako.."
2. inform. alternatywny identyfikator użytkownika.
Można więc uznać, że Alias to imię przybrane dla zamaskowania prawdziwej tożsamości- tym bardziej to uzasadnione, że bohater poprzez różne zabiegi stara się przecież maskować swoją odmienność.
Polemizowałabym z dwoma poglądami Grzesia:
Grzes napisał(a):Jako całość ja ten film kupuję, choć mam wrażenie, że porażka była blisko (a przekonują mnie do tego m.in. pierwsze sceny filmu, jeszcze zanim świat Eliasa się zawala, które są zrealizowane w dokładnie tej samej poetyce - tam nijak nie przystającej). Inna sprawa, że nie jestem przekonany, czy widzowie na festiwalu będą mieli na tyle cierpliwości, żeby wytrwać przed ekranem do momentu, kiedy wszystko zaczyna się ładnie układać w całość.
Pierwsze sceny filmu zrealizowane w tej samej poetyce mogą sugerować intuicyjne poczucie zagrożenia. Poza tym mam wrażenie, że prosty podział na dwa światy- bezpieczny przed dramatycznymi zdarzeniami i opresyjny po utracie stabilizacji- nie jest tu adekwatny.
Jakoś mam więcej wiary w odbiór filmu na festiwalu- być może dlatego, że mojej cierpliwości na szwank nie wystawił.