Jeden z 3 najbardziej (mnie) interesujących filmów Spectrum. Być może to wcale nie jest tak, że Amerykanie mają kłopot z fabułami, które wydają mi się stereotypowe. Być może to ja mam kłopot z fabułami...
W "Zimowym ptaszku" podobało mi się wiele. Sceny w industrialnych przestrzeniach, sceny w miasteczku, w tartaku. I ta zimna zima, ten śnieg, mróz, ten upadek - wszystko naraz wali się człowiekowi na głowę. Piękne i prawdziwe. Świetne otwarte zakończenie. A jednak nic mnie w tym filmie nie zaskoczyło, wszystko było tak szalenie przewidywalne, nawet ta zła zima w stanie Maine.