15 lis 12, 7:52
Dokument, z którego część materiału bym chyba usunęła. Z pewnością celem twórców była w miarę spójna i uczciwa opowieść o ciekawym i trudnym miejscu, o umierającym mieście Cairo, które - mimo potencjału - zapadło się w sobie, nie wykorzystało swojej szansy na rozwój. Czy z ludźmi nie dzieje się podobnie? Tymczasem Cairo umiera w sposób niezwykle malowniczy, zarasta wysoką trawą, mimo bliskości wody usycha, kruszy się, pustoszeje. Tak piękna pustka... Niektóre zdjęcia są niesamowite. Ale reżyserom zależy przede wszystkim na tym, żeby wyjaśnić, dlaczego tak się stało. I kim są ludzie, którzy jeszcze chcą to miasto ratować. W retrospekcjach, wykorzystując archiwalia, opowiadają o zamiatanych pod dywan problemach, które skupiły w Cairo jak w soczewce to, co w amerykańskiej historii najbardziej bolesne - bunt czarnych mieszkańców miasta, poprzedzającą go politykę rasowej segregacji w najgorszym stylu amerykańskiego Południa.