Jack i Diane

Filmy 3.AFF - wypowiedz się!
Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 17 lis 12, 21:22

dla mnie to film o kobiecości, w niejednoznaczym wymiarze. Z lękami związanymi z seksualnością, z brakiem miłości. Włochaty potwór to synonim tych wszystkich lęków.

kovan
 
Posty: 205
Na forum od:
19 wrz 10, 14:19

Post 18 lis 12, 0:41

Zupełnie nic specjalnego moim zdaniem, i chyba najsłabszy film Spectrum, jaki widziałem.
No ale w zasadzie wybrałem się na seans, żeby popatrzeć na Juno Temple i akurat pod tym względem byłem zadowolony ;)

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 18 lis 12, 8:15

Ciekawy film, choć pozostawił pewien niedosyt. Ale to chyba tak, jak eliska pisze o "Mistrzu", że pozostawia po sobie pustkę i jest to świadomy, zaplanowany efekt, tak tu: niedosyt wpisuje się chyba w naturę tego filmu. Niejasność, której nie wymaże zwizualizowany potwór, symbol dziewczęcych lęków przed przekroczeniem granicy dorosłości, a co za tym idzie fizycznej granicy ciała. Konwencja horroru i upostaciowienie zagrożenia jest tak samo niebezpieczne dla odbioru tego filmu, jak to się stało choćby w "Post tenebras lux", z którym natychmiast mi się ten zabieg skojarzył. Zresztą pytałam o to Reygadasa. Dlaczego zdecydował się na narracyjną ramę - sceny z czerwonym kozłem z walizeczką, uosobieniem zła, kiedy w pozostałej części filmu pokazuje zło raczej w postaci niewidzialnego kamyka, który zaledwie uwiera, ale -nieustannie delikatnie uwierając- doprowadza do nieodwracalnych zmian. Piękne i straszne były te warkocze z mlaskaniem wijące się pomiędzy wnętrznościami. Nieustanny upływ krwi. Kobiecości towarzyszy lęk, a jednocześnie chęć przekroczenia, fakt zanurzania się w biologiczność i potrzeba ucieczki od niej. Ten film znalazł swój sposób, żeby oddać ambiwalencję tego doświadczenia. Doceniam, bo zrobił to nietypowo.

miecznik
 
Posty: 292
Na forum od:
10 mar 08, 13:41

Post 18 lis 12, 8:27

kovan napisał(a):Zupełnie nic specjalnego moim zdaniem, i chyba najsłabszy film Spectrum, jaki widziałem.
No ale w zasadzie wybrałem się na seans, żeby popatrzeć na Juno Temple i akurat pod tym względem byłem zadowolony ;)


Juno Temple? Przyznaj się, że bardziej pociąga Ciebie Kylie Minouge? :)

A te wstawki "wnętrznościowe" braci Quay były obrzydliwe, zamykałem wtedy oczy, nie mogłem tego oglądać.

Avatar użytkownika
vifon00
 
Posty: 345
Na forum od:
23 sty 12, 13:41

Post 19 lis 12, 11:55

Podobała mi się intymność tego filmu. Subiektywizm jest czymś, co jak uważam, świetnie sprawdza się w portretowaniu tak bliskich relacji, świat widzimy w zasadzie od wewnątrz tej "bańki", w której żyją zakochane bohaterki, co bardzo intensyfikuje emocje. Jednak nie wszystkie elementy były zasadne, cały "potworny" wątek wydawał się zbędny, sądząc z reakcji widzów na sali ludzie nie wiedzieli za bardzo czy odbierać go jako campową zgrywę, czy raczej mało strawny horror.


Powrót do Moje własne Idaho



cron