30 lip 12, 10:17
Podchodziłem z dystansem, nie dość że eksperyment, to jeszcze ekranizacja podobno niezrozumiałej powieści , jednak jako fan Ballarda obejrzeć musiałem. I dobrze, bo to prawdziwa bomba. Powieść dokumentuje odejście autora od post-apokaliptycznych wczesnych powieści i wizjonerskich opowiadań SF w kierunku popkulturowego surrealizmu. Pozbawiona fabuły i jakieś wyraźniejszej struktury powieść była praktycznie niemożliwa do sfilmowania. Tym większy podziw dla Weissa, który surrealną podróż przez nabity popkulturowym śmietniskiem umysł głównego bohatera uczynił tak ciekawą, przyswajalną i fascynującą. Marylin Monroe miesza się tu z podróżami kosmicznymi, Che Guevarą, zabójstwem JFK i kraksami samochodowymi, tworząc świat z pogranicza koszmaru, apokalipsy i ...dziennika telewizyjnego. Największe odkrycie tego festiwalu.