Zachwycam się. Thane się zachwyca. Generalnie sporo osób się zachwyca.
Poważny problem społeczny (stosunek do dziewczynek w Chinach, tak ze strony dorosłych, jak i rówieśników; przymusowe aborcje i adopcje, wstydliwa menstruacja) pokazany subtelnie jak nigdy - historia rozwija się powolutku, niemal w Tsaiowym tempie, kolejne elementy układanki są mniej lub bardziej zakamuflowane, tak samo jak zakamuflowane przed światem zewnętrznym muszą pozostać problemy bohaterki. Stylistycznie bliskie "Upadkowi anioła" Kaplanoglu, ale może nawet jeszcze ładniejsze - dosłownie co drugi kadr do powieszenia na ścianie, nawet te w nieprzyjemnych scenach (vide: ujęcie dziewczynki na stole lekarskim w czasie zabiegu aborcyjnego). Do tego doskonały montaż (wyjście ze szpitala -> wujek demontuje łóżko w pokoju dziewczyny -> bohaterka pomaga mieszkającej gdzie indziej babci w pracach domowych).
Jak dla mnie: wybitny film.