fraupilz napisał(a):czy przez cały festiwal niektórzy posiadacze karnetów nie będą mieli możliwości iść o danej godzinie na żaden film?
Grzes napisał(a):Dobrze by jednak było, żeby karnetów było znacząco mniej niż miejsc na seansach (bo pójście na "jakikolwiek" film raczej nie interesuje nikogo z tych, którzy karnet zakupili).
reinhard napisał(a):Chyba coś tu jednak jest nie tak, bo np. na "Wrong" w piątek o 10.00 i na "Play time" o 13.00 karnetowcy rezerwować miejsc już nie mogą. A biletowcy mogą! Bilety online na oba seanse są jeszcze dostępne. Czyżby zatem biletowcy byli w tej sytuacji bardziej uprzywilejowani, niż karnetowcy? A może posiadacze karnetów powinni dodatkowo kupić sobie bilety na te seanse, skoro rezerwacje już się wyczerpały?
Grzes napisał(a):A miejsca na "Wrong" (tym razem) nie rozeszły się w 15 sekund, tylko jakieś 45 (sprawdzałem na zegarze - to jest w miarę normalny czas na rozejście się 250 miejsc na bardzo oblegany seans), co jest o tyle zabawne, że film za miesiąc będzie w kinach w regularnej dystrybucji.
reinhard napisał(a):Rozumiem, że nie musiałaś niczego odświeżać?
marko napisał(a):U mnie nie trzeba odświeżać, równo o 8:30 wskakuje możliwość rezerwacji. Wystarczy tylko klikać. ;] A co do braku miejsc na Wrong. Zobacz z innej strony. Na "Miłość" karnetowicze jeszcze mają szanse się dostać, a biletów internetowych już od dawna nie ma, także nie mówiłbym o uprzywilejowaniu tutaj kogokolwiek.
reinhard napisał(a):A więc jednak stało się. Z własnej winy (nasiadówa do późnych godzin nocnych) nie obudziłem się w sobotę przed 8.30 i straciłem szansę na rezerwację "Mekong hotel". Poszedłem więc do kasy zapytać, czy są jeszcze bilety. Był - ostatni. I kupiłem go, mimo że posiadałem karnet. To chyba lepsze rozwiązanie niż stanie w kolejce last minute w niepewności, czy zobaczy się wybrany film.